Gość gości37 Napisano Listopad 1, 2013 jestem młoda kobietą i powinnam tryskać energią. Mam jednak z tym problemy, przez długi okres czasu nie miałam ochoty żyć, ciągle bym spała. Miałam robiona badania krwi, ale wszystko było w normie, więc lekarz mi przepisał, jak on to określił "tabletki na powera.. coś al'a dla emerytów,ale powinno pomóc". Zaczęłam je brać i zadziałały. Wróciła mi energia. Po kolejnej wizycie i konsultacji przestałam je brać i nic się nie zmieniło. Dalej miałam "powera". Tyle, że 25.10.br, bardzo źle się czuła, zmierzyłam temperaturę i okazało się, że mam 37,5. Zaczęłam brać Gripex. Jadnak "choroba" nie chciała ustąpić, temperatura rosła. W czwartek(24.10) pojechałam do lekarza, okazało się, że nie ma jednak mojego rodzinnego ale w przychodni przyjmuje miła pani. No cóż, nie przepadam za innymi lekarzami ale pełna pozytywnej energii poszłam tam. Wniosek "gardło lekko czerwone, osłuchowo wszystko dobrze, damy lekki antybiotyk i 5 dni zwolnienia. Proszę dokupić coś na gardło i leżeć". Wróciłam i leżałam, brałam dzielnie te wielkie tabletki ale nie pomagało.Brałam antybiotyk nie 5, a 7 dni. W końcu za namową rodziny we wtorek(29.10) pojechałam znowu do przychodni. Bogu dzięki, był mój lekarz. Przebadał mnie, powiedział że wszystko gra i sam był w szoku, że temperatura dochodzi do 38,8. Uznał wiec, że mam brać antybiotyk do końca, czyli jeszcze 3 dni i mi na pewno przejdzie. No cóż. Minęły 4 dni a poprawy nie ma. Temperatura rano wynosi ok. 37,0-37,2. wieczorami podchodzi do 38,2. Nie wiem co robić? Znów mam jechać do lekarza? A może przychodzi wam do głowy co mi może być? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach