niech mi to ktos wytlumaczy prosze

chodzi mi o tzw.prawo serii.prawie kazdy tego doswiadczyl.jak sie wali to wszystko naraz,czlowiek podejmuje dzialania by z tego wyjsc a tu jeb....znowu w ciemnym zaulku,i nadal w martym punckie:Oz drugiej strony,tak mi mowi doswiadczenie,to trzeba po prostu przeczeczekac.ale czekac i nic nie robic tez bez sensu.taki pieprzony paradoks.jak wy sobie radzicie z czym takim?

daj na luz,rob tyle ile mozesz.

Jeśli wszystko wali się naraz to znak, że nieumiejętnie wykorzystujesz prawo przyciągania. Tzn. już samo powtarzanie, a nawet podświadome zakorzenienie myśli "jak się wali, to wszystko" lub "nieszczęścia chodzą parami" powoduje, że działa to jak samosprawdzająca przepowiednia. Jeśli mogę coś polecić to profilaktykę w postaci skutecznego afirmowania. Wiadomo, że życie to sinusoida, doły i wyżyny, ale afirmacje pomogą zatrzymać lawinę potencjalnych nieszczęść. O prawidłowym stosowaniu afirmacji i inkantacji mówi szczegółowo Wanda Wegener. Jeśli nie chcesz kupować jej książek, to zawsze możesz posłuchać jej wykładów za free na youtube. :)

To ciekawe o czym mówisz Wegener? Ok, zobaczymy. Ale mówisz, że ciągłe powtarzanie jakiegoś zdania może nas wciągnąć w kłopoty? To znaczy, że jak powiem, że nieszczęścia chodzą parami i coś się stanie, to będę musiał oczekiwać na kolejne nieszczęście?

alez proste albo ty zjadasz albo ciebie zjadaja