Nie mogę znieść myśli o praktykach

Chodzę do technikum hotelarskiego. Jestem tu przez przypadek, nieważne zresztą, w każdym razie nie planuję pracy w tym zawodzie. W maju miałam pierwszą praktykę i to było straszne. Przez ponad 20 dni po 8 godzin dziennie byłam murzyńską niewolnicą od robienia dosłownie wszystkiego. Pracownicy nie dość, że nie mówili mi, jak mam coś wykonać, to gdy mi nie wyszło wydzierali się na mnie. dawałam z siebie wszystko, czyli stale za mało. Na 8h dostawałam 10minut przerwy, które musiałam spędzać razem z innymi praktykantami w klaustrofobicznym pomieszczeniu na miotły, były tam stare siedzenia od malucha i rozpadający się pseudo stolik + migające szpitalne światło. Już po 5minutach przerwy musiałam ją kończyć, żeby znaleźć kobietę przydzielającą mi zadania, gdy nie mogłam jej znaleźć i miałam dosłownie 17minutową przerwę, musiałam zostać 40minut dłużej. W maju są kolejne praktyki, myślę o tym cały czas. Boli mnie brzuch, nie mogę jeść, a głowa to mi chyba zaraz eksploduję. Chyba się zabiję, bo nie potrafię znieść takiego traktowania mnie. Jakbym była nic nie warta. Nie wiem już, co mam robić. To 3 rok, nie mogę się przenieść do klasy maturalnej w liceum, bo tej matury zwyczajnie jeszcze nie zdam. Fakultety mam w 4. To jedyne technikum hotelarskie w moim mieście, do innego mnie nie przyjmą. To 4 gwiazdkowy hotel, jeden z najlepszych w regionie, goście, których obsługiwałam prawie się nie zesrali z zachwytu. Gdyby tylko wiedzieli...

Ja na praktykach w szpitalu jestem sługą i kolesiem od czarnej roboty. Nie dość ze wykorzystują mnie lekarze to jeszcze pielęgniarki :D No niestety tak wygladaj praktyki, darmowe śmiecie do pomocy :p

A robisz chociaż coś pożytecznego, no nie wiem, pomagasz ludziom?

Zbieram próbki moczu i kału, non stop odpowiadam: "nie jestem lekarzem nie wiem co dolega państwa babci/córce/synowi", zbieram w kółko ten sam wywiad, dziękuję starszym babciom za komplementy "jaki ładny młody lekarz, patrz Grażynka", czasem wykonał pracę pielęgniarki - jakieś podnoszenie i zastrzyki. Na dyżurach nocnych spać za bardzo nie mogę, więc odliczam tylko kiedy mi serce siądzie od energoli z tesco za zeta pięćdziesiąt.

No cóż. Już się wygadałam, mogę iść spać. pa :*

Aha, pa.