Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

wielki problem w relacji z męzem

Polecane posty

Gość gość

Witajcie, piszę bo muszę się wyżalić :( Nie mam już sił, czuję się jak dno, jak kura domowa.... Ale od początku, jesteśmy po ślubie 5 lat. Wcześniej jeszcze przed ślubem układało nam się między nami dobrze :) ale poślubie to już jakaś kompletna porażka. Otóż - mąż pracuje, ja jestem w domu z naszymi dziecmi - 4 lata i 1,5 roku, między czasie studiowałam przez te 5 lat, jestem ciągle zmeczona cały czas, o wszystko musze sie prosic po kilka razy(proste rzeczy, sprawy) stałam się strasznie nerowowa, ciagle mam wypominane wszystko, nigdzie mnie przez te 5 lat niezaprosil, ochota na sex - 0. I ciagle wszytsko moją winą, ze ja go nie zachecam(a jemu sie chce) a mi wcale, każda rozmowa konczy sie na kłotni(pomijajac to ze rozmaiwa tylko ze mna o pracy i o pieniadzach, nie pyta jakie sa moje marzenia, na co mam ochote, jak sie czuje) jak mowie mu co mnie boli do czego mam zal to tak odwroci kota ogonem ze ja na koniec placze a on dumny siedzi i na koniec jeszcze musze go przepraszac.... czuje sie jak smiec... non stop ze moj ojciec jest de..bilem i ze ja tez taka jestem, co ja mu zrobiłam za co? i non stop gada ze go nie zapokoajam? ale jak ma mi sie chciec skoro moj jedyny widok to jest maz kto, ktoryry ciagle reke trzyma w jajach albo niesplukane go...wno w toalecie przez niego , zygac mi sie chce, on ciagle w pracy od rana do nocy, kazda wolna chwile zamiast poswiecic nam - rodzinie to albo naprawia nawigacje sasiadowi albo cos z komputerem, a pozniej ja winna ze sie zle dzieje ze wole ogladac serial niz siedziec z nim? ale po co skoro ciagle mnie obraza i musze go przepraszac- powiedziec sobie nic nie da, jego wielkie EGO, kilka razy juz mna szarpnął, wszystko chce na juz- niepotrafi zrozumiec ze w pewnych sytuacjach nie moge rzucic wszytskiego ileciec zobaczyc do niego, jak nie podejde tekst"bedziesz cos chciala". Ja wiem kij ma dwa konce, ale ja nie umiem do niego dotrzec, probujemy rozmawiac to zawsze klotnia, ja czarne on biale, wiem ze zycie jest takie ze praca dom, ale czy mi przez te 5 lat nie nalzey sie cos od zycia? np jakies wyjscie ? jakas kolacja? nic? ciagle jestem zmeczona- 24 samej na dobe z dziecmi i w tym wrzasku mnie wykancza, poradzccie cos ,m co myslicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fasolka999
wyjdź z domu i zostaw go samego z dzieciakami. Niech zobaczy jak to fajnie tak siedzieć na uwięzi. A Ty idź z jakąś koleżanką na kawę albo po prostu do kina albo na spacerek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on zostałby z dziecmi, nic by nie mowil, ale ja pozniej nie miałabym zycia- wielka obraza ze jak panienka sie zachowuje i jeszcze musialabym go przepraszac, on chyba ma mnie za nic - ale jak mu to mowie to kwituje mnie czyms takim ze probuje na mnie wynusic przekonanie ze to ja jestem winna a nie on

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
starsze dziecko do przedszkola, maluch do żłobka, Ty do pracy. Innego wyjścia nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fasolka999
dziwny ten Twój facet :O To przestań się przejmować tym co on mówi, znajdź sobie hobby i w tym się realizuj. Nie zwracaj uwagi na jego docinki. Bądź szczęśliwa, ciesz się dziećmi a ten gnojek może z czasem zrozumie, że Twój świat nie kręci się wokół niego ;) głowa do góry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
starszy chodzi do przedszkola na 6 godzin, żłobka nie ma w naszym mieście, także 1,5 roku w domu z dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ktos Ci dobrze radzi, wychodz regularnie, chociaz 2 razy w tygoniu , z domu. Jak sie bedzie obrazal, pozostan nieugieta. A jak jestes zwykla pipa, co sie nie potrafi postawic, to siedz w domu i nie pyskuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczesniej jak wspomniałam studiowałam, do byla dla mnie jakas rozrywka, mialam sie przynajmniej do kogo odezwac, pochodzic w przerwach po sklepach, ale nawet to mialam wypominane, jak pisałam prace magisterska ze siedze na kopmuterze albo jak romaiwalam przez telefon to tez obraza ze rozmawiam a sie dziecmi nie zajmuje :( teraz szkola sie skonczyła, kontakty urwały, ja mieszkam w jego rodzinnym miescie, praktycznie nie mam zadnej kolezanki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
e mi nie chodzi o wychodzenie, chodzimio to jak mnie traktuje, chcialabym czuc sie szczesliwa, choc jedzen dzien zeby ktos o mnie zadbał- zby zrozbil to on....zeby spytal jak sie czuje zeby podal mi np ciastko z sokiem, zeby nalał lampke wina, zeby zrobil cokolwiek, ale nie....po co? mowi ze nie mam ochoty na seks ale jak mam miec jak jestem tak styrana po calym dniu , wolalabym naprawde isc do pracy niz non stop siedziec w dziecmi sprzatac nosic drewno wegiel no jak kura domowa, chcialabym choc 1 dzien miec wolny z nim, poczuc sie szczesliwa, bez klotni docinek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fasolka999
Ja nie rozumiem jak Ty możesz się godzić na takie traktowanie :O Dziewczyno ogarnij się albo on zniszczy Twoją psychikę... Weź się za siebie, rób to na co masz ochotę, jeśli jesteś pewna, że on zostanie w domu z dzieciakami to idź rozerwij się, zrób cos dla siebie. Życie nie powinno się ograniczać do siedzenia w domu i czekania na to co łaskawy mężulek dzisiaj powie i w jakim będzie humorze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może nie ma żłobka, ale są opiekunki i dla chcącego nic trudnego - możesz iść do pracy. Nie wiem, czy cokolwiek między Wami to zmieni, nie piszesz też o finansowych problemach, ale na pewno Ty inaczej czułabyś się między ludźmi, ze swoimi zadaniami, sukcesami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewika99
Obraza Twojego ojca? Ciebie? Za co? Nie pozwol mu na to. Czy byl taki przed slubem? Moze nie zwrocilas uwagi za kogo wychodzisz? Maz Ci ubliza a Ty go przepraszasz? Przestan. Nie przepraszaj. Jak sie kloci to powiedz, ze nie masz zwyczaju prowadzic rozmow o WASZYM zyciu na takim poziomie. Zadbaj o siebie, ubierz sie, umaluj i wychodz gdzies. Nie pros sie meza. Skoro nie chce to niech siedzi z dziecmi w domu. Jezeli maz obrazalby mnie lub moja rodzine to nie odzywalabym sie do niego dopoki to on nie przeprosi... Nie daj soba pomiatac. Nie mozesz czuc sie jak smiec. Jestes potrzebna dzieciom, a jezeli maz Cie nie docenia- docen sie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałam podobny problem .Aż w końcu wkurzyłam się i mimo zmęczenia zaczełam dbać o siebie,malowałam dziennie inaczej paznokcie,balsamowałam się na jego oczach ,robiłam wszystko ,żeby zauważył że coś się we mnie zmieniło...Oczywiście zaczełam to robić po moich wcześniejszych wyjściach.... Po jakimś czasie mój mężuś podszedł do mnie i powiedział,że chciałby się kochać ...Na co ja obróciłam się i powiedziałam mu ,że nie mam ochoty kochać się z kimś kto nie potrafi mnie docenić ,dodając ,że nie jeden facet chętnie doceniłby mnie za wszystko (nie mogłam pokazać mu,że straciłam wiarę w samą siebie) ...oczywiście po tych słowach z chęcią wyszłam na spacerek ale wcześniej odstrzeliłam się jak mrówka na święto lasu....i co! po jakimś czasie mój mąż zapytał mnie czy kogoś mam.....poczułam ,że wygrałam z nim walke!!! powiedziałam mu,że nie mam nikogo ale widzę w oczach innych facetów pożądanie i jeśli on mnie nie doceni to znajdę kogoś kto doceni mnie bardziej niż on a nasze dzieci pokocha jak swoje własne....Chyba się wystraszył bo ....poskutkowało !!!! więc głowa do góry i tobie się....A jeśli nie to znaczy,że ten typ na ciebie nie zasługuję...Nie daj się....trzymam kciuki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chodzi opieniadze, o pracę, o bycie z dziecmi tylko o nasza relacje, ze ma mnie za nic(tak bynajmniej ja czuje) nie chce ciagle przepraszac, nie chce by zmuszal mnie do poczucia winy, kiedys poklocil sie ze mna,poszedl na noc do pracy ja dzownilam bo sie martwilam ani razu nie odebral, rano mial wrocic nie wrocil ja szukalam go z dziecmi a ten odebral telefon dopiero od wojej mamy a ja bylam pewna ze cos musie stalo.... i jeszcze stwierdzil ze to moja wina, ja ciagle mam wduszaną wine, teraz sie poklocilismy a on poszedl do swoich rodziwow, przed chwilka przyszedl i mowil ze mam przyjsc jakby nic sie nie stalo ..... za kogo on mnie ma ? ze bede ciagle udwala? co mam mu powiedziec zeby sie zmienil.... bo juz pojecia nie mam co zrobic ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prostaczka ze wsi pisząca na forum, że jej mąż nie spuszcza kupy w toalecie.. ja się nie dziwię, że ten facet nie ma ochoty chodzić do łóżka z taką ordynarną prostaczką i chamichą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak ty bys sie czuła, dbam o dom lubię mieć czysto a on nie umie za sobą nawet w wc zrobić porzadku, a ode mnie wymaga paradowania w bieliznie i bog wie czego jakis pokazów ..... a ja co mam od niego? tylko taki widok i ublizanie!! i ja jestem prostaczka i chamica? chamskie jest jego zachowanie bo mimo tego ze prosze go zeby sprzatal za soba, nie trzymal tam reki to jakbym mowila do sciany, zreszta nie bede sie tlumaczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fasolka999
Napiszę III raz weź się za siebie a nie się użalasz, jak zobaczy że jesteś szczęśliwa sama ze sobą i masz w d***e jego docinki to poczuje się mniej pewnie!!! Innego wyjścia nie ma :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cóż... jesteś w toksycznym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
swoim zachowaniem dajesz mu powody do takiego traktowania, szara myszka ktora nie moze udrzec ryja o swoje. ogarnij sie, pyskuj , moj czasem do stanie po ryju jak sie zagalopuje i nie musze sie uzalac ze nie ma do mnie szacunku. idz do fryzjera, silownia cokolwiek, ale nie rob z siebie bidulki siedzacej w domu bo to najbardziej w*****a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksero1
jakbym czytala historie ze swojego zycia.... doslownie wszystkok sie zgadza! on ma prawo do wszystkiego a moja dzialka to dom I dzieci.... gdy cos zaplanuje, zawsze mam wyzygiwane, zd jak zrobie to czy to, pojade tam czy tam, bedzie nas to tyle kosztowalo. nic nie pomaga, nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba większość facetów ma takie coś najpierw pięknie ładnie a pózniej pokazują jacy są naprawdę mój tez starał się na początku a teraz ma gdzieś nigdzie nie wychodzimy bo mu się nie chce śpi ile się da nigdy mi nie mówi ze ładnie wyglądam bo dbam o siebie ale nawet jakbyśmy miały gorszy dzień to facet powinien wesprzeć słowem czy gestem . A ja jak mam zły dzień to on już wogole się nie odzywa olewa sobie wszystko i dziwi się ze mam focha gdy palnie coś głupiego i jeszcze twierdzi ze to moja wina ze się Zloszcze . Faceci są tępi co niektórzy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dbam o siebie, maluję się, jestem łądnie uczesana, chodzę do kosmetyczki(na brwi z dziecmi na ręku) mam pomalowane paznokce i umiem odpyskować ale on mnie nie szanuje i co koleiwek powiem to i tak jest odwrocone ze ja jestem winna, tak jak piszecie może poprostu on ma taki charakter i już go nie zmienię.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może to jest kwestia tego, że Ty sobie wmawiasz, że jesteś gorsza, bez pracy i tylko siedzisz w domu. Sama swoją samooceną mu się podkładasz do gnębienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mordeńka
albo gnębi Cię po to żeby właśnie zgasić w Tobie Twoją pewność siebie, bo boi się że ktoś lepszy od niego mógłby Cię wyrwać, sam za żadne skarby się nie przyzna że ma kompleksy i może w ten sposób próbuje również Ciebie pogrążyć w brak akceptacji i nie wiarę w siebie. tacy są faceci. ale to że Cię upokarza i poniża to już grubo przesadza. to jedno z najgorszych możliwych zachowań w związku, jak to się mówi dziury nie zrobi a krwi upije, gasi Cię i po prostu tworzy się toksyczna relacja, w której każde Twoje działanie powoduje w Tobie irracjonalny lęk, że coś znowu będzie nie tak, że znowu będzie miał pretensje. Powiedzcie co jest w tych ludziach, już niekoniecznie w mężczyznach ale i kobietach też, że ich jakimś chorym sadystycznym upodobaniem jest WYWOŁYWANIE POCZUCIA WINY ZA BYLE G*WNO za przeproszeniem ? masę przykładów można by tu podać, jak człowiek bliski Tobie czepia się o bzdury, aż dochodzi do takiego momentu, że masz stracha przy zamknięciu drzwi, coby za głośno nie trzasnęły i jaśnie naszego pana nie poirytowały... pozdrawiam wszystkie umęczone relacją z księciuniem swoim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×