Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość olkaZZ

mieszkanie z chlopakiem

Polecane posty

Gość olkaZZ

Od paru miesiecy wynajmujemy kawalerke razem z chlopakiem. Ja zarabiam 1500zl a chlopak 3000. Z racji tego ze malo zarabiam chcialam zamieszkac z kolezanka i jej chlopakiem, ale moj sie nie zgodzil bo nie chcial mieszkac jak studenci. Wiec wynajelismy kawalerke za ktora oplaty wynosza 1400zl miesiecznie. Skladamy sie po 700zl. Oprocz tego ja mam auto ktore sie sypie wiec co miesiac musze cos robic. W ostatnim miesiacu zmienialam rozrzad ktory wyniosl mnie 400zl. Wiec po oplaceniu wszystkiego i paliwa do pracy bo kawalek dojezdzam zostalo mi na zycie 200zl no a jak wiadomo cos jesc trzeba, raz ja robie zakupy raz on. Czy jako ze nie jestesmy malzenstwem powinnam wymagac od niego zeby mi sie dokladal do auta? tez z niego przeciez korzysta. Jemu zostaje po oplatach sporo kasy ktora wydaje na fajki, alkohol i nie wiem na co jeszcze bo zawsze wszystko przepusci a ja bieduje caly miesiac, nie moge sobie nawet nic kupic. Jak mu ostatnio powiedzialam ile mi zostalo po oplaceniu i ze nie wiem jak to bedzie skoro tylko 200zl mam to mi powiedzial tylko ze no przesrane masz. oczeliwalam czegos w stylu: nie przejmuj sie, jestesmy razem i damy rade. W tym miesiacu zmienialam opony to powiedzial ze NAJWYZEJ mi sie dolozy ale jak przyszlo co do czego to sama zaplacilam, Nie chcialam sie prosic. Nie powinnam od neigo tego wymagac bo nie jestesmy malzenstwem a z drugiej strony chcialabym miec w nim oparcie i nie czuc sie z tym zle ze poprosze go zeby mi sie dolozyl do auta. Co o tym myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co z nim mieszkasz:)? Bylo z kolezankami wynajac stancje? Juz tak sie chce bawic w doroslosc? Jeszcze sie namieszkasz z chlopem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olkaZZ
jestesmy ze soba 2 lata wiec najwyzsza pora.. wkurza mnie ze nie moge nic odlozyc, na wakacje pewnie nigdzie nie pojedziemy :/ taka wegetacja a z drugiej strony nie wyobrazam sobie teraz mieszkac osobno..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drasklica
nie dawaj mu samochodu skoro ty wszystko przy nim robisz. a skoro ziomek mowi ze masz przesrane i ma w d***e to za co bedziesz zyc to jak najszybciej pomyslec o rozstaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to tak teoretycznie - jakbys stracila prace to glodujesz bo facet Ci jedzenia nie kupi? albo jeszcze gorzej - wracasz do mamy bo nie masz za co sie dolozyc do czynszu? nie uwazasz ze cos tu nie gra?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na co najwyzsza pora hahahaha? Na mieszkanie? Dzieci nie powinny razem mieszkac. Chcesz mieszkac jak w rodzinie to stworz rodzine - wszystko bedzie wspolne, nie bedzie problemu. A tak jestescie dwojka obcych ludzi. I prawidlowo, ze placicie na pol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olkaZZ
pewnie zanim bym znalazla nowa prace to by placil ale na pewno by to robil z ciezkim sercem... widzialam to po nim jak placil kaucje za mieszkanie kiedy sie wprowadzalismy. ja nie mialam z czego bo zaczynalam dopiero pracowac i po miesiacu dostalam pierwsza wyplate

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moda na konkubinaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Konkubinat czy małżeństwo nie ma znaczenia, są też małżeńśtwa co tak sobie wydzielają wszystko... Po prostu trzeba ustalić pewne zasady wcześniej, a jak żadne nie jest w stanie iść na kompromis to sie zastanowić. Ja sobie nie wyobrażam by facet miał biedować a ja bym sobie fajki czy pierdółki kupowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przy tych zarobkach utrzymujesz samochod? powinnas jezdzic autobusem albo wynajac cos bardzo blisko pracy i juz jeden wydatek mialabys z glowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kosnostal
Bez sensu! My jak zamieszkaliśmy razem - 4 lata temu już - dostosowaliśmy lokum do naszych możliwości finansowych (obojga). Kiedy ja miałam słabsze miesiące to on robił zakupy głównie. Jak on zarabiał gorzej - ja kupowałam więcej ;) Tak się robi jak się jest razem. Kawa na ławę dziewczyno ;) Powiedz wprost, że nie stać Cię na tak drogie mieszkanie więc jeśli on nie chce mieszkać jak student to będziecie mieszkać osobno. I tyle. Nie ma co biedować ale też nie możesz wymagać od niego, żeby ponosił większe koszty. Możesz za to doprowadzić do tego, żeby zminimalizować własne ;) Swoją drogą nie wyobrażam sobie, że gdybym miała jakikolwiek kłopot (także finansowy) ktoś kto (rzekomo) mnie kocha powiedziałby: przesrane masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kosnostal
P.S. przerzuć się na komunikację zbiorową. Nie dość, że tańsza to jeszcze zdrowsza dla środowiska ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co Ty z nim jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On cię nie kocha. Przykro mi. To chyba jasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olkaZZ
ciezko pracowalam podczas studiow zeby uzbierac na ten samochod (co bylo zawsze moim marzeniem) wiec teraz trudno by mi milo sie go pozbyc..do pracy musialabym dojezdzac 2 autobusami z przesiadkami i pozneij jeszcze isc piechota 15 minut.. tansze mieszkanie jest trudno znalezc u mnie w miescie. wyprowadzka oznaczalaby cofanie sie w zwiazku a ja chce isc do przodu... kocham go i nie wyobrazam sobie byc z kims innym ale jego podejscie do pieniedzy (nie odkladac tylko wydawac wszystko co sie ma a na koniec miesiaca pozyczac od kumpli i tak w kolko) mnie przeraza bo kiedy sie pojawi dziecko nie chcialabym sytuacji zeby mi powiedzial ze nie ma kasy na mleko. rozmawiaalm z nim o tym a on dalej swoje, ze trzeba korzystac z zycia i zebym dala spokoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dxfcgvhk
Ja bym z takim zerwała, absolutnie. Żadnego kocham go i takie tam. On Ciebie nie kocha, kochający i dojrzały facet się tak nie zachowuje. Tylko Ty tego nie widzisz, bo masz klapki na oczach. On się dobrze ustawił, Ty nie. Ma w domu (zapewne) nie tylko towarzyszkę życia, ale i kochankę, sprzątaczkę, kucharkę itd. itp. I wcale nie chodzi o to, że skoro on 2 razy więcej zarabia to powinien więcej się dokładać czy jak, niech będzie po równo, typu za mieszkanie, rachunki itp. Ale skoro korzysta z Twojego samochodu i też go eksploatuje oraz zużywa paliwo, powinien albo się dokładać do remontów albo paliwa, albo jedno i drugie. No i co to za teksty, 'przesrane masz' i 'najwyżej się dołoży' - przeczytaj sobie to 1000 razy i zastanów się nad tym, bo słusznie to podkreśliłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adelllajda
Zupełnie jakbym widziała siebie 7 lat temu:) Z tym wyjątkiem, że ja zarabiałam 1100zł (studentka), a mój facet 4000 na ręke.. Mimo wszystko wynajmując mieszkanie płaciliśmy pół na pół po 800 zł + opłaty. Nie muszę dodawać, że biedowałam strasznie. Postanowiłam w końcu zrobić z tym porządek, wstrząsnęło mną, gdy zobaczyłam, że kupuje sobie gry komputerowe warte 300 zł, zegarki po 6000zł.. Wyłożyłam kawę na ławę, że niestety ale jestem zmuszona zrezygnować z mieszkania z nim, bo mnie nie stać. Powiedziałam ile mi zostaje i że niestety dopóki moja sytuacja się nie zmieni, nie stać mnie. Zauważyłam jak nagle jakby coś do niego dotarło. Sam zaproponował, żebym ja robiła zakupy, a on będzie opłacał mieszkanie. Czas najwyższy zebyś z nim pogadała, bo na szczerej rozmowie opiera się prawdziwy, dojrzały związek. Skoro Twój facet zarabia więcej - to logiczne jest , że powinien adekwatnie rozłożyć Wasze wydatki. Nigdy nie wiadomo kiedy życie się odmieni, a nóż Ty kiedyś znajdziesz super pracę a on ją straci. Dlatego czas na poważną rozmowę, dzięki której przekonasz się jakim naprawde jest człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dxfcgvhk
Ja bym z takim zerwała, absolutnie. Żadnego kocham go i takie tam. On Ciebie nie kocha, kochający i dojrzały facet się tak nie zachowuje. Tylko Ty tego nie widzisz, bo masz klapki na oczach. On się dobrze ustawił, Ty nie. Ma w domu (zapewne) nie tylko towarzyszkę życia, ale i kochankę, sprzątaczkę, kucharkę itd. itp. I wcale nie chodzi o to, że skoro on 2 razy więcej zarabia to powinien więcej się dokładać czy jak, niech będzie po równo, typu za mieszkanie, rachunki itp. Ale skoro korzysta z Twojego samochodu i też go eksploatuje oraz zużywa paliwo, powinien albo się dokładać do remontów albo paliwa, albo jedno i drugie. No i co to za teksty, 'przesrane masz' i 'najwyżej się dołoży' - przeczytaj sobie to 1000 razy i zastanów się nad tym, bo słusznie to podkreśliłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kosnostal
Wiesz co... wybacz ale to idiotyczne. Mieszkam w dużym mieście i to jednym z najdroższych wg rankingów do wyżycia. Nie uwierzę zatem, że nie jesteś w stanie znaleźć kawalerki za mniej niż 1400zł. Można spokojnie za 1200 znaleźć już z rachunkami. Wychodzi 100zł więcej. Samochód - pożeracz pieniędzy. Nie tylko paliwo ale przeglądy, OC, AC, usterki... Opony! Jeżeli Cię nie stać na utrzymanie to sorry, sprzedaj a nie jojcz, że nie masz za co żyć. Bo miałabyś gdyby nie Twoje idiotyczne podejście. Inna rzecz, że Twój facet jest niedojrzały. Nie szanuje pieniędzy. Wiedząc, że nie masz na życie (choć to też przez zachciankę) nie zaproponował pomocy... nie sądzę, żeby on Cię naprawdę kochał albo żeby był dobrym materiałem na ojca dla dzieci. Mówiąc o tańszym mieszkaniu mówiłam o wyprowadzeniu się i znalezieniu dwupokojowego mieszkania z koleżankami lub ludźmi z ogłoszenia. Nie stać Cię, to zrób wszystko żeby na podstawowe potrzeby mieć. A podstawowymi potrzebami nie jest kawalerka (ani własne mieszkanie jak się nie ma rodziny) ani samochód. Poustawiaj sobie wszystko w głowie bo masz nieźle namieszane priorytety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszę to jako facet - uważam że ten podział wydatków jest rażąco niesprawiedliwy. Albo składajcie się na lokal proporcjonalnie do dochodów czyli on doklada 2/3 a Ty 1/3, albo zastosuj metodę wspólnoty dochodów. Bo to co sobie zafundowałaś, na pewno motywowane uczuciem, ale nie jest sprawiedliwe. Facet jest wygodny - ma darmową kochankę, sprzątaczkę, a do tego jeszcze osobę która mu się doklada do mieszkania, mimo że dochody masz dużo mniejsze. Zaznaczam, piszę to jako facet - układ masz rażąco niesprawiedliwy i nieuczciwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, on bardzo jasno i wyraznie pokazuje ci swoje priorytety. Ty nie jestes jego priorytetem, ani wasza wspolna przyszlosc tez nie. Facet chce sie bawic i zyje chwila. Co ty jeszcze z nim robisz? Nie widzisz ze jestescie zupelnie inni i ze macie inne zyciowe plany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a tak na marginesie, to ujawnij proszę, gdzie można takie nierozsądne i uległe kobiety spotkać??? Bo też by mi się przydała taka, która przy wielokrotnie niższych dochodach dokładałaby mi połowę do mieszkania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez sensu ten wasz związek! Jażyje z moim ukochanym w konkubinacie już 10 lat. Jak studiowałam, to miałam 500zł stypendium plus alimenty 200zł, więc przez te 5 lat mój luby mnie utrzymywał. Teraz sytuacja się odwróciła, bo stracił prace i to ja go utrzymuje. U nas nie ma moje, twoje, razem żyjemy, mamy wspólne wydatki, to kasą też się dzielimy razem. Jak jest potrzeba czy ochota to kupujemy coś sobie, przeważnie sprzęt komputerowy, czy moje buty za parę stówek. Trzeba się dogadać i tyle. A jak dziecko będzie to, co też będziesz tak wyliczać od 1 do 1??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mialam jeszcze gorzej i go zostawilam tobie tez radze , przez dwa lata bylo ok. ale faktem jest ze jak zamieszkasz z facetem to dopiero go poznajesz.. zostaw drania albo ustalcie zasady, jesli on sie. nie dostosuje albo bedzie cos krecil no to bedziesz wiedziala co jest grane powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"zostaw drania albo ustalcie zasady, jesli on sie. nie dostosuje albo bedzie cos krecil no to bedziesz wiedziala co jest grane" Ale jakie zasady? Utrzymuj mnie bo zawsze chciałam mieć autko i teraz w nie inwestuje i nie mam na życie? NO K****, litości. Ja rozumiem jakby ona nie miała na życie bo po samym opłaceniu mieszkania zostawałoby 200zł. Facet ma beznadziejne podejście do pieniędzy (nie wiem jak można miesiąc w miesiąc wszystkie pieniądze wydawać i nic nie odłożyć) i pojechał z tekstem: przesrane masz... Ale z jakiej paki on ma ją utrzymywać bo ona chce autko? -.-'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arrrrrrrrrrrrek
Przyjmowanie tezy że utrzymywaniem drugiej osoby jest pomoc przy utrzymaniu środka komunikacji jest błędem, wynikającym albo z niewiedzy albo ze złej woli. Auto nie jest przedmiotem luksusu - autorka napisała że jest to jakiś stary pojazd, a nie BMW 7. Natomiast auto jest potrzebne - nawet jeśli jej facet ma samochód, to drugi jest potrzebny w razie sytuacji awaryjnej. Związek to jest pewna wspolnota, a nie "kazdy sobie rzepkę skrobie" kiedy mu wygodnie. I albo się to zaakceptuje, ablo niech facet meiszka z mamą, a nie buduje zwiazek, a w przyszłości rodzinę. Autentycznie dziwi mnie postawa ludzi. "Po równo" wcale nie jest sprawiedliwie - ani obiektywnie...Skutek przyjęcia przez autorkę takiej a nie innej postawy to właśnie sytuacja, gdy autorka wylicza kilkaset złotych, porównuje pensję faceta i swoją, i wydatki. A to jest niewłaściwe - powinni przyjąć wspólne pieniądze - przecież prowadzą wspólne gospodarstwo doomowe. To, na co się autorka godzi, ma swojną nazwę - wykorzystywanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po równo jest sprawiedliwe. Dlaczego? Bo każdy z nas ma takie same możliwości. Po prostu trzeba było się uczyć i wybrać dobry zawód. Po drugie - samochód jest luksusem. Nie jest niezbędny do życia. Można korzystać z komunikacji zbiorowej - od tego ona jest. No i można korzystać z roweru (sama jeżdżę do pracy 10km), w dłuższe trasy wybieram się pociągiem/samolotem. Samochód to pożeracz pieniędzy - z tym chyba nikt się nie będzie kłócił. Jak się nie ma na inne rzeczy to samochód NIE JEST PRIORYTETEM. Priorytetem jest to, żeby mieć dach nad głową i co jeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a zaprasza cie gdzies ten facet, kupuje ci jakies prezenty? czy wydaje jakies pieniadze na ciebie? bo jak nie to jest poprostu chytry .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×