Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość terapia przez pisanie

wasze najgorsze wspomnienia zwiazane z domem rodzinnym

Polecane posty

Gość Gość 123
Nikt nie potrafi zrozumieć nikt nie wie nic o tym piekle jakie mam w głowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj geordi,dzidzia wyzwoli takie poklady milosci w Tobie,ze zobaczysz.ale na terapie tez idz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość geordi
wiesz ma 26 lat, duzo i malo, nie wiem skad we mnie ten lek, ze nie znajde partnera na ojca, nie jestem brzydka, glupia tez nie, boje sie ze nie uloze sobie zycia jak moja mama ;/ ehhhh skad sie biora taka glupie mysli w glowie ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to, jak mama wpadała w histerię, kiedy tata nocami wymykał się miliony razy do kochanek kiedy z nimi przy mnie rozmawiał kiedy okazywał brak szacunku mamie- nie bił jej, ale jej za grosz nie szanował, krzyczał zamknij się cielaku itd., wpędził ją we wszelkie mozliwe kompleksy ona z nim rozmawiała, on wychodził i zamykal drzwi, przychodził do mnie mówic, że kocha mnie najmocniej na swiecie kochał mnie bardziej od niej, ale równiez bardziej od mojej siostry nienawidziłam jak siostra płakała jak sie na mnie wyżywała nienawidziłam, że ojciec mnie tak kochał, odtrącałam go, nienawidziłam, że robi karierę, z miejsca w miejsce się przenosil, nie uzgadniał tego z mama, mieszkał w pracy w pomieszczeniu socjalnym, zyłyśmy jak w rozbitej rodzinie potem wracał i oczekiwał, że bedzie traktowany jak król, właził mi do pokoju jak spałam, jak się uczyłam i miałam nagle wszystko rzucic, bo lord wrócił, przeszkadzal mi, na siłe przytulał, przed chwilą darł się na mame, a potem do mnie z czułostkami przychodizł, myslałam, ze go zabiję mama życie sobie zmarnowała, z nas zrobiła sobie psychologów ojciec zrujnował wszystkim psyche obie boimy się dziś zakładać rodzin nie zniosę nierównej dystrybucji uczuć w rodzinie, by mąz kochał mnie bardziej od dzieci , dzieci ode mnie, jedno dziecko nad drugie bym ja kochała bardziej dzieci od męża, jedno dziecko od drugiego itd. wolę wiec nie mieć dzieci, serio, jeśli już to 1 ale najchętniej wcale chcę być dla kogoś nr 1 bez wyrzutów sumienia, chce, by ktos bł dla mnie nr 1 bez wurzutow, że ktoś ma ode mnie mniej miłości sram na matki kochające dzieic ponad mężów, bo nie rozumeim i nie chce tego rozumieć to wszystko jest dla mnie najgorsze, te zjawiska, długotrwałe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówka 26
Wiecie, tak naprawdę, to te wszystkie "rany" są w naszej głowie, bo przeszłość już minęła a my dalej żyjemy tamtym życiem i to nas rujnuje. Gdyby postawić dwie podobne kobiety obok siebie, na pozór nic je nie różni, ale jedna ma tragedię w głowie, druga pozytywne myśli... To niesamowite jak myśli i wiara w nie nas tworzy. Czytam teraz Byron Katie i ona zaleca akceptację rzeczywistości, bo walka z nią, rani. Np. nie myśleć "Matka nie powinna mnie uderzyć", wg Katie "powinna, skoro to zrobiła, taka jest rzeczywistość i walka z nią prowadzi do szaleństwa", a to, że zniszczyła mi życie, też nie musi być prawda, bo dzięki tym zdarzeniom widzę więcej, więcej rozumiem, rozumiem to, czego nie rozumieją osoby, które tego nie doświadczyły itp. Nie wiem tylko czy poglądy tej autorki nie są sprzeczne z religią, ale chyba nie, bo ona pisze też o Bogu i bardzo dużo o miłości i wybeczeniu. Na youtube są też filmiki z nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówka 26
*wybaczeniu, chociaż "wybeczeć się" też jest dobrze;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do przedmowcy dobrze piszesz.czsem nie warto ogladacsie za siebie bo mozna zobaczyc diabla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Córka surowego ojca
Czytam wasze historie i powiem szczerze ze nie wiedzialam ze tak wiele jest takich osób które cierpią z powodu braku miłości i zrozumienia w domu rodzinnym. Tyle ze ja ze swoimi rodzicami się nie spotykam i do mnie to wszystko nie wraca tak ja do tych co widuje swoich rodziców... Może się mylę... Czasami tylko wracam do tych wspomnień aby upewnić się ze ucieczka z domu była najlepsza rzeczą jaka mi się przytrafila...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego oglądając się za siebie można go zobaczyć? Chodzi o to, ze kiedy człowiek ciągle "magluje" złe rzeczy w głowie, to może go ono w końcu zdominować i wciągnąć i stąd m.in. wieloletnie depresje z których czasem ciężko się wyrwać, wybaczyć i wrócić do Boga?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
racja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madzieńka 79
Piszcie kochane stworzonka, piszcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj z tym diablem to ja jestem innego zdania.trzeba stanac z nim twarza w twarz i pokonac.takiie nieogladanie sie za siebie to zamiatanie pod dywan calej sprawy czyli spychanie do podswiadomosci.kiedys moze sie otworzyc przyslowiowa puszka pandory bo oglupianie swojego umyslu nie moze trwac wiecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówka 26
Gościu, masz całkowitą rację, że trzeba się oczyścić, nie spychać głębiej, bo to może skończyć się straszną nerwicą, depresją albo czymś gorszym. Tu chodzi o to, że to powinno mieć gdzieś kres, a np. ja siedzę w tym "bagienku" od wielu lat, ciągle to rozpamiętuję i nie chcę zamknąć tych "drzwi". Co gorsze, coraz bardziej się nakręcam i czuję się jak psychiczna masochistka (fizyczna też, bo wciąż zdarza mi się okaleczać). Zamiast dać sobie i innym miłość i przebaczenie, to coś we mnie wybiera psychiczną przemoc i znęcanie się, bo tak czuję te przytłaczające, pełne poczucia winy myśli. Nawet pokuta po ciężkim grzechu ma kres, następuje w końcu oczyszczenie i trzeba iść na przód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak brachu wypij całą colę chowaną przed nim przez 2 dni, nie wiem jak czort znalazł, ale dostał w p i e r d o l

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam sie z ostatnimi postami.ja tez patrze na ten syf,ze czasami az mnie skreca,lepiej to przepracowac.jednak cos sobie przypomnialam,cos zepchnelam do podswiadomosci,mam taki sen od kilkunastu lat,moze pomozecie mi go zinterpretowac??oto sen-sni mi sie moje mieszkanie(w rzeczywistosci moje mieszkanie wyglada inaczej),jest tam duzo pokoi,stare budownictwo,ladnie urzadzane ale na koncu korytarza jest ostatni pokoj,boje sie tam wejsc.tak trwalo latami ale ostatnim razem postanowilam ten pokoj sprawdzic,otworzylam dzwi i widzialam tylem odwrocony fotel.na fotelu siedzialo cos lub ktos,balam sie wejsc do pokoju,zeby to sprawdzic.postanowilam sie szybko obudzic(mam taka zdolnosc).jak mam to rozumiec?p.s.chyba robie jakies postepy skoro w ostanim snie po raz pierwszy zdecydowalam otworzyc te dzwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówka 26
terapia przez pisanie, moim zdaniem to może symbolizować postępy:) a te nieodwrócone fotele, to sprawy, którym wciąż nie chcesz "spojrzeć w oczy" i zmierzyć się z nimi, bo wydają Ci się zbyt bolesne. Ale musimy sobie uświadomić, że co było straszliwe z punktu widzenia dziecka i nie do zniesienia, jako dorośli zazwyczaj (jeśli nie zawsze) jesteśmy w stanie udźwignąć i przepracować, tylko, że wciąż patrzymy z punktu widzenia naszego dzieciństwa i wydaje nam się, że to nas przerośnie. Tak gdzieś czytałam i muszę stwierdzić, że dużo w tym racji. Chciałabym się z tym zmierzyć, choćbym płakała kilka dni i nocy, ale jednak wciąż jest ten strach przed "odwróceniem fotela" jak w tym śnie, może tam jest po prostu bezsilność zagubionego rodzica, który nie potrafił okazać miłości swojemu dziecku i bardzo potrzebuje wybaczenia i współczucia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówka 26
Cz Wy też widzicie, że "Córka surowego ojca" jest wpisana o innej godzinie niż wynika z kolejności? Wcześniej nie widziałam tego wpisu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co ty gadasz? Jak to innej godzinie, co zatem wynika z kolejności? JAkaś spiskowa teoria dziejów, skoro Mutanta przegoniłyście? Schizy masz gościówka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co wy z tą miłością do dziecka ja miałam miłość rodziców, i co??? g***o nikt nie porusza problemu rodziców, którzy SIEBIE NAWZAJEM nie kochali i robili jakiś terror wyzywali się, zdradzali i nieszanowali identyfikacja z rodzicem jest podświadoma więc mogli mnie kochać i kochali, ale za wele z tego nie wyszło, bo chodzę dziś i boję się ludzi, facetów, odpowiedzialności i związku i rodziny więc nie p********e jak egoiści jak to chcieliście zgarniac całą miłość tylko dla siebie ja miałam miłosci az za wiele, bo ojciec ponad całą rodzinę mnie kochał, bardziej niż wszystkich i miałam tylko wyrzuty sumienia i jajco jeżeli uważacie, że jestem szczęściarą, że mnie kochano bardziej niż cokolwiek, to się mylicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówka 26
Sorki, źle spojrzałam na datę:P Gościu wyżej, dobrze, że to napisałaś, bo każdy ma inną historię, współczuję Ci. Mówi się, że nawet jeśli rodzice się rozwiodą, to na dziecku nie musi się wcale negatywnie odbić jeśli dalej będą mu poświęcać czas, uwagę i zapewnią, że relacji rodzic-dziecko nic się nie zmieniło. Ale nie wiem czy tak jest na pewno, bo mam wrażenie, że dzieci rozwodników często też jakby uciekają od pełnego zaangażowania i zaufania, może się mylę. Np. rodzice mojej cioci się rozwiedli, ta ciocia też się rozwiodła i teraz psuje się małżeństwo jej córki, oby nie powieliła schematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Terapia 🌼zacytuje Ci cos z Junga,ktorego podziwiam za nauke o duszy. /// ..Pokoje i pomieszczenia znajdujące się w domu, będącym symbolem ludzkiej jaźni, są metaforami różnych stron naszej osobowości. Zatem nieużywane pokoje mogą oznaczać wszystko, co w naszym życiu nie ma już racji bytu, na przykład minione uczucie, dawną relację czy konkretne wydarzenie. Jeśli zaś śni nam się, że znajdujemy nieużywany pokój i cieszy nas to, może to być symbol tkwiącego w nas wielkiego, niewykorzystywanego do tej pory potencjału, dzięki któremu możemy wiele zyskać. Freud pokoje pojawiające się w snach utożsamiał z postaciami kobiet z rzeczywistego życia osoby śniącej. Jung nieużywane pokoje uważał za symbol tego, iż w osobie śniącej znajdują się jakieś pokłady energii lub zdolności, których ona z jakiegoś powodu nie wykorzystuje, co jest ze szkodą dla niej, bowiem gdyby się na to zdecydowała, mogłaby dzięki temu osiągnąć wyższy stopień świadomości samej siebie.,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc Wiara:)nooo dobrze mowisz,ale ja chyba naprawde cos zepchnelam do poswiadomosci ale wydaje mi sie ze to raczej jakies wydarzenie a nie moj potencjal czy cos w tym stylu.to troche jak ze snami,taki ogolny sennik nie zawsze sie sprawdza.mi np.jak sie sni dziecko to nic nie znaczy,dla wielu osob to oznaka klopotu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy nie słyszałam od rodziców "kocham cię", byłam trzecim z kolei dzieckiem z czwórki i byłam niezauważana, po latach wróciło coś co zepchnęłam do podświadomości, byłam molestowana przez brata matki - alkoholika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja córka była w tym samym wieku i mój brat chciał ją na jakiejś imprezie rodzinnej wziąść na kolana, ona bardzo się speszyła i nieśmiałym głosikiem powiedziała "nie wujek, ja nie chcę". Wszystko w tym momencie do mnie wróciło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ahaa czyli cos jak przypomniany sobie po latach zapach?jak tak ostatnoi mialam,poczulam zapach i nagle wydobylo sie z mojej pamieci cos,o czym nie sadzilam ze moge to jeszcze pamietac.to cos mniej wiecej w tym stylu?podobny mechanizm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no mechanizm podobny. Usłyszałam ten głosik mojej córki i jakbym czymś w głowę dostała, serce zaczęło mi walić, ręce zaczęły się trzęść i czułam się jak wtedy gdy ja płacząc mówiłam te same słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jezu, współczuje... molestowanie musi orac psychę;-( no dzięki- zwracam uwagę, że każdy ma problem głównie z brakiem miłości rodziców lub jednego z nich mój problem jest w tym bardziej oryginalny i stąd często czuję się niezrozumiana na szczęście jednostki na bank składa się o wiele więcej, nie tylko miłość rodziców do dzieci, ale ich miłość wzajemna plus pewnie wiele innych czynników

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to juz ktos tutaj pisal ale ja powtorze.bardzo duzo tego molestowania w rodzinach.straszne.i wez tu zaufaj facetowi i pozwol mu dziecko wykapac albo spac z dzieckiem.jak nie ojciec to brat albo wujek albo dziadek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×