Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość terapia przez pisanie

wasze najgorsze wspomnienia zwiazane z domem rodzinnym

Polecane posty

Gość gość
wiem, że często wieczorem płakałam w łóżku i nikt na to nie zwracał uwagi, czułam się bardzo samotna. Teraz sama jestem mamą, moje dzieci co najmniej kilka razy dziennie słyszą, że je kocham, wychwytuję każdą zmianę nastroju a o pedofilii rozmawiałam z nimi odkąd mogły zakumać, wracam często do tematu, mówię, że nikt nie ma prawa ich dotykać, że to złe i nie wolno tak robić, że tacy ludzie są źli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
,,Dla Junga marzenia senne są wskazówką dla pacjenta płynącą z jego nieświadomości i sugerującą, jaką drogą ma podążać,, // Terapio ciekawe kto siedzi na tym fotelu?:) Moze to Twoje ,,wewnetrzne dziecko,,?(moze tez byc to inna osoba z Twego zycia) Ja tez nie tlumacze snow z sennika.:D Sny symboliczne mnie jednak interesuja,gdyz sama tez takie mialam.U mnie dotyczyly przyszlosci i sie sprawdzaly. Nie kieruj sie tu rozumem,lecz sluchaj intuicji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo to wszystko dlatego,ze seks w domach to temt tabu a jakby malo bylo to przeswiadczenie,ze seks i genitalia sa be.co sie potem dziwic,ze molestowane dziecko nawet jesli chcce mowic to mowic nie bedzie,bo czuje sie winne i brudne.jeszcze chce powiedziec cos bardzo waznego,choc moze wydawac sie to drobnostka,ja jednak uwazam,ze ma to duzy wplyw na cale zycie i asertywnosc. nie zmuszac dziecka do uczuc ktorych w sobie NIE MA.np.pocaluj ciocie na przywitanie,ja tak mialam.musialm ucalowac prababcie na przywitanie,choc jej sie balam bo byla stara,calowac cala rodzine,bo przeciez tak trzeba.jak takie dziecko ma pozniej powiedziec NIE.jesli wujek wlozy reke w majtki to tez nie pwie nie,bo mu tego slowa zabraniano.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiara:)to glupie ale tam jest cos lub ktos,mi przez ulamek sekundy przeszly przez mysl zwloki.ale nikt nie umarl jak bylam mala,z tego co wiem to nie bylam swiadkiem wypadku,ale prawdy sie nie dowiem od rodziny.oczywiscie zwloki moga byc tylko symbolem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest glupie.Takie mialas uczucie.Czegos sie bardzo boisz,moze kiedys odkryjesz co to jest. Zwloki moga byc symbolem martwej relacji lub traumy.(moja interpretacja;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mądre to o tym nie zmuszaniu do uczuć pzdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówka 26
Jest takie określenie w psychologii jak "trup w szafie" i to oznacza takie coś ukrywane głęboko, bolesne, trudne, na pozór wszystko jest ok, ale jakby poszukać głębiej to jest coś do uporządkowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez miałam cos takiego tzn mechanizm powracanie. Pamietam jak poczułam pewne perfumy w autobusie, myslalam ze zwymiotuje. Tez zaczęłam sie trzask i chciałam uciec od tego faceta jak najdalej. Do tej pory nie wiem dlaczego. Tzn byłam molestowała przez kuzyna przez około 6 lat, potem dobierali sie do mnie inni. Ale żaden nie smierdzial tak jak te perfumy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja i piątka mojego rodzeństwa tez mieliśmy przesrane. Matka alkoholiczka która ciagle wpedzala wszystkich w poczucie winy ( jeszcze próbuje to robić ale ze mną jej nie wychodzi), wyzywala, biła. Znęcala sie nad moja siostra i sie z tego śmiała. Niestety muszę powiedzieć ze same nie byłyśmy lepsze tzn tez sie z tego śmialiśmy. Teraz siostra nie utrzymuje z nami kontaktu. Odcięła sie. I w sumie dobrze. Tez bym tak chciała. Niestety jakieś głupie poczucie ze jak to tak matkę zostawić nie pozwala mi na to. Dzięki temu matka moja nie pracuje, jest na moim i mojej siostry utrzymaniu a jak dostanie za mało pieniążków to wielkie halo ze jej nie starczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez myslalam,zeby calkiem zerwac kontakty z rodzicami ale ta chora polska mentalnosc,ze przeciez to rodzice....jednak zdecydowalam ograniczyc kontakt do minimum,no coz,przynamniej teraz nasze kontakty sa prawdziwe,prawdziwe w sensie,ze wlasnie ten brak stalego kontaktu pokazuje jaka nas laczy wiez...czyli zadna....pamietajcie,badzcie wierne same sobie,nie zmuszajcie sie do kontaktow,nie przezywajcie wszystkiego od nowa i od nowa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówka 26
Dziś oglądałam ten film, on ma kilka części, ale polecam, ten mężczyzna miał dramatyczne dzieciństwo i dorastanie, rodzicie pili, był bity, mówiono mu, że nawet do zawodówki się nie nadaje itd. A jednak nawrócił się i wybaczył, bardzo wzruszające, jego łzy świadczą o tym, że to nie jest żadna wymyślona bajeczka: http://www.youtube.com/watch?v=6HywSl3K7y8

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a masz wersje dla ateistow?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli ktos lubi czytac to polecam ksiazki mnicha niemieckiego,tlumaczone na wiele jezykow,w tym takze na j.polski. Jest tam ponad 70pozycji,np.pt.,,Jak wyjsc z kryzysu''.(tej akurat nie mam jeszcze) Czytanie jego ksiazek mnie uspokaja.Jest juz rytualem przed snem.:) // http://ksiazki.wp.pl/aid,699,nazwisko,Anselm-Grzn,autor.html?ticaid=111b1f

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mi sie nasuwa pewna refleksja.czesto to skatowane dziecko chce wybaczyc,ale sprwaca albo nie widzi swojej winy albo nie chce widziec.zobaczcie jaka to nadludzka prace musi wykonac ofiara,prace nad przebaczeniem,bo dzwiga w sobie kata i ofiare...i zajmuje to cale lata,moze nawet cale zycie.ale tak trzeba,bo trzeba przeciac ta patologie.nasuwa mi sie jeszcze jedna refleksja,osoby niewierzace pracuja nad przebaczeniem bardziej´´rzeczowo´´,np.ok,zrobili mi to czy tamto,ja nie musze tak zyc itd.osoby wierzace patrza na sprawe w wymiarze duchowym,tak jak ten Dobromir,stawiaja na milosc bezwarunkowa...a jest gdzies miedzy tym zloty srodek?czy taka Malwina(dramatyczny post z 1 str)moze przerobic ta traume myslac o milosci bezwarunkowej?o patrzeniu na swoich oprawcow jako dzieci boze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wpojcie sobie, że nie istnieje miłość bezwarunkowa, to tylko kulturowa kreacja, prawda jest taka, że rodzice nowonarodzonego dziecka mogą to czuć w przypływie euforii, ale potem życie tez sprawia, że nie jest to miłość bezwarunkowa każda miłość ma wymagania, zawsze można żałowac, znienawidzieć... dzieci i tak sie kocha bardziej bezwarunkowo,ale rodziców niekoniecznie nie rańce samych siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
swoja drogą to zawsze miałam podejrzenia, że jak w rodzinie jest wiele dzieci, to mało im się poświęca uwagi, skupienie idzie wtedy tylko na potrzeby bardziej podstawowe, jak w dżungli, szybkie pytania- lekcje odrobione? itd. więc nie dziwię sie, że patologie najczęściej sa udziałem wielodzietnych nie zapominajmy, że małżeństwa w takich rodzinach de facto nie istnieją, to są instytucje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takapracamnie przytlacza
Kolorowo nie bylo, awantury, policja, uciekanie w nocy do sasiadow. Ojciec po pijaku kladl sie spac z nozem i straszyl ze jak sie obudzi w nocy to zrobi porzadek, jego ulubionym straszakiem na mnie i siostre bylo opowiadanie ze jak pieprznie ktorejs glowa o sciane to tak ze tylko plama po mozgu zostanie, kiedys w pijackim widzie chcial sobie odciac noge taka mala pilka i kazal mi na to patrzec. Nic nie rozumialam jako dziecko, bylam zdziwiona jak w pierwszej klasie szkoly zaczelam odwiedzac kolezanki.... nie rozumialam ze inni tak nie zyja. Pewnie ze bywalam wczesniej u innhch ludzi, ale przeciez jak do nas przychodzili goscie to ojciec tez byl inny wiec myslalam ze tak po prostu jest potem do mnie dotarlo ze jednak nie. Lubilam zostawac u kolezanek na noc - mama nigdy mi nie zabraniala... pamietam dwie sceny ktore jakos tak mocmo wryly mi sie w psychike. Pierwsza to matka z nerwica zoladka lezaca w ciasnej kuchni i zapierajaca sie nogami o piekarnik a rekami o sciane z bolu a druga to ojciec uciekajacy po klatce schodowej po tym jak go mama w samoobronie oblala wrzatkiem. Bylo duzo gorszych momentow ale te sie we mnie wzarly. Pamietam tez jak pierwszy raz poczulam ze juz jestem na tyle silna ze pijany ojciec nie jest zagrozeniem w bezposrednim starciu i go spralam kiedy probowal mnie dusic. Nienawidze wspominac dziecinstwa, jesli mozna by bylo wymazac wszystkie zle za cene dobrych, to wolalabym niczego nie wiedziec i niczego nie pamietac. Milion dobrych wspomnien nie jest w stanie przewazyc jednego silnie traumatycznego. Wybaczylam ojcu wszystko, on juz dostaje to na co zasluzyl. Tylko ze ja place za to wszystko wielokrotna cene, bo taki koszmar nie konczy sie chyba nigdy, nie konczy sie poki czlowiek pzmieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takapracamnie przytlacza
Bardzo wspolczuje dziewczynom ktore byly molestowane:( to straszne co piszecie, poplakalam sie przy czytaniu. Mysle ze gdyby mnie to spotkalo nigdy nie zaufalabym zadnemu mezczyznie na tyle zeby zostawic z nim dziecko sam na sam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Awantury o byle co, pijaństwo, nerwy........ Ojciec potrafił nie wrócić do domu przez 3 dni (nie było telefonów komórkowych) - nie wiadomo gdzie był, wracał na kacu, brudny, obrzygany, pobity i okradziony z wypłaty... Byłam wtedy mała i bardzo płakałam do mamy pytając "gdzie jest tato?", mama nie spała razem ze mną, zostawiała mnie u babci a sama chodziła szukała ojca..., oprócz tego gdy ojciec nie pił to wszczynał straszne awantury o najmniejszą bzdurę....Szkoda gadać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pamietam jak mialam chyba 5 lat.taka scena jak ojciec kopie matke,ona lezy zakrawiona,kopie ja nawet po twarzy i glowie...nie chcialam przez jakis czas czas podchodzic do matki,ona czula sie wtedy odtracona,ale do niej nie podchodzilam bo myslalam,ze mi serce peknie z bolu...wygladala jak zywy trup a to dla mnie,malego dziecka bylo zbyt wiele.pamietam tez spanie na klatce schodowej zima,mamtka w samej koszuli nocnej a ja pizamce,zdazyla chcwycic tylko plaszcz.i tak siedziala ze mna na schodach ubrana w ten plaszcz a ja w srodku,na jej kolanach i wscisneta w jej ramiona nakryta kawalkiem plaszcza.zasnelam wtedy i sie obudzilam w domu.nie pamietam czy byla policja czy sam nas ojciec do domu wpuscil,za to pametam lzy mojej matki i jej bezradnosc.pamietam tez moje dzieciece lzy i przyszywajace zimno.poplakalaam sie teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamietam jak ojciec tlukl garnkiem moja matkę tak ze krew tryskała po ścianach. Wybieglam wtedy z domu i polecialam na policję. Miałam moze z 7 lat. Policja przyjechała ze mną do domu. Zabrali ojca. Matka sie ogarnęła i miała do mnie pretensje ze poszłam na policję bo jak on wyjdzie to ona jeszcze bardziej bedzie miała przesrane. Pamietam jak mówiła ze to moja wina. Nie raz, nie dwa. Teraz wiem ze to była tylko i wyłącznie jej wina ze pozwoliła na to zeby facet ja tlukl do nieprzytomności. Zniszczyła swoje zycie, moje a także mojego rodzeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kocham moja corke nad zycie i nie wyobrażam sobie tego zeby miała przejść przez to co ja. Boje sie tylko ze powtórzę błędy matki. Moze nie błędy ale ze nie bede wystarczająco dobra mama i ze w przyszłości corka sie ode mnie odwróci. Ma wszystko to co jest jej potrzebne do szczęśliwego dzieciństwa. Mam nadzieje ze kiedyś bedzie pięknie wspominała swoje dzieciństwo. Poświęcam jej bardzo dużo swojego czasu, maz rownież. Wiem ze jest szczęśliwa. Ale czasem mam takie wyrzuty sumienia jak na nią krzyknę. Ale chce z całego serca zeby miała kochających rodziców i dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×