Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niesprawiedliwe

Mam dosc jego choroby Ale chyba nie moge odejsc

Polecane posty

Gość gość
Trzymaj sie, On na pewno czuwa nad Wami! To jest takie okrutne i niesprawiedliwe!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DB_
Tak bardzo mi przykro.... Też płaczę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże autorko, czy ja dobrze zrozumiałam, nie wiem co powiedzieć, jeśli to co piszesz dobrze rozumiem, to całym sercem jestem z Tobą, córka mamy jeszcze walcząca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesprawiedliwe
Ja nie wiem co się stało... Nie wiem jak to się stało. Rano powiedział, że czuje się coraz lepiej i że jest strasznie głodny ma ochotę na cukinie poszłam kupić, zasnął, zrobiłam cukinie i go obudziłam a on, że zaraz bo tak mu się dobrze spi że już nie chce jeść tylko spac bo musi odpoczac. I tak spal i spal mama odebrała syna ja robilam obiad dla nas chciałam żeby zjadł i podeszłam a on nic dzwoniłam po karetkę cisnienie już było niemierzalne i jeszcze 2 godziny był ze mna mama wyszla z dzieckiem tylko go uściskal mały i zostalam sama... Do nikogo nie dzwoniłam do teściów do nikogo... Mimo, że mówilam że jakby się coś takiego stało to ja nie dam rady że musi być ktoś ze mna w tym momencie. Ale jeszcze nie wierzę. I ani chwili nie udało mi się spac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też płaczę, śledzę wątek od początku, a teraz...jak mi przykro....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasienkaabccc
:( trzymaj się. Trzymajcie się razem w rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z moją mamą było tak samo, rano zachcianka, że zjadłaby mielone z surówką, jakby apetyt nagle wrócił. Podobno przed śmiercią tuż tuż tak się dzieje i coś w tym jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasienkaabccc
gość Ty też się trzymaj 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzielna z Ciebie dziewczyna .bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jestem całym sercem z Tobą, jak ja się tego momentu boję. On już jest w szczęśliwym świecie, nie cierpi i Ty nie cierpisz, strasznie się patrzy na osobę, która odchodzi, ale odszedł do lepszego świata, tak sobie musisz tłumaczyć. Jesteś dzielną i silną osobą, zrobiłaś dla Niego wszystko, tłumacz sobie że już nic go nie boli, że jest wreszcie wolny. Piszę do Ciebie i płaczę a w myślach ma te same skojarzenia co do swojej osoby, że tak sobie też będę tłumaczyła. Bardzo mi przykro, ale to dla niego było najlepsze, nie gniewaj się za te słowa, ale tak mi się wydaje. Bądź silna, mocno Cię przytulam córka chorej mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odszedł spokojnie i bez bólu. Już jest mu dobrze i nie cierpi.Ty też zniosłaś to spokojnie. Jesteś bardzo dzielna. Trzymajcie się mocno. Nie zamykaj tego topiku, chcemy być z Tobą i z córką chorej mamy też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no nie wierzę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego od poczatku tego topiku mam nieodparte wrazenie ze ten temat to prowokacja? w dodatku w niezbyt dobrym smaku :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro rano robiłaś tę cukinie, to co, nagle przestałaś pracować? Przecież kilka dni temu pisałaś, że chodzisz do pracy? Tez się zastanawiam, czy to nie prowokacja. Kilka dni, i voila, sprawa zakończona śmiercią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gościa powyżej - jakbyś przeczytał temat, to byś wiedział, że jest na L4 od niedawna oraz to, że lekarz kazał przygotować się na najgorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czytam ciągle ten topic, szukam czegoś co mnie podniesie na duchu. Autorko, ja czasami nie wiem kiedy wzywać pogotowie, boję się tej śmierci w domu, powiedz proszę, jak pogotowie przyjechało, nie czuli już ciśnienia i co powiedzieli, nie myśleli o zabraniu do szpitala, powiedzieli, że to ostatnie chwile? odjechali zostawiając Ciebie samą z problemem? może to zbyt intymne pytania ale może w ten sposób i ja będę potrafiła w jakiś sposób zapanować nad chorobą zwłaszcza nad swoimi emocjami, córka chorej mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
corko chorej mamy .niestety nie da sie zapanowac nad emocjami .owszem sa osoby bardziej opanowane i dobrze bo ktos musi zajac sie sprawami urzedowymi i zwiazanymi z pogrzebem a co do emocji to opadaja dopiero po pogrzebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli moge cos doradzic to malych dzieci nie powinno sie zabierac do kaplicy na rozaniec .moj syn mial 9 lat i maz go zabral i syn tak przezyl widok dziadka w trumnie ze znalazl sie w szpitalu .dusil sie .lapal oddech jak ryba ktorej brakuje tlenu i ten stan trwal wiele lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do niedowiarkow piszacych ze to niesmaczna prowokacja to zauwazcie ze autorka weszla na kafeterie tylko raz aby powiedziec ze jej slonce zgaslo poniewaz wie ze ma tu zyczliwe osoby czekajace na wiadomosci od niej .wiecej empatii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to pierwszy post autorki "Nie mogę już, mam taką nerwicę że codziennie budzę się w nocy z dusznościami i tylko patrzę czy on żyje. On powiedział mi w nocy, że już wystarczy i że może jakieś hospicjum znajdziemy też należy mi się coś od życia w jego najlepszym czasie" a 10 listopada mąż był w szpitalu, autorka zastanawiała się wówczas na łamach topiku jak by to było w domu (czyli od 5 listopada już zapomniała jak to było, kiedy się budziła i sprawdzała, czy żyje) no wiec dalej - 11 listopada zdaje się już znowu w domu, miała być jakaś pielęgniarka, potem jeszcze odstawienie leków, a może wcześniej no i 13 juz po wszystkim, nie żyje może coś przeoczyłam, ale czy nie za szybkie te zwroty akcji? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a teraz doczytałam ze 11 już był domu, kto go w niedzielę wypisał ze szpitala? przeciez tam się nie wychodzi ot tak, jak ze sklepu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podsumowując, na 99% prowokacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla wietrzacych prowokacje -oczekujecie od autorki rachunku za trumne, by sie lepiej czuc ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eleene jestes madra kobieta .najlepiej gdyby nie wypowiadaly sie osoby ktore nie doswiadczyly takich przezyc.chcialabym wypowiadac sie pod obranym pseudonimem ale nie wiem dlaczego wyswietlam sie jako gosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musisz wejsc na strone glowna i tak wybrac sobie nik .Powodzenia w rejestracji-jest to bardzo proste .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wchodziłam tutaj, żeby jakoś się wzmocnić, żeby poczuć, że nie jestem sama i nawet obce osoby w jakimś minimalnym stopniu podniosą mnie na duchu. Teraz nie wiem, czy można zrobić prowokację z takiego nieszczęścia? w jakim celu? po co? u mnie tragedia trwa trzeci tydzień. Zasłabnięcie, szpital i zdrowa na pozór mama trafia do szpitala, diagnoza rak wszystkiego, kaźdego kolejnego dnia jakieś badanie typu usg, prześwietlenie, rezonans i z każdego wyniku nowotwór, do tego w dniu wypisu wylew i ataki padaczki, podleczenie i do domu w stanie leżenia, zero kontaktu, zero wszystkiego, roślina. Nie wiem, może u innych proces nowotworowy trwa dłużej u innych rozwija się szybko. Nie chciałabym, żeby takie historie były prowo, jest to zbyt ciężka sprawa dla rodziny. Komputer to teraz takie moje okno na świat, bo nie mam możliwości nigdzie wychodzić, cały czas opieka nad mamą i teraz zastanawiam się, że chyba niepotrzebnie się tutaj wpakowałam, szukając nie wiem czego, a historia autorki wydała mi się taka bliska więc napisałam a teraz nie wiem. Chyba w cierpieniu człowiek zawsze zostaje sam. Wierzę, jednak w uczciwość ludzi, może naiwna jestem i nie chcę wierzyć, że autorka sobie to wymyśliła, poinformowała nas, że zakończyło się cierpienie Jej i męża, może jest silną osobą ja nie jestem, ja wysiadam psychicznie, ze wszystkim sobie radzę ale nie radzę sobie z psychiką, jest we mnie dużo żalu i bólu i pretensji nie wiem do kogo? Teraz nie wiem czy jest sens pisania? Mimo wszystko pozdrawiam wszystkich i Ciebie autorko również, chcę wierzyć w Twoją uczciwość. Córka chorej mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eleene wiem .niby wybranypseudonim jest zabezpieczony ale E-mail jest wymagany i z tym mam problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja przeżyłam śmierć bliskiej osoby i wiem że ostatnią rzeczą o jakiej pomysli człowiek w momencie gdy nieboszczyk leży w mieszkaniu, to wejście sobie na internet i dzielenie się wrażeniami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
corko chorej mamy - ja uwazam, ze chocby i nawet byla to prowokacja ,ale jesli Ty choc odrobine lepiej sie poczulas na tym topie , to warto bylo tu sie znalezc . Ja wierze w chorobe meza naszej bohaterki , wiem ze stan moze nieoczekiwanie sie pogorszyc , polepszyc .Jesli choc odrobine ktos znajdzie tu zapomnienia, ulzenia , porozmawiania z empatycznymi osobami, to sukces i to wielki . Corko chorej mamy - nie zaprzataj sobie glowy prowokacja, bad nie .Przeciez autorka tak Cie zapraszala , wspierala i chocby to juz jest na wage zlota i mozna byc wdzieccznym za kilka dobrych slow . Kochana - trzymaj sie cieplutko i pisz o sobie , o swoich przemysleniach, watpliwosciach i lekach .Wiele osob boryka sie w takich trudach i cudownie, ze jest takie miejsce, gdzie mozna pisac anonimowo .Taki konfesjonal dla oczyszczenia z lekow i nabrania wiary, ze jeszcze mamy zapas sil . Dla Ciebie 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×