Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość natka8888

Jak czesto wasi ex spotykaja sie z dziecmi

Polecane posty

Gość natka8888

Jak czujecie czy, ciągle jesteście ważne w ich życiu, czy to ma jakiś związek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój ex na początku w ogóle nie widywał się z dziećmi,nie pozwalałam na to ponieważ chciał je zabierać do siebie i zajmować się nimi w weekendy razem z kochanicą. Powiedziałam że może tylko u mnie ponieważ dzieci są zbyt małe (bliźnięta 3 lata) Jaśnie pan się obraził i pofatygował tylko do płacenia alimentów!!! Jego wybór! Niestety załatwił sobie przez ten rok sądowne widzenia i zabiera je co drugi weekend i jeden dzień w tyg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa Jednym zdaniem...,byłaś mendą i cie załatwił,nie potrzebuje twojej łaski.może brać dzieci kiedy chce ;) i tak powinni mądrzy faceci załatwiać wredne babska!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz na 8-10 tygodni ale wtedy jest z synem przez tydzień lub dwa. Ex mieszka po za Polska. W wakacje dwa razy po dwa tygodnie w odstępie 30 dni. Dwa razy w tygodniu rozmawiają na skype i piszą do siebie smsy. Do Pani co utrudniała kontakty... Maz dobrze zrobił , bo nie ważne jaki jest ojciec ważne ze kocha dzieci i chce je widywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety które ograniczają kontakt dzieci z ojcem bo ma inną to bardzo żałosne.Zabawa w psa ogrodnika.Oj powaznie ex żony zastanówcie się nad sobą.To, że wy nikogo nie macie nie oznacza że były też musi być sam a szantaż dziećmi jest słaby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co jezeli kobieta chce ulozyc sobie zycie z kims kto jej nie bije? Pseudo tatus przychodzi do dziecka...opowiada jaki to on pokrzywdzony. Robi na zl8sc matce bo ona kogos ma...sam uchyla sie od placenia alimentow i wydaje kase na panienki z odlotow bo "ma swoje potrzeby i bedzie je zaspokajal w ten sposob skoro matka dziecka nie chce juz zvnim sypiac a powinna bo maja razem dziecko i nie powinna patrzec na obecnego partnera" Co z takim tatusiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie jest zupełnie inaczej. Przed rozwodem podpisaliśmy ugodę, którą Sąd zaakceptował. Wg ugody od pn do pt ma prawo zabierać dzieci w godzinach 17-18:30. Następnie ma zabierać synów do siebie od soboty od 15 do poniedziałku rano (zawozić całą 4 do szkoły - bliźniaki mają 5 i 8 lat). Tak chciał i tak ma. Ale wygląda to tak, że w dni powszednie owszem, zabiera ich, ale w sobotę bierze chłopców od tej ok 15 do ok 19. Na noc nie. W niedzielę różnie. Pół dnia z reguły. Czasem cały od 10 do 19, ale to gdy mam coś ważnego. Na noce nie zabiera. Ja nie nalegam, bo bez dzieci w nocy czuję się... dziwnie;) Wiem, że z czasem musi się to wszystko jakoś unormować, ale teraz sprawa jest bardzo świeża(niecały miesiąc temu rozwód, a rozprawa o ustalenie miejsca pobytu dzieci miała miejsce w połowie września). Za rok chcę iść ponownie na studia, więc myślę, że się dogadamy. Dodam,ze u nas o dzieci była cała wojna podczas rozwodu;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2-3 godziny co kilka miesięcy. Nie wiem czy jestem dla niego ważna, nie interesuje mnie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój mąż proponował swojej ex podobne rozwiązanie - praktycznie ciągle by dzieci widywał, ale ex rozegrała to podobnie jak gośc z początku wątku - zabroniła i zażyczyła sobie tylko alimenty więc nei widuje wcale mieszkamy za granicą, mogłyby nas odiwedzic, ale nie to nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
onaaa85 -> a kto płaci alimenty? I dlaczego on?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj 3 weekendy w miesiacu plus co jakis czas na tydzien lub pare dni ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Różnie, czasami cały tydzień są razem [po szkole dzieci], a czasami i miesiąc się nie widzą - pozostaje łączność na skypie, gg. Mój były taką ma pracę, często wyjeżdża na zgrupowania, zawody i nie ma możliwości kontaktu z dziećmi w wyznaczonych przez sąd terminach.. Wiem jedno, stara się,dzieci go uwielbiają, a ja godzę się na te zasady bo wiem, że wszystkie terminy ustanowione sądownie są funta kłaków warte. Ważne jest szczęście dzieci i nie zatruwanie sobie wzajemnie życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieci praktycznie ja utrzymuje. On placi alimenty. 600 zlotych na czworke lacznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmmm... Odliczając szkołe i spanie, dzieci prawie połowe swego czasu spędzają u ojca. Gdzie z pewnością jedzą, piją, mają zabawki, chodzą na lody, sanki, łyzwy czy co tam jeszcze... Facet dokłada do tego jeszcze 6 stówek. A ta twierdzi że dzieci "praktycznie" utrzymuje sama. To już nie jest tupet - to jest wszawe, zaplute i zapiekłe w zakłamaniu tupeciarstwo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzeba było dokładnie przeczytać posta. Co innego mam w ugodzie sądowej, a co innego jest w życiu. Zacznijmy od tego, że rzeczywiście bierze ich od pn do pt w godzinach 17-18:30. Jego tekst: Ż...., niech dzieci zjedzą u Ciebie, bo jedzenia nie mam:) przychodzą na kolację. nie mają u niego zabawek. Biorą ze sobą. Nie mają u niego ciuchów. mają laptopa naszego, a on ma neta bezprzewodowego, na moją firmę zresztą. ma kawalerkę, więc dzieci się tam męczą i nie nalegam, żeby często tam chodziły. nie zabiera ich na żadne zabawy płatne, bo nie ma kasy. zabrałby gdybym dała im kasę na to. w weekendy bierze ich z reguły tak, że są po posiłku i wracają prze posiłkiem. stałym, bo to chłopcy, więc oczywiście coś jedzą ciągle. w ugodzie napisane jest, że ma ich brać tak i tak, ale napisałam, że w weekend nie bierze ich zgodnie z ugodą, bo nie ma jak, a ja nie nalegam. On zarabia 1500 i płaci mi 600, więc pomyśl sobie jakie wielkie koszty dodatkowe ponosi na utrzymanie dzieci... Dzieci u mnie mają swoje pokoje. młodsze blizniaki jeden, starsze drugi. mają zabawki, ciuchy itd. właśnie kończę remont pokoju starszych synów. Mieszkanie mam z hipoteką. Do tego gaz, prąd, internet, tv. policz sobie. To nie kawalerka, a spore mieszkanie:) za szkołę płacę ja, a u nas miesięcznie za dziecko płaci się 40 złotych. za obiady płacę ja. ok 50-60 zł za dziecko miesięcznie. Nie chcę nic z MOPS itd. Młodsi synowie chodza do zerówki (w tej samej szkole, co starsi), ale żeby nie siedzieli cały czas na świtlicy, mają opiekunkę na 2-3 godziny dziennie. jej podstawa to właśnie 600 zł:) ale jest taki okres, że dzieci chorują. w październiku zarobiła więc ok 1000 zł. :) Gdy wyliczałam do Sądu wydatki na dzieci, wyszło ponad 5000 zł. I to trzeba było naprawdę ciąć koszty. Więc o czym mówimy??? no kur...? ktoś tu mieszka na wsi i je tylko ziemniaki czy się z księżyca urwał???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewidentny
onnaa daj mu te 600 zł i niech zabiera dzieciaki co za problem???? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w życiu:) dzieciom u mnie jest dobrze. zresztą on ich by nie chciał. a ja bez nich bym zwariowała;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mar71
onaaa85 - chylę czoła, ja mam bliźniaczki 6-letnie, ale dubel!!! toż to cud i pełne ręce roboty - a wy panowie nie macie legitymacji aby wypowiadać się w temacie wychowania, utrzymania podwójnych bliźniąt - i won jeżeli chcecie dalej lżyć nas matki polki. mój ukochany były mąż hazardzista z którym rozwiodłam się 2,5 roku temu nie odwiedza dzieci od marca 2012 roku i zasadniczo mi z tym dobrze, a i dzieciom chyba też, czasem pytają dlaczego tata ich nie odwiedza a ja odpowiadam zgodnie z prawdą - nie wiem. i wiecie co - czasem rozmawiają o tacie miedzy sobą myśląc że ja ich nie słyszę - doszły do wniosku że tata jest złym człowiekiem boich nie odwiedza. aha - i żeby była jasność - nie płaci zasądzonych alimentów - no to pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie pozwoliłam na spotkania ojca z dziećmi w towarzystwie kochanki!!! I zdania nie zmienię. Moje dzieci nie są malutkie i mają prawo do własnego zdania. Nie chcą widywania się z kochanką ojca,więc nikt nie będzie ich do tego zmuszał. Mężulek tego nie rozumie, bo patrzy tylko na swoją wygodę i kochanki. I wy wszyscy,którzy popieracie takie sytuacje jesteście wcale nie lepsi. Co innego,gdy dzieci nie mają nic przeciwko drugiej kobiecie ojca. U mnie każde widzenie samochodu ojca pod blokiem kochanki wywołuje płacz dzieci, na samą myśl,że ona przyjeżdża pod nasz blok,by zabrać mężusia, u dzieci powoduje strach,że do nas przyjdzie. Więc nie piszcie,że takie zachowanie matek jest żałosne, bo mamy prawo i obowiązek chronić dzieci przed kolejnym cierpieniem. Moje dzieci mają wybór, wiedzą,że jeśli zechcą spotkać się z ojcem w jego drugim domu to ja im nie zabronię. Gdy ojciec chce je tam zabrać zaczyna się płacz, więc nie pozwolę by dzieci były zmuszane do czegoś,czego nie chcą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do radomianki
masz racje, jesli twoje dzieci beda plakaly przed wizyta u dentysty/klasowka w szkole tez ich nie zmuszaj. Bardzo to wygodne dla ciebie ,prawda? Twierdzenie, ze ty nie zabraniasz, tylko dzieci same nie chca...Jak twoj eks wystapi o widzenia, to dostanie bez problemu, a jesli kochanka bedzie jego zona badz stala partnerka, to zaden sad nie zabroni mu dzieci do niej zabierac. Moja eks tak probowala i sad w wyroku jej napisal "ze ojciec dobrze robi, nie ukrywajac przed dziecmi istnienia w swoim zyciu kobiety i ma prawo widywac dzieci w swoim domu, w obecnosci mieszkajacych tam osob". I musiala mi dawac dzieci, ktore jakos polubily moja "kochanke" gdy dostaly szanse poznania jej. Nie przerzucaj swoich emocji na dzieci, dzieci bardzo latwo przechwytuja nasze przekonania i dlatego tak panicznie boja sie nowej kobiety twojego eks, bo na pewno nieraz ty robilas sceny z jej powodu. Zycze twojemu eks, aby jak najszybciej uregulowal kontakty przy pomocy sadu, bo z toba to juz widac, ze sie nie dogada, za bardzo jestes zajeta soba i swoimi emocjami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karmelia12
5000 zł na dzieci???? Oszalałaś? Ubierasz je u Choco Chanel????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest bardzo typowe dla polskich rozwodek. W pelnej rodzinie, w ktorej dwie osoby zarabiaja po okolo 2-2,5 tys, dzieciom niczego nie brakuje, choc prawie cala jedna pensja idzie srednio na kredyt. Po rozwodzie okazuje sie, ze 2,5 to kosztuje jedno dziecko i to "przy cieciu kosztow". klasyka. I dziwic sie facetom, ze zostawiaja takie nienasycone harpie... Inna sprawa , ze sady idiotycznie "zawsze musza cos obciac"- stad kosmiczne kwoty w pozwach, bo wszyscy radza pisac wiecej niz sie w rzeczywistosci chce . No i pojawiaja sie bajki, ze utrzymanie dziecka to 3000, 4000 tys/mies. Gdyby sady rozpatrywaly rzetelnie, rozsadnie- chcesz 100 czy 150 zl podwyzki, to po roku, dwoch ja dostajesz- bo dla wszystkich jest oczywiste ze dziecko rosnie i ceny niestety rowniez, ale jak zawyzasz koszty, wymyslasz niestworzone rzeczy, to pozew jest oddalony z automatu, to szybko by sie skoczyly pozwy o kosmiczne kwoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i wniesienie pozwu powinno kosztować. A dziś koszty ponosi tylko skarb państwa i pozwany. Dziki kraj!! Dzikie prawo!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak to jest jak na umowie mąż ma mało a w rzeczywistości zarabia drugie tyle. jak to w sądzie udowodnić? wyciągi z konta wystarczą?Bo wszystko jest na wyciągach ile zarabia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój wogóle i chwała mu za to ! po co ktoś kto okazał się śmieciem ma zatruwać życie dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co znowu coś nie pasuje rozwódki? Tu za mało, to za dużo, wiecznie niezadowolone, szczególnie jak widzą u boku męża ładną kobietę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaaa odwiedzał jak sobie przypomniał, że ma dziecko. W sądzie zostało ustalone, że odwiedziny tylko w domu matki, bo dziecko małe, a dziadkowie ze strony ojca to ludzie działający ewidentnie na szkodę wlanej wnuczki - potrafili niemowlakowi wlać do buzi wódki twierdząc, ze to na przeczyszczenie nerek, a przygłupi tatuś przytaknął, ze skoro jego rodzice tak mówią to mają rację, bo oni wiedzą lepiej jak wychować dziecko. Sami wychowali złodziejkę i qrwe, która nie wie z kim ma dziecko i pajaca niedojdę, co samodzielnie nie potrafił podjąć żadnej decyzji. Jak ostro zaprotestowałam, że nie wolno takich rzeczy robić to z łapami do mnie wystartował i mało nie zarobiłam za troskę o własne dziecko. Gdy córka była starsza i chodziła już do szkoły to pozwalałam, żeby ojciec zabrał ja do siebie na kilka godzin, bo sama rozumiała co jest dobre a co złe. Tylko mój ex to był taki tatuś, ze zabierał córkę jak się mocno nudził albo chciał się nią pochwalić komuś. Tak naprawdę nigdy nie traktował jej jak ojciec traktuje dziecko. Potrafił nawet własnej córce odmówić, gdy poprosiła go, żeby został jej świadkiem do bierzmowania. Na szczęście ksiądz znał i rozumiał naszą sytuację i pozwolił aby świadkiem córki był jej ojczym, który wychowywał i traktował ja jak własne dziecko. Biologiczny tatuńcio zapałał do córki wielką ojcowską miłością dopiero, gdy z zawałem serca wylądował w szpitalu. Córka była wówczas dorosłą, studiującą panną, a jak wylazł ze szpitala to córce zrobił pranie mózgu i naopowiadał kłamstw o matce, która ja wychowała na człowieka. Ja przez lata milczałam i córka nie znała prawdy o tatusiu i jego patologicznej rodzince, bo nie chciałam własnemu dziecku robić przykrości, ale w takiej sytuacji zostałam zmuszona, żeby dorosła córka poznała całą prawdę. Ex sam rozpoczął wojnę to ją ma na maxa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×