Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

żyję z notorycznym kłamcą

Polecane posty

Gość gość

Mój partner notorycznie mnie okłamuje, zresztą nie tylko mnie. W żywe oczy wypiera się prawdy, nawet jeżeli przedstawiam mu na nią dowody. Nie ufam mu już wcale. Przyłapałam go już nie raz na tym. Były telefony od innych, on dzwonił do innych, nawet do byłej partnerki, o czym dowiedziałam się po roku bycia w związku. Nigdy nie powiedział mi po co i co się wtedy stało. To nie daje mi spokoju. Każda próba rozmowy kończy się kłótnią, a nawet bójką między nami. Nie wiem co dalej robić? Gdyby nie takie sytuacje, to byłoby cudownie. Ja się męczę psychicznie, bo mam dość już tych podejrzeń. Obawiam się że nie potrafię wybaczyć, obiecał, że się zmieni, ale ja nie wierze w te słowa. Czy warto zaufać takiej osobie raz jeszcze? Wybaczyć? Czy może być jeszcze kiedyś "normalnie" dla mnie? Chcę być szczęśliwa...a nie jestem w takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zyj dalej🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak kłamie na poczatku to będzie to robił zawsze taki typ ja bym nie mogła żyć z kłamczuchem ciągle nie wiadomo czy mówi prawdę czy kłamie fee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co być z psycholem? nie szkoda ci psychy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chodzi o to, że nie wiem co się wydarzyło za każdym razem kiedy kłamał, a myśląc racjonalnie, to na pewno coś złego skoro nie chce powiedzieć, ta niewiedza mnie zabija

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odejdz nie zmieni sie,tacy ludzie sie nie zmieniaja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mialam troszeczke podobnie. to znaczy, moj chlopak nie zdradzil mnie nigdy. mial kontakt z dwoma mozna powiedziec bylymi dziewczynami, a ja nic o tym nie wiedzialam, ukrywal to przez kilka miesiecy. ukrywal, bo wiedzial, ze na ich mysl szlag mnie trafia i biora nerwy. byly ostre awantury o to, nawet go wtedy zostawilam. na jakies 2 tygodnie. potem znow wrocilismy do siebie, a mi ta cala zazdrosc minela :) przez caly nasz zwiazek bylam bardzo zazdrosna o jego byle dziewczyny, nienawidzilam tego, ze pisza ze soba razem, rozmawiaja, wysylaja sobie buziaki, albo mile slowa. ale daj spokoj, to nie ma sensu. co w tym zlego, ze ktos ma kolezanki, przyjaciolki? teraz mi one w ogole nie przeszkadzaja. on powiedzial ze rozumie swoj blad i sam jest teraz zly na siebie, ze tak zrobil, juz nie ma kontaktu z nimi. odpusc po prostu, po co te nerwy? :) to tylko kolezanki, faceta nie mozna zamknac w klatce, ja tak probowalam i co? po prostu uciekl sie do klamstwa. co w tym zlego ze z kims rozmawia? wyluzuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na prawdę wolałabym usłyszeć, że mnie zdradza, czy takie tam, ale boję się, że jeżeli nie to stracę to wszystko między nami, jesteśmy razem 5 lat, mieszkamy razem, dorabiamy się wspólnie wszystkiego, ale chyba nie potrafię już zaufać :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
racja, o koleżanki nie byłabym zła, ale wystarczyłoby powiedzieć, mówił mi ze to wszystko ze strachu, ale teraz i tak jest gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale czego sie obawiasz? jakie masz podstawy by sie obawiac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnóstwo złamanych obietnic, obiecanek cacanek, chciałabym, żeby w końcu powiedział o co chodzi z tym wszystkim i wyjaśnił te niedopowiedzenia, tylko nie wiem, czy to nie będzie kolejne kłamstwo? Bardziej chodzi chyba o to, że to ja nie mogę pogodzić się z tą całą sytuacją, że tak żyje i męczę się na własne życzenie. Mam dosyć zastanawiania się, kto dzwonił, po co, gdzie był z kim, czy mnie zdradził, czy też zdradza. Nie ufam mu totalnie. Mam wrażenie, ze jest ze mną, bo mu tak wygodnie i może robić co chce. Ja załatwiam wszystkie sprawy i o wszystko dbam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyluzuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I powtórzę, że gdyby nie ta zakłamana sfera jego życia, to byłoby idealnie, wręcz cudownie i to tego nie chcę stracić, na tym mi zależy, na tym co dobre między nami. Sama się tylko denerwuję tym wszystkim, bo chciałabym żeby było dobrze. A póki co to jest, z tym że ja ciągle udaję, że jest. Nie wiem co robić dalej? Zacząć żyć samemu i zostawić go w cholerę, czy walczyć o tą miłość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poradźcie, czy czasem właśnie nie przesadzam za bardzo dążąc do perfekcjonizmu w związku, bo na prawdę inne dziewczyny mają dużo gorszych facetów, a ja tak narzekam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×