Gość gość Napisano Listopad 6, 2013 Chce zyc lecz z kazdym kolejnym "zlym??" "stwierdzeniem faktu" mojego meza w moja strone... po prostu ... nie chce. Mamy kochanego synka, ktory jest dla mnie wszystkim. Nie pracuje poniewaz cyt."az strach Cie poslac do jakiejs roboty. Tylko bzdur narobisz i trzeba bedzie to odkrecac." lub cyt."taki debil w zyciu pracy nie dostanie". Kiedys lubilam pracowac a szefowie byli ze mnie zadowoleni. Skonczylam studia ale to nie dziala na moja korzysc cyt." Ci po studiach to najwieksi kretyni". Momentami nie mysle, tak mi sie wydaje. Staralam sie robic wszystko by tego typu historie sie nie powtarzaly ale nie udalo mi sie. Wystarczy p*****la, zeby maz mial mi znowu do powiedzenia co o mnie mysli. Pomimo, iz bardzo chce sie do tego przyzwyczaic za kazdym razem... juz ... z byle powodu... ze zwyklego okreslenia " kretynka"... mysle jakby to bylo gdyby mnie nie bylo... Moze by sie w koncu ogarnal. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach