odwołałam spotkanie smsem a ona go nie przeczytała

i teraz drze na mnie gębę, że szła na marne... wysłałam do koleżanki 3 smsy o tym, że musimy spotkanie przełożyć, odpowiedziała mi głucha cisza to olałam sprawę, bo nic innego zrobić nie mogłam - to nasza jedyna opcja komunikacji, bo aktualnie stan mojego konta wynosi 0, więc nawet nie mogłam zadzwonić. no i się okazało, że nie przeczytała, bo po kiego ma patrzeć na telefon skoro go używa tyle co nic :o ja się czuję usprawiedliwiona - w końcu napisałam, że nie dam rady przyjść, zaproponowałam inny termin lub inną godzinę, a ona dała ciała, bo nie chciało jej się przez godzinę spojrzeć na telefon. tylko jak przemówić jej do rozsądku, bo księżniczka strzeliła takiego focha, że za nic nie idzie się z nią dogadać teraz :o

Olej ją.

olej ja , to jej wina

chyba tak się to skończy, bo się zirytowałam niepotrzebnie tylko. Boże, niektórzy ludzie są tacy męczący :o

"chyba tak się to skończy, bo się zirytowałam niepotrzebnie tylko. Boże, niektórzy ludzie są tacy męczący" Ja ostatnio niestety otaczam sie kręgiem takich męczących osób:o

wydaje mi się, że ich jest coraz więcej, może to rzeczywistość albo pogoda tak wpływa na niektórych, że albo trują d**ę, albo strzelają fochy, albo męczą człowieka na każdy możliwy sposób. w moim środowisku też takich sporo niestety :(