takie sobie moje zgryzoty wyrzucone w sieć

........................... jestem. mam 33 lata.0 dzieci .0 mężów.1 były nie doszły narzeczony.x kochanków.x byłych z powodów ważnych bardziej lub mniej. niedawno jednak poznałam mężczyznę.okazało się ,że jest taki jakiego szukam............tyle ,że młodszy o sporo lat i zajęty.może mi dać to co może teraz i już.nic poza.przyjmuję to.jemu samemu życzę szczęścia.powodzenia w życiu i uczuciach. tylko jest mi tak cholernie trudno ......

34 lata. 1 były mąż. 0 dzieci. nie widzę szans na razie na spotkanie mężczyzny dla mnie...za każdym razem jest coś nie tak.

42 lata, 2 dzieci, 1 byly maz, jeden zwiazek dwuletni, obecnie zwiazek od poltora roku no i kurcze tez cos nie gra... po rozwodzie kilka przygod malo znaczacych, czasem to sobie mysle, ze jestem stworzona zyc sama. jestem przekonana, ze jesli w tym zwiazku sie nie odnajde to koniec z facetami. kupie sobie psa.

ja mam już psa :))) ale to nie pomaga....

37 lat, jeszcze nie miałem dziewczyny :)

czasem sobie myślę,że nie nadaję się na matkę,żonę....najwyżej kochankę...ale to też nie zawsze oddaje stan....

40 + i mam wielkiego dola!

poprawka dola= doła

tylko czy te stany ...czy chce się zmieniać?czy czeka się na cud?

ja chce zmieniać, naprawdę, mąż był, trudno, dzieci brak, kilka głupich przygód... chciałabym się jednak ze wzajemnością zakochać.

właśnie!!!! jak się zakochać-ze wzajemnością? by było jak być powinno?????????????????

jak zmienić swój los??.....