Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

To co mnie niszczy od srodka jak sobie poradzic kiedy jestem otyla

Polecane posty

Gość gość

Od dzieciaka miałam problemy z wagą, odkąd pamiętam choruję na niedoczynność tarczycy przez co tyję lub chudnę na zmianę. (często musiałam zmieniać leki). Inne dzieciaki nie rozumiały że w dużej mierze jestem taką 'grubaską' przez to że choruję, wielu ludziom nie da się tego nawet wytłumaczyć.W szkole od zawszę czułam się szykanowana, nie byłam jakoś wyjątkowo nie lubiana lub wyzywana ale średnio raz w tygodniu znalazła się osoba która potrafiła nie znając mnie, mnie obrazić i wyzwać od tłustych świń czy grubasów bez większego powodu. Moje koleżanki często obgadywały mnie za plecami lub po prostu kiedy przychodziło coś do czego wolały swoje towarzystwo np : podczas wycieczki z innymi klasami zostawiały mnie bo wstydziły się ze mną przebywać. Próbowałam zmienić towarzystwo ale wszędzie było to samo lub podobnie, dlatego wybrałam samotność niż fałszywą przyjaźń czy koleżanki które dowartościowują się mną. (ważyłam wtedy 86kg 158) Dopiero w szkole średniej zrozumiałam że powinnam walczyć o siebie i nie dać się sprowokować i przejmować dogrywkami innych lub osobami które mnie wyśmieją. Teraz jest o wiele lepiej, potrafię się sama obronić czy obrócić jakiś komentarz czy własną myśl o moim wyglądzie w żart. Lecz wydarzenia z przeszłości nie dają mi spokoju... nie mam wiary w siebie i nie potrafię siebie zaakceptować. Pomimo tego że w końcu wzięłam się za siebie i regularnie ćwiczę do tego stosuję dietę i staram się zmienić moja samoocena pozostaje bez zmian. Przez co cierpi mój związek. Poprzedni związek rozpadł się z mojej winy właśnie przez to że tak bardzo bałam się opinii innych i tak bardzo zle się czułam z swoim ciałem. Teraz mam kochającego chłopaka i nie chce tego zepsuć.. ale po prostu się wstydzę tego jak wyglądam (obecnie 160 wzrostu i 78 kg), kiedy gdzieś wychodzimy rozglądam się bez przerwy czy czasami ktoś się ze mnie nie śmieje lub mnie nie patrzy na moje grube nogi czy brzuch, cały czas mam myśli typu że 'ja bym się wstydziła na miejscu mojego TŻ chodzić z taką grubą dziewczyną za rękę ). Bez przerwy dołuję się tym że moje ciało nie wygląda atrakcyjnie. Wyjście w jakieś miejsce publiczne gdzie jest dużo ludzi zawsze sprawia mi problem ponieważ nie chce się dołować że ktoś mnie wyśmieje lub obrazi. Na co dzień towarzyszy mi uczucie niezadowolenia i przygnębienia dlatego że jestem gruba... Od kiedy trochę schudłam czuję się lepiej ale nadal mam tak jak opisałam wyżej i wiem że schudnę ale wiem również że nie nastąpi to z dnia na dzień tylko że będę musiała poczekać ponad pół roku a nawet dłużej. Jak mam do tego czasu zaakceptować siebie? Chciałabym się cieszyć życiem, cieszyć związkiem bez zbędnych zmartwień i pesymistycznych myśli.. chciałabym podobać się sobie i nie myśleć ciągle o tym że nikomu się nie podobam bo jestem gruba a ludzie negatywnie to odbierają. Czy macie jakieś historie z własnego doświadczenia, jakieś rady czy własne przemyślenia które mógłby mi pomóc zaakceptować i uwierzyć w siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brawo autorko za pokonanie wielu trudności. Jesteś silniejsza niż Tobie się wydaje. Myślę że pomogła by Ci terapia grupowa lub prawatna bo masz skrzywioną emocjonalnie psychikę. Ty widzisz siebie poprzez swój skrzywiony pryzmat który "pięlęgnowałaś" u siebie od wielu,wielu lat. Ludzie się wyśmiewają z tego, czego nie rozumieją lub się obawiają. Wiem że to jest bardzo przykre, ale ludzi nie zmienisz. Możesz jednak zmienić swoje myślenie, bo tylko Ty żyjesz we własnym ciele I życie jest Twoje. Rozumiem że jako kobieta czujesz się niekomfortowo ze swoim ciałem względem chłopaka, ale nie przesadzaj. jest z Tobą, nie ucieka, mam nadzieję że dobrze Cię traktuje i nie sypie jakimiś idiotycznami "komplementami"?! Jeżeli jesteś z chłopakiem szczęśliwa, to porozmawiaj z nim o swoich wątpliwościach, odczuciach i co on o tym myśli. Jednak nie przeginaj z negatywami bo w końcu taką Cię będzie widział. Kobiety lubią kopać pod siebie dołki, wyolbrzymiając czy szukając problemów tam, gdzie ich nie ma. Powodzenia kochana :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×