Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kiedy powiedzieliście że urodziłaś

Polecane posty

Gość gość

np rodzice, czyli dziadkowie dziecka dowiedzieli się gdy maluch był już na świecie czy jak np skurcze się zaczęły, jak jechaliście do szpitala? Nie chciałabym aby cała rodzina mi się zleciała jak będę rodzić :P Myślę, że powiemy dopiero jak się urodzi. A jak było u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my mówiliśmy od razu, ale mamy na tyle zdrową rodzinę że wiedziała że nie robi się wycieczek na porodówkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nikomu nie Powiedzialam że rodze. Nawet mężowi był w pracy niczego nie świadomy- nie Chcialam żeby sie denerwował w pracy i przyjeżdżal stać pod porodówka. Już po wszystkim zadzwoniłam do niego, że właśnie został tatusiem.:D a ten uradowany wyleciał z pracy i jadąc do szpitala obdzwonil pół rodziny i znajomych po czym wpadł ze łzami w oczach na sale i zaczął mnie całować. Hehe. Kurcze byłam tak obolala i zmęczona że szok a śmiałam sie pełna gębą jak tak skakał szczęśliwy.:D Chyba najlepsze wspomnienie z tego wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heh, a w moim wypadku to było tak: miałam w jednym dniu wywoływany poród, wszystkich z mężem obdzwoniliśmy, moja mama to aż płakała, modliła się, różaniec odmówiła :P. Do mnie szwagierki sms-owały że będzie dobrze itp. Ale niestety wywołanie nic nie dało a lekarze na tamtejszej zmianie uzgodnili, że najlepiej będzie jak jeszcze parę dni odczekamy i może samo się zacznie. I oczywiście też o tym wszystkich powiadomiliśmy, że jeszcze sobie poczekają ;). A nazajutrz był obchód innych lekarzy i powiedzieli mi że jednak znowu spróbujemy wywołać poród i że nie ma co czekać. Po tej informacji zadzwoniłam do mojego powiedzieć o tym i z nim uzgodniłam że nic nikomu nie powiemy i tak będzie najlepiej żeby znowu innych nie stresować :P :D. Mąż przyjechał na porodówkę, byłam do kroplówki podłączona, ale okazało się że córeczce tętno spadało i szybko cc. Dopiero jak zawieźli mnie do pokoju gdzie dochodziłam do siebie, to wtedy mąż siedział obok mnie i wtedy zaczął wydzwaniać że już po wszystkim :D. Moja mama z szoku to prawie do sufitu podskoczyła, teściowa podobnie, zresztą wszyscy :D. I uwierz mi, najlepiej nic nie mówić, a najlepsza niespodzianka dla wszystkich jest wtedy jak maleństwo jest już na świecie :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kiedy was zaczęli odwiedzać po porodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My powiemy po narodzinach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do szpitala odwiózł mnie mąż o 3 w nocy, o 6.50 już urodziłam. Po urodzeniu mąż poinformował moich i swoich rodziców o fakcie, W szpitalu przebywałam 8 dni[problem ja miałam, nie dziecko] , odwiedzali mnie,ale nie przesadzali. Miło mi było widzieć znajome twarze, inaczej chyba p*****lca bym dostała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak byłam po cc, to prawie całe dnie mąż był ze mną, a tak to dzień po cc przyszła do mnie mama, teściowa, siostra ze szwagrem i szwagierka - akurat te osoby które sobie życzyłam ;). Dopiero w następnym dniu przyszedł teść, tata, siostra mojego. Jak wróciłam ze szpitala, to na następny dzień czyli w sobotę - było pępkowe - cała rodzina się zjechała :D. Niezapomniana impreza :). Nie żałuję tego pomimo że byłam obolała, bo w sumie siedziałam, a moja mama z mężem przygotowywali wszystko, jedzenie i itp ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabawko maniaczka
że pojechałam do szpitala ze skurczami to wiedzieli teściu i szwagierka, bo z nimi mieszkamy i widzieli, jak pakujemy się z mężem w pośpiechu do auta. A reszta dowiedziała się już po fakcie, o 2.30 urodziłam, a o 4.30 pisałam do pozostałych sms-y :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie powiedzialam rodzicom i rodzinie ze odchodza mi wody i prawdopodobnie urodze w ciagu paru godzin, chociaz rozmawialam wtedy z mama ktora do mnie zadzwonila akurat. Nie chcialam dodatkowo sie stresowac jakimis ewentualnymi smsami czy juz itd. Poza tym czylabym sie dziwnie ze swiadomoscia, ze rodzina wie ze akurat jestem na porodowce i mysla czy akurat pre czy nie pre :O a znajac moja mame to pewnie by mi kibicowala tak czy inaczej, nie chcialam tego. chcialam w tym momencie byc tylko z mezem, rodzina dowiedziala sie jak przywotalismy malenstwo i troszke ochlonelismy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×