Wyborcza i Lis łżą jak bura suka

"Według ostatniego raportu rządowego w Stanach Zjednoczonych w 2011 r. ujawniono 61.472 przestępstwa seksualne przeciw dzieciom. W tym samym roku liczba doniesień do władz Kościoła dotyczących przestępstw seksualnych dokonanych przez osoby duchowne na nieletnich wyniosła 21, z czego tylko (aż) 7 uznano za wiarygodne. Zakładając negatywną wersję, że wszystkie 21 przypadków znajdzie potwierdzenie winy w toku postępowania, wówczas można łatwo wyliczyć, iż na blisko 3000 przypadków pedofilii w USA przypada 1 osoba duchowna, a więc 0,034 %" (źródło: Grzegorz Jurczyński, niezależny publicysta). Wniosek? Sami wywnioskujcie. Podobna sytuacja jest w innych zachodnich krajach. Słyszeliście o tym u Lisa albo w TVN? Nie usłyszycie.

widać dla ciebie przypadek jeden w tę czy w tamtą stronę nie robi różnicy. Ciekawe jaka była by twoja reakcja gdyby tym przypadkiem było twoje dziecko?

Pomijając zupełnie już te statystyki i cały ten szum wokół pedofili w kk, którą potępiam i uważam, że każdy przypadek jest obrzydliwą zbrodnią na dziecku, zastanawiam się jak to się dzieje, że ksiądz ma okazję do bycia sam na sam z dzieckiem. Lekcje religii są prowadzone w grupach, klasach, msze, wiadomo w kościołach, w jakich okolicznościach dziecko jest zwabiane do księdza poza wiedzą rodziców, i z jakiej okazji na plebanię np.? Nigdy w życiu ja ani moje dzieci nie znalazły się sam na sam z księdzem. I nie dlatego, że mam podejrzenia, że ten czy tamten mogłby być pedofilem ale po prostu nie przychodzi mi na myśl żadna sytuacja gdzie dziecko miałoby spotkania z księdzem poza lekcjami religii, mszą, kolędą gdzie cała rodzina jest wtedy obecna.

no przecież są różne dziecięce wspolnoty w kk typu oaza, scholki, minstranci.Wtedy łatwo o kontakt bez rodziców i sam na sam/

Dobrze być dziś molestowanym. Prosta droga, jak zostać milionerem. Planuję za 10 lat "przypomnieć" sobie, że byłam molestowana przez jakiegoś bogatego polityka, czy innego biznesmena. Dostanę milionowe odszkodowanie.