mąż często na mnie krzyczy

...pytając później czemu płaczę :/ Mamy 2 letnią córeczkę, nie chcę by musiała tego słuchać. Nie wiem co robić, jak się zachować by on zmienił swoje zachowanie.

Bo z góry zakłada, ze stoisz "niżej" od niego. Czuje, że ma cię w garści i na wyłączność.

No, ma Cię w d... głębokim poważaniu. Pewnie nic nie robisz, tak? A on biedny zapieerdala aż mu gały wyłażą. Poczekaj jeszcze to łapy podniesie na Ciebie, zacznie Ci kasę wyliczać, a na koniec znajdzie jakieś puszczalskie k***isko, co mu nadstawi szpary. Tak się kończy większość związków.

Ty się pytasz co zrobić. Wyjście jest tylko jedno. On się nie zmieni dopóki taka sytuacja jaka jest będzie się utrzymywać. Wiesz kiedy się zmieni? Kiedy kopniesz go w duupę. Przestaniesz ryczeć, tylko zasadzisz mu kopa, zaczniesz sama dbać o siebie i dziecko, pójdziesz do pracy, zarobisz więcej od niego. Kupisz sobie mieszkanie, wygrasz w totka, będziesz z***biście wyglądać i będą za Tobą latały stada facetów. Wtedy przejrzy na oczy co stracił.. A wtedy Ty go już nie będziesz chciała, bo będzie takim malusim, żałosnym dupkiem...

to co mam zrobić by to zmienić? ja również pracuję, zaprowadzam i odbieram córkę ze żłobka. W sumie częściej kłócimy się gdy jest weekend

nastepnym razem zamiast płakac tez krzycz, nie daj soba pomiatac

my już rozstanie mamy za sobą. Mówił że się zmieni, że będzie inaczej jak kiedyś... Dalej jest to samo. Dzisiaj nawet powiedział że się nie zmieni. Ja chcę żeby wszystko było ok dlatego szukam ratunku

chcę mieć normalny związek.. wiem że wszędzie są kłótnie ale to co się dzieje w moim związku to jest przesada.

no widzisz, ja ci napisałam co zrobić, a ty lekceważysz co napisałam, to w takim razie tkwij sobie w tym g****e nadal. Nic nie zrobisz bo on tak chce i tak będzie jak on chce. Możesz sobie na głowie stawać. On cie nie kocha! Pewnie wpadliście co?

to, że ty chcesz, to za mało żeby naprawić związek, to musza pracować nad tym dwie strony twój mąż nie ma do ciebie szacunku i ty mu na to pozwalasz mój konkubent przez 10 lat nie podniósł na mnie głosu ani raz ani jeden razik zastanów się, dlaczego tak nie jest u ciebie /

Na mnie tez krzyczal. Milczalam bylam w soku az cos we mnie peklo i nawyrzucalam mu ze jest chamem zwyklym prostakiem ze jest typowym polskim mezem co to zony nie potrafi uszanowac. Tez zaczelam wrzeszczec trzaskwlm drzwiami i co? I przestal. Jest duuuuzo duuuzo milszy i sie stara teraz:-)

Autorko, musisz dobić do poziomu męża, żeby obie szale były równe, a nie twoja na dole. Nie mówię że masz drzeć koty i zniżać się do jego poziomu ( odpyskować można czemu nie ), ale musisz dać facetowi do zrozumienia i zacząć w to wierzyć, że twój świat nie kręci się wyłącznie wokół niego i że jest coś po za nim dla ciebie ważne. Miej własną przestrzeń. Poczuj się dobrze sama z sobą, wtedy też jest łatwiej podjąć decyzję w razie czego o odejściu.

Ja bym odpyskowala. To dziala. Serio.