Uchodzę w oczach mężczyzny za świętoszkę i szarą mysz

i czuję się z tego powodu niesamowicie sfrustrowana. Jak to zmienić?

mężczyzn miało być, sorki.

Proszę o jakieś porady. Męczy mnie to, jak jestem odbierana. Nie ma nic gorszego niż łatka szarej myszki. :(

kolor wlosow,mejkap, jak chodzisz w kostiumie , koku i z torebusia to nie dziwota

znam takie mlode w berecikach i spodenkach w kancik, ubrane jak wlasne mamy.i boja sie farby i kosmetykow bo to nienaturalne i szkodzi

ile masz lat?

wg kobiet wyżej ceniona jest kurw a niż normalna kobieta

Farby akurat są chuoowe, no chyba że faktycznie inny kolor wyglądał by o wiele lepiej. Szara mysz to mentalność nie tylko ubiór, a tego już raczej nie zmienisz.

Chodzi mi o nabranie nieco bardziej drapieżnego stylu. Nie chcę być wyzywająca ani wulgarna. Chcę zachować subtelność i elegancję, ale też stać się bardziej wyrazista, gdyż tylko pozornie jestem taka cichutka.

24.

masz jakies?to wazne.jesli np.lubisz ostra muzyke czy jakas dyscypline sportu i pokazesz ze naprawde znasz sie na rzeczy, to bynajmniej nie wyjdziesz na glupia szara myszke.a ubior i kolor wlosow dzialaja na podswiadomosc, wiem to po sobie, bo jestem szara myszka w srodku, a ludzie oceniaja mnie inaczej, powanie mowie, to sie zaczelo jak wyjechalam za granice i zmienilam styl jedni mnie znaja "przed" a drudzy "po" i maja skrajnie rozne zdanie

A jak masz styl ubierania się?

Wzrok, flirt, dotyk. Co to za mezczyzna? Spotykacie sie i nie poznal jaka jestes? Swoja droga lepiej zeby myslal ze jestes swietoszkiem niz k***wka :)

opisz krotko 1.jak wygladasz 2.jak sie ubierasz 3.czym sie interesujesz

Mam. Interesuję się historią, malarstwem, literaturą, muzyką rockową, mitologiami świata, narciarstwem i Skandynawią. Można więc powiedzieć, że mam coś takiego jak własny świat. Problem w tym, że mało kto wie jaka jestem w środku, ludziom wystarczy to, że jestem spokojna, żeby przyklejać różne nieprawdziwe etykietki.

może zmień fryzurę i kolor włosów na bardziej wyrazisty, oczy podkreśl eyelinerem, ubrania w żywych barwach a nie tylko czarne, szare czy brązowe, do tego obcasy. Jeżeli jesteś w miarę zgrabna to z dobraniem odpowiedniej garderoby nie powinnaś mieć problemów.

powiem ci ze paradoksalnie wiekszosc facetow uwaza mnie za raczej osobe o swobodnych obyczajach i bynajmniej nie swietoszke, mimo ze w rzeczywistosci jestem osoba b. wierzaca, ale mam swoj styl i zainteresowania

powiem ci ze paradoksalnie wiekszosc facetow uwaza mnie za raczej osobe o swobodnych obyczajach i bynajmniej nie swietoszke, mimo ze w rzeczywistosci jestem osoba b. wierzaca, ale mam swoj styl i zainteresowania

I studiujesz filologię polską w Katowicach? Zgadłam? Na imię Ci Ewa?

Jak wyglądam? Szatynka, niebieskie włosy, włosy po kark, blada cera, 167 cm wzrostu, 64 kg. Co do stylu, preferuję ubrania w ciemnych kolorach, przeważnie spodnie bojówki lub dżinsy, obcisłe t -shirty, na wierzch zaś często skóra.

Według mnie wyglądasz normalnie, przeciętnie. Może masz jakieś domniemania dlaczego uważa się ciebie za szarą myszkę?

Do takich cech świetnie pasuje elegancki dlugi płaszcz w kremowym kolorze, buty na obcasie, i spodnie slimy lub rajtuzy. Jest to styl który podkresli Twój spokój ducha, ale nada charakteru. Nie wiem niestety jak wyglądasz, wiec ciężko mi powiedzieć czy będzie pasował akurat do Ciebie.

Niebieskie włosy? WTF?

tfu, sorki, oczywiście chodziło o oczy ;p

Z wyglądu raczej normalna dziewczyna, więc nie wiem czemu miałby Cię ktoś uważać od razu za "świętoszkę".

Pewnie niebieskie oczy geniuszu. Spodnie bojówki, co za faux pas. Spal je albo oddaj bezdomnym. Co do opisu Twojej osoby, zaproponowany przeze mnie styl będzie super.

bojówki są fajne, zwłaszcza do obcisłego topu. Tylko ciężko znaleźć ładne.

Bojówki przestały być fajnego następnego dnia w którym je zaprojektowano. Może jeszcze powiesz że to Bomber Rhytm, czy jak im tam.

a ja uważam, że wyglądają bardzo fajnie, może niekoniecznie seksownie, ale fajnie.

TheNawojka - chodzi o moją cichość. Jestem małomówna, trochę samotniczka, przez co wyglądam na osobę, która nie ma znajomych, nie mówiąc już o doświadczeniach z płcią przeciwną. Kilka razy doszły mnie słuchy, co prawda to było dość dawno, w liceum jeszcze, że koleżanki z klasy o mnie gadają, "żem świętoszka i dziewica". Wkurzyło mnie to. Mam wrażenie, że faceci myślą podobnie. Nie mam adoratorów, dla każdego jestem tylko koleżanką.