praca w rodzinnej firmie

dziewczyny czy ktoras z was pracuje u rodzicow/tesciow/rodziny? ile godzin pracujecie,co robicie i jakie wynagrodzenie otrzymujecie?

chcialabym tak pracowac.

nie polecam!!!!!!!!! później przyjdzie co do czego jakiieś rodzinne sprawy, jakieś niedomówienia i przekłada się na pracę i wiele innych negatywów, wiem bo doświadczam tego

moja znajoma pracuje 4 godziny w sklepie ojca dostaje 2000

mój mąż pracuje jako kierownik, menadżer, robi wszystko od A do Z. praca po 14 h dziennie, duza odpowiedzialnosc, zarządzanie ludzmi, zamawianie pakietow itd... dostaje od rodzicow (właścicieli) UWAGA 3500 zł, gdzie u obcego dostawałby za porównywalny czas pracy 7000 zł. dlatego NIE POLECAM pracowac w firmie rodzinnej. duzo obowiązków, a obcemu zapłacą więcej niż swojemu. jest to żałosne i w moich oczach bardzo stracił, gdyż jawnie daje sie DYMAĆ rodzicom na kase!

Nie "daje się dymać" tylko pomnaża majątek który odziedziczy!!!

No właśnie kiedyś jakaś cześć będzie należeć do niego a ty pewnie będziesz chętna na ich majątek. Tak to już jest, ze w rodzinnej firmie cały czas się inwestuje. Tez mam rodziców, którzy od lat prowadzą firmę i pracuje za najniższa krajowa. 

6 godzin temu, Gość Gosc napisał:

No właśnie kiedyś jakaś cześć będzie należeć do niego a ty pewnie będziesz chętna na ich majątek. Tak to już jest, ze w rodzinnej firmie cały czas się inwestuje. Tez mam rodziców, którzy od lat prowadzą firmę i pracuje za najniższa krajowa. 

Będzie należeć albo nie będzie różnie bywa. Może swój majątek pomnaza ale jako mąż działa na szkodę swojej rodziny a niestety rodzice często na stare lata zapominają o tych nagdodzinach i potrafią nieźle namieszać. 

Nie będzie czego odziedziczać niestety...

Różnie z tym dziedziczenie, moj mąż po politechnice zamiast zdobywać uprawnienia itp pracował razem z ojcem w stolarni,trwalo to około 5 lat. Potem wrócił jego brać z Irlandii i zaczął być z zadowu  tam dyrektorem, ojciec nie reagował. Mąż odszedł, teść zmarł i kto ma stolarni z nowym sprzętem? Oczywiście brat. Miał niby spłacić męża, ale nie ma biedny z czego. Formalnie stolarnie odziedziczył steściowa z synami, gdzie swoją część przepisała na brata męża, więc mój mąż ma nikly udział zarówno w domu jak i stolarni. Nie polecam wspierania niepewnych rodzinnych biznesów. Koledzy męża maja swoje firmy a on jest na etapie pracy u nich i zdobywania kwitow.