Czy wierzysz w życie po śmierci

Czy wierzysz, że po śmierci Bóg zabierze Cię w lepsze miejsce? Wierzysz, że po śmierci będziesz dalej istnieć - ale gdzieś indziej? To dobrze :) Ja jestem ateistą, nie wierzę w Boga ani żadne inne moce nadprzyrodzone, egzorcyzmy, duchy, ezoterykę, astrologię. "WIEM", że takie coś jak życie po śmierci nie istnieje, nie istnieje dusza, nikt nie patrzy na Ciebie z góry (zmarli, duchy, Bóg). Brutalne, ale prawdziwe. Do czego zmierzam... Wy, wierzący w Boga, w zamian za tę wiarę otrzymujecie pewne korzyści - między innymi właśnie życie po śmierci (bo czy gdyby nic wam nie obiecano, to nadal byście chodzili do kościoła?). Ja natomiast nie będę miał dane skorzystać z tych profitów (wy też nie, ale silnie w to wierzycie), więc nie będziecie mieć nic przeciwko jeśli trochę nagnę zasady moralności i "wykorzystam" bądź "oszukam" paru z was? W końcu ja mam tylko jedno życie, mi się spieszy je dobrze wykorzystać, zostało mi tak niewiele czasu... I wiecie co? Będę miał czyste sumienie jeśli "okradnę" jakiegoś wierzącego, bo nic mu się nie stanie.. On się pomodli, dostanie wsparcie od Boga, a i czeka go życie wieczne. Zresztą Bóg nakłania do skromnego życia, więc po co wam jakieś luksusy... Tak, wiem, spłonę w piekle.

Oj tam. Co tak ostro jedziesz? Mi nie przeszkadza kto w co wierzy. Mogą nawet i w krasnoludki. Ja też nie wierzę w żadne życie pozagrobowe. Przynajmniej nie w takie, jakie indiktrynuje religia. Niemniej, jeżeli spojrzysz z punktu naukowego (nie jestem naukowcem!) to wszystko jest zbudowane z energii. Energia jest niewidzialna, więc możliwe że my też będziemy taka niewidzialną energią. W sumie trudno to wytłumaczyć. Wiem jedynie to, że jestem tutaj i teraz. Jak żyję jest dla mnie ważne TERAZ. . A co będzie po śmierci? Mi to wisi. Bozia jest przecież taki "miłlosierny" że wybaczy takim "synom i córom marnotrawnym" jak my :-) Jednak nikogo celowo bym nie okradła. Wierzący czy nie. Czyjeś mienie nie nie jest moje i wiara nie ma z takim zachowaniem nic wspólnego.

a ja nie umiem na to pytanie odpowiedzieć, chciałaby wierzyć a jednak coś mi nie pozwala, ale mimo takich dylematów bardzo boję się śmierci

wierze że wtedy kiedy jeszcze mnie nie było byłam wiązką światła pędzącą przez wszechświat ze słońca ku ziemi. Wierzę że gdy umrę także zamienie się w wiązke światła ale nie takigo zwykłego światła - tylko światła duchowego

Wierzę, że po śmierci rozpłynę się w pustce, a atomy mojego ciała na powrót staną się gwiezdnym pyłem :) Piękna wizja

oO