Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość brillantman

Jestem aspołeczny

Polecane posty

Gość brillantman

Nie lubię przebywać w towarzystwie ludzi. Unikam kolegów i koleżanek. Gdy wracam tramwajem z kolegą czuję się bardzo niezręcznie i wolałbym zniknąć. Nie raz wysiadam wcześniej na przystanku, albo udaję się w innym kierunku pod pretekstem kupienia czegoś w pewnym sklepie, albo załatwienia gdzieś jakiejś sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
az tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
albo fobia społeczna albo tylko introwertyzm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brillantman
Gdy idę z jednym kolegą z pracy w tym samym kierunku, zastanawiam się co mówić żeby uzupełnić niezręczną ciszę. Do głowy nie przychodzą mi ciekawe pomysły, tak jakby kroś zresetował mi umysł. Mam zwyczaj długiego i mozolnego rozwodzenia się na tematy. Na przykład rozmawiam z siostrą na jakiś temat i wypowiadam się bardzo powoli, robię długie przerwy na przemyślenie związków, szukam trafnych słów i sformułowań. Po mowie ciała siostry widzę, że zanudzam, zamulam i nie chce tracić czasu na moje mozolne wyciąganie oczywistych wniosków. Przy kolegach nie rozwodzę się nie dorabiam filozofii, staram się dostosować do ich fal, jednak przychodzi mi to z trudem, ponieważ brakuje mi błyskotliwości. :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brillantman
Sytuacja wygląda tak: idę z kolegą, macham głową szukając tematu do podchwycenia, aby tylko nie trwać tak w ciszy. Gdybym szedł z siostrą, to oczywiście rozwodziłbym się na różne tematy i filozofował, a ona biedna musiałaby tego słuchać. Z kolegą raczej milczę, albo to ja jego słucham jeżeli coś mówi, lub udaję, że go słucham. Od czasu do czasu przytaknę, powiem coś na temat pogody, albo, że jestem głodny po nie zjadłem dzisiaj obiadu itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez specjalnie "wygadana" nie jestem widac jest nas troche wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co to kogo obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też nie jestem wygadany, pewnie dlatego nie mam dziewczyny :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znajdziesz jak przyjdzie czas pisałes ze masz 25 lat młodziak jestes masz duzo czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, ale nie możesz po prostu opowiedzieć koledze o tym, co ci się przytrafiło? O tym, co widziałeś, kogo spotkałeś? Możesz nawet mówić o tym, co przeczytałeś w necie. Nie masz absolutnie żadnych tematów do rozmów? Czy czasem coś ci się przypomni? Możesz np zapamiętać kawały i je opowiadać kolegom. Nie wiem, wymyśl coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brillantman
Ci którzy opowiadają co im się przytrafiło, mówią to, ponieważ mają taką potrzebę. Jest to właściwość typowa dla sangwiników. Ja nie chcę opowiadać o sobie, bo nie zależy mi na tym, żeby mój kolega lepiej mnie poznał. Wole swoje sprawy i to co mi się przydarzyło zachować dla siebie. Uważam, że nie ma sensu mówienia tylko dla samego mówienia. To musi być reakcja spontaniczna determinowana raczej naturą człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×