Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Oprocentowana

Jak podnieśliście się z popiołów Wasze historie

Polecane posty

Gość Oprocentowana

Mam ostatnimi czasy straszny dołek. Nic się nie zgadza. Mam wrażenie, że utknęłam, i że już zawsze będzie właśnie TAK. Ale jeśli się obejrzeć, to wokół jest mnóstwo ludzi, którzy wpadali w najgorsze możliwe życiowe tarapaty i podnosili się, i żyli dłuuuugo i szczęśliwie. Jeśli i wśród nas są takie przypadki - opowiedzcie, napiszcie. Przyda się takim jak ja - totalnie zwątpionym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania20051980
Moja historia:Zaszłam w ciąże z chłopakiem z którym byłam kilka lat,zostawił mnie kiedy byłam w trzecim msc ciąży.Zostalam całkiem sama ale z pomocą przyjaciół i rodziny dałam sobie radę.Urodzilam śliczna córkę,z ojcem dziecka kontaktu brak prawa ma odebrane,płaci alimenty ma nowa rodzine.Ja Ulozylam sobie zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmarli mi oboje rodzice w wypadku. Akurat byłam w ciąży - poroniłam. Kilka miesięcy potem odszedł mąż - nie mógł znieść mojej żałoby po rodzicach i dziecku. Chciał żyć, a ja umierałam. Pewnego dnia, dwa lata po odejściu męża, czwartej ważnej osoby w moim życiu, wstałam rano. Z kacem, jak zawsze od dwóch lat. Przepalona. Zapaliłam papierosa i zwymiotowałam. Zgasiłam go. Nie wiem co się stało. Poszłam na spacer. Chodziłam bez przerwy pewnie z 5-6 godzin. Wróciłam do domu - zrobiłam porządek. Wyrzuciłam alkohol, puste butelki, papierosy. Przez kolejne dni dużo spacerowałam. I myslałam, myślałam. Doszłam do wniosku, ze ani moi rodzice, ani nienarodzone dziecko nie chcieliby widziec, co sie ze mna dzieje. Mąż nie wytrzymał. Miał prawo. Dałam mu je wreszcie. Zaczęłam powoli: znalezienie pracy, odnowienie kontaktów. Dzisiaj jestem w nowym związku. Nadal dość smutna, ale jednak inna. Doceniająca każdy dzień i gest innego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmarli mi oboje rodzice w wypadku. Akurat byłam w ciąży - poroniłam. Kilka miesięcy potem odszedł mąż - nie mógł znieść mojej żałoby po rodzicach i dziecku. Chciał żyć, a ja umierałam. Pewnego dnia, dwa lata po odejściu męża, czwartej ważnej osoby w moim życiu, wstałam rano. Z kacem, jak zawsze od dwóch lat. Przepalona. Zapaliłam papierosa i zwymiotowałam. Zgasiłam go. Nie wiem co się stało. Poszłam na spacer. Chodziłam bez przerwy pewnie z 5-6 godzin. Wróciłam do domu - zrobiłam porządek. Wyrzuciłam alkohol, puste butelki, papierosy. Przez kolejne dni dużo spacerowałam. I myslałam, myślałam. Doszłam do wniosku, ze ani moi rodzice, ani nienarodzone dziecko nie chcieliby widziec, co sie ze mna dzieje. Mąż nie wytrzymał. Miał prawo. Dałam mu je wreszcie. Zaczęłam powoli: znalezienie pracy, odnowienie kontaktów. Dzisiaj jestem w nowym związku. Nadal dość smutna, ale jednak inna. Doceniająca każdy dzień i gest innego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghjkjhbnk
Noł dżob noł many a jednak żyję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
faceci, którzy was zostawili - Ciebie w ciąży a Ciebie w żałobie to nic nie warte gnojki, oby im się życie pochrzaniło!!! przykre...ja już też nikomu nie ufam a zwlaszcza facetom, mam obsesje na punkcie,że facet zostawi mnie w ciązy więc nigdy w nią chyba nie zajdę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie myśl tak. Jest mnóstwo mądrych mężczyzn. Tylko trzeba umieć ich docenić - nie zawsze ten przystojny i elokwentny będzie właściwym wyborem. Owszem, z zewnątrz może będziecie wyglądać ładnie, ale to Twoje życie - nie innych. Bierz tego, z którym Ty czujesz się dobrze. I nie bój się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja z zadnym nie czuje sie dobrze,kazdego o cos podejrzewam...i takie przekonanie,ze ktorego faceta nie wybiore to i tak bedzie zle, bedzie mni obrazal w przyszlosci i traktowal jak moj ojciec matke :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A spróbuj zrobić eksperyment. Pomyśl sobie, spotykając naprawdę fajnego faceta, że tym razem dajesz sobie wolne od myśli, luz. I po prostu bądź i pozwól mu być. Hm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Errata: zawsze będziesz mogła wrócić do starego sposobu myslenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×