Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Za dużo wybaczałem i teraz mam jak mam

Polecane posty

Gość gość

Troszkę pewnie będzie długie, ale aby nakreślić całą sytuację to niestety tak musi być. No więc tak poznałem ją w połowie sierpnia tamtego roku tutaj na sympatii, ona tak nie pochodzi z mojej miejscowości tylko miejscowości około 40 km od, więc na początku więcej rozmawialiśmy niż się widzieliśmy, do października spotkaliśmy się 3 razy. Tutaj muszę też na chwilę wtrącić troszkę inną historię... ja jestem wcześniakiem i przez to jak byłem niemowlakiem miałem pewne problemy i musieli mi amputować jądro, to niestety wpłynęło na to, ze w kontaktach damsko-męskich mi trudniej, i swój pierwszy raz miałem przed sobą. Z rozmów z nią wynikało, że seks jest dla niej bardzo ważny, więc przyznałem się do tego, że jestem prawiczkiem bo pomyślałem, że jak dla niej to takie ważne to niech wie, niby było wszystko w porządku. W Październiku wróciła na studia i niby nasza znajomość miała się już wtedy rozwijać, ale zauważyłem, że zaczęła mnie olewać, przyznała się później, że to przez to, że nikogo nie "szturchałem", a dla niej musi być wszystko dobrze od początku. Po iluś tam rozmowach i tłumaczeniu się przyznałem się jej do tej sprawy z jądrem to wtedy mi napisała, że musi bardzo poważnie się zastanowić. Wtedy nasz kontakt ograniczył się już do tego, że popisaliśmy czasmi na gg i facebooku. Było mi przykro ale pogodziłem się z tym, ze to koniec znajomości. Wtedy w listopadzie zmarła jej mama po dłuższej chorobie. I wtedy zdecydowała, ze jednak ze mną spróbuje bo jak to określiła, pomyślała, ze ze mna będzie jej dobrze. Byłem bardzo szczęśliwy, że tak wyszło, i wtedy starałem się jej dawać dużo poczucia bezpieczeństwa i być z nią zawsze aby po śmierci mamy się nie załamała. I można by powiedzieć, ze to happy end. Ale niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona ma dużo kolegów co zawsze mnie przerażało, i miała też takiego jednego do którego jeździła pić do mieszkania. Nie podobało mi się to ale co miałem zrobić, prosiłem ją aby tego nie robiła ale to wtedy mi tłumaczyła, że to tylko kolega ona nie robi nic złego i tak dalej. Pierwszy raz była u niego w listopadzie 10 dni po śmierci mamy a później w grudniu. Mi podejrzenia niestety nie dawały spokoju, i wiem, ze to nie ładne i nie jestem z tego powodu dumny ale zobaczyłem jak wpisuje swoje hasło do gg i przeczytałem jej archiwum wiadomości. I to co przeczytałem przeraziło mnie strasznie. On o mnie nic nie wiedział, ona do niego jeździła i się tam seksili... spała u niego w jednym łóżku z nim... Jedna z rozmów, ta z października dotyczyła tego, ze jemu w prezerwatywie nie chciał stanąć to robili to bez, a on jej obiecał, że jak coś to będzie jej płacił alimenty. A druga rozmowa w grudniu (przed spotkaniem)to była tak, ze pochwaliła mu się, że ma nową bieliznę i mu się w niej pokaże, a tą bieliznę dostała ode mnie wtedy na urodziny. A druga rozmowa (po spotkaniu) była tak, ze jemu było smutno, że mu tylko rączką zrobiła dobrze ale na więcej nie miała siły. Tak jak napisałem to co przeczytałem przeraziło mnie strasznie i nie wiedziałem co mam z tym robić, nic nie mówiłem, ze wiem i czekałem na rozwój sytuacji, oczywiscie wtedy chciałem aby ona zakończyła tą znajomość, ale gdzie tam nie było o tym rozmowy. Wcześniej te dwa razy jak u niego była to mi o tym powiedziała, ale juz później po moich buntach, jak chciała się z nim spotkać w lutym to już mi powiedziała, że idzie z koleżankami na siłownię, wtedy czara goryczy się przelała i powiedziałem jej całą prawdę. Oczywiście była na mnie bardzo zła za to, ze przeczytałem te wiadomości a mi wciskała kity, że to były tylko takie rozmowy, bo ona tak rozmawia z kolegami, ale to się nie wydarzyło... No dobra pogodziliśmy się i miałem nadzieję, że ona zmieni to wszystko. W jakąś tam niedzielę porozmawialiśmy o tym i doszliśmy do wniosku, ze trzeba wyciągnać z tego jakieś wnioski na przyszłość, i miało być tak, ja się nie wnerwiam, ze ona do niego nie idzie, ale w zamian za to ona mówi mi prawdę i nie nocuje u niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na drugi dzień jakoś tak dziwnie zaczęła się zachowywać, mówiła, że idzie do koleżanki, nie wiem dlaczego, nie umiem tego wyjaśnić ale czułem, że idzie do niego.Nie odzywała się do mnie wieczorem wtedy wcale, gdzie normalnie i jak była u koleżanki mieliśmy kontakt, po 23 zadzwoniłem do niej była pijana i tak nie za miło się do mnie odzywała. A na drugi dzień jak do mnie z rana zadzwoniła to od razu miała do mnie pretensję, bo ja dzień wcześniej powiedziałem jej coś o tym koledze (bo wyszło w między czasie, ze ja go znam) i, ze to niby było kłamstwo. Już po tym wiedziałem na pewno, ze u niego była powiedziałem jej o tym ale się wypierała. Ona wtedy korzystała z mojego telefonu i nie wiedziała, że w tym telefonie jest tak, ze nawet jak się usunie smsmy to w połączenaich itak widać kawałek smsa, i ja to sprawdziłem i było widać, ze się wtedy spotkali. Powiedziałem jej o tym i oczywiście znowu złość, ale jakoś się pogodziliśmy. W kwietniu mieliśmy pojechać na wycieczke do Szwecji, przed tą wycieczką napisała do niego smsa, ze się za nim steskniła. Po powrocie ze Szwecji znowu u niego była... wtedy dla naszego dobra nic jej o tym nie mówiłem, wytrzymałem chyba z miesiąc ale po jakiejś tam awanturze wygarnąłem jej to wszystko. I wtedy mi powiedziała, że nie ma już z nim kontaktu bo on niby jak zobaczyła zdjęcia ze Szwecji to jakoś dziwnie się zachowywał i przestał do niej odzywać, ona powiedziała, ze moze się zakochał. No dobra wtedy juz było ok, przyszły wakacje i pojechała do domu, spotykliśmy się dość często. W sierpniu dość mocno się pokłóciliśmyi zerwaliśmy ze sobą, bo ona chciała zamieszkać ze swoim jakimś dobrym przyjacielem na stancji a ja tego nie chciałem, bo wiedziałem, że wtedy by nie było życia tylko przyjaciel. Tak jak wspominałem ja tego chłopaka do którego ona jeździła znam, i wtedy po tym rozstaniu odezwałem się do niego, i zapytałem czy ma z nią kontakt odpisał mi wtedy, ze nie, bo zerwał konbtakt dlatego, że ona mu powiedziała, że w Szwecji była z koleżanką a na zdjęciach był jakiś facet i on nie chce mieć kjontaktu z fałszywymi znajomymi (ja te zdjęcia które ona widział widziałem, mieliśmy około 200 zdjeć gdzie na połowie byłem ja, w tej wersji dla niego były tylko dwa moje zdjęci, chyba ich nie wywaliła przez przypadek) i oczywiście potwierdził mi to wszystko, że spała u niego, że się bzykali. I tak mimo wszystko się pogodziliśmy i później po miesiacu po wycieczce do Turcji wszystko sie zakończyło. Nawyzywała mnie tak strasznie. Tam w Turcji strasznie się wtedy pokłóciliśmy, między innymi o te jej zdrady. W tym związku było wiele kłótni, o które też się obwiniam. Czy ja miałem prawo być zły za to, że ona chciała zamieszkać z przyjacielem na jednej stancji? I ogólnie chciałbym aby ktoś ustosunkował się do tego co napisałem... Boje się, że straciłem miłość życia, chociaż tak wiele złego mi zrobiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
opisałeś tylko negatywne strony tej relacji a były w ogóle jakieś pozytywy? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest dziewczyna dla ciebie. Znajdź jakąś normalną dziewczynę a nie taką co lubi sobie ludźmi pomiatać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
okropna osoba, wykorzystująca to, że Tobie zalezy. mnie nie przeszkadzałoby, że masz jedno jądro. Duzo jest takich dziewczyn - olej ją i znajdż lepszą, ale na litość nie wybieraj najładniejszych, rozejrzyj się za szarymi myszkami, one zwykle sa normalne.A potrafią byc ładne, gdsy ktoś w nie uwierzy i je pokocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o k****, człowieku zostaw ją. Miałem podobną tosyczną małpę. Szkoda czasu na to. i twojego zdrowia, ona ma to za nic, wykonczy cie. wedlug niej zawsze bedzie tak, ze nic sie nie stało i to twoja wina. Uciekaj stary. Ja to teraz bym takiej dał kopa ze chej koncertowo z usmiechem na twarzy. Kiedys sie prosiłem takiej k***a to osiagnęła szczyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×