Też macie DEPRESJĘ pytajnik

mimo silnej nerwicy lękowej nigdy nie miałam czegoś takiego jak myśli, że zwariuję, przeczytałam mnóstwo książek w temacie i jest to nie możliwe więc te mysli mi nie towarzyszą. Schizofrenia nie grozi z nerwicy czy depresji

i oczywiście nasza kochana kafeteria:)

co sprawia mi radość, nie umiem sobie nic takiego znaleźć bo jak jestem w lęku to nie umiem znaleźć odskoczni od tego, nie mogę się skupić na książce, na TV, na zakupach na niczym

a ja mam jak pisałam depresje psychotyczną, czyli zwykła depresja plus urojenia i omamy i też mam myśli o tym, że zwariuję, bo przecież to są objawy podobne do schizy, masakra:(:(

czasami jak mam doła, to wchodzę na kafe są tu nie raz tacy popaprańcy, że potrafią mnie rozśmieszyć i na chwilę zapominam co mi jest. Rzadko jest temat, który mnie interesuje, ale uśmiać się można,

no omamy i urojenia to rzeczywiście jak schizo.

musi zacząć coś z tym robic bo to sie nasili, taki długotrwały stres obciaza organizm, ja czekałam bardzo długo zanim poprosiłam o pomoc, wbiłam sobie ołówek w ręke zeby wypuscić napiecie pomogło,ale potem chciałam wiecej, no i zemdlałam na zajeciach bo po 3 tygodniach z kilkoma godzinami snu to masakra, myslałam ze jak zasne to już sie nie obudzę . Wecie to najdziwniejsze bo gdy każda z nas pisze o sobie to tak jakbyśmy pisały o nas wszystkich, i może wnioski ze wszystkie mamy takie same objawy, wszystko to samo, wiec jeśli jedna z nas ma na to kórest...o haka to moze warto pomysleć . to nie zniknie samo, leki owszem ale ile lat 10? poczekać aż wątroba siadzie, to jest tak jakby sie nosiło całe zycie pancerz zeby nic nas nie skaleczyło, nie zraniło,nie dotknbeło. ale zycie nie bedzie nas oszczedzać. leki jasne ale i walkam poznanie siebie, wiara w siebie.

leki tak na te najgorsze stany, ale nie na długo metę, bo to tylko maskowanie problemów, chyba psychoterapia najlepsza, nie można zamiatać problemów pod dywan bo to i tak po czasie wyjdzie

ja chodziłam na psychoterapię i tylko pogorszyła mój stan tzn. wpadłam w psychozę, ale może dlatego że była to psychodynamiczna, podobno od takiej może się pogorszyć :O

a jak sie zachowuja wasi rodzice? moi chodzili przy mnie na palcach jakbym była trendowata, i na wszystko sie zgadzali. to było dziwne

moi nade mną się zawsze rozczulali, chronili parasolem i wyrosłam na taką strachliwą osobę

moi rodzice z kolei byli dla mnie zawsze wymagający, jak mam teraz depresję to ciągle słyszę "weź się w garść" "depresja to wymówka dla leni" itp.

jak sie zaczynają ataki paniki, i jesteś już w 10 szpitalu w ciagu 2 tygodni i personel dziwnie na ciebie patrzy ale oczywiśc8e nikt ci nie mowi wprost o cochodzi to nawet rodzice zaczynaja traktować cie jak świra

weź się w garść to jest najgorsze określenie jakie można do takich osób skierować, a mówienie o lenistwie to wielka bzdura, jak się nie ma siły to nie z lenistwa ale z choroby, nie ma to absolutnie nic z lenistwem wspólnego, ale z drugiej strony nie można mieć pretensji do osób, które choroby nie rozumieją, jak coś sam nie doświadczy to tego nie zrozumie

a dziwisz się bo ja nie bo trafiasz 10 raz do szpitala, latasz po lekarzach wyniki masz dobre zdrowa jak koń to jak mają traktować cię wtedy inni jak ktoś nie doświadczył ataku paniki to nie wie co się wtedy z organizmem dzieje

ale zeby mi powiedzieli w jakimś szpitalu, dziewczyno idz do psychiatry a tylko wbijali kolejne kropluwy z magnezem i hydroksyzyne kazali pić , nawet nie mówili co to . i hasła proszę nie panikować. a wez nie panikuj jak sie dusisz , jak ci rece wykreca ,cisnienie 190/110 a miałam 23 lata, no raczej to nie było normalne. ale żaden konował nic ani słowa. kroplówka i do domu, jedyny plus to ze miałam noc przespaną po takich dawkach leków uspokajających, to byo jak powrót ze spa byłam taka wypoczęta,. tera to nawet czasem jak sobie przypominam niektóre akcje to brecham.

także spinamy doopki laski i do przodu

miłe panie może jakiś sexik na rozładowanie napięcia?:)

tak jest precz nerwicy, depresji i wszystkim fobiom dobranoc

mi radość daje pisanie i czytanie i jeszcze pasja którą dzielę z narzeczonym, ale zimą nie da się jej realizować więc jestem w d***e. Najgorsze są wieczory i noce bo nie mogę spać i mam wrazenie ze zaraz spotka mnie cos złego, dlatego laptop chociaż ledwo zipie chodzi całą noc i przy zapętlonych filmach jakoś zasypiam.

to wyżej pisałam ja