Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mono232

wyprowadzka od rodziców po raz drugi

Polecane posty

Gość mono232

Witam, mam problem dotyczacy wyprowadzki z domu rodzinnego po raz drugi w moim zyciu i wydaje mi sie to trudniejsze niz tym pierwszym razem. Pierwszy raz wyprowadzilamsie z domu ponad 2 lata temu. Wtedy dowiedzialam sie ze jestem w ciazy... wiedzialam ze bedzie pieklo w domu przynajmniej do rozwiazania.Aby uniknac stresu wraz z (jeszcze nie mezem) postanowilismy wynajac mieszkanie. Wyprowadzilam sie pod pretekstem tego, ze nie bede musiala dojezdzac do pracy, bo akurat mialam zaczac staz. O dziwo nie zatrzymywali mnie choc wiem, ze mamie bylo smutno. Ojciec od chwili mojej przeprowadzki nie bardzochcial sie ze mna kontaktowac. Po miesiacu dopiero porozmawialam z mama o tym ze spodziewamy sie dziecka.Byla w szoku ale jednak sie ucieszyla i zrozumiala dlaczego tak naprawde sid wyprowadzilam...ze wzgledu na ojca.. nigdy nie mialam z nim dobrych relacji wiecznie sie na mnie wydzieral..w dziecinstwie nawet mi sie dosc czesto obrywalo. Co innego bylo zmama dlatego jej o wszysgkim opowiedzialam.Przez cala ciaze mnie wspierala chodz rzadko ja widywalam. Gdy nasza coreczka miala 4 miesiace zaczely sie nasze klopoty finansowe.. Zima byla dluga, maz od 2 miesiecy nie mial pracy i zaczely nam sie konczyc oszczednosci... musielismy sie wyprowadzic a mielismy 2 wyjscia: albo do tesciow (gniezdzac sie z nimi w jednym pokoju) albo do moich rodzicow.. wybralismy druga opcje.. .na pocz/tku bylo calkiem ok.dziadkowie szybko przywiazali sie do wnuczki. jednak z czasem jak wszedzie zreszta zaczely sie pojawiac coraz liczniejsze spiecia typu: za duzo opalu idzie (do opalu dolozylismy polowe pieniedzy), za duzo pradu (polowe rat zaplacilismy z wlasnej kieszeni), ze zuzia w nocy sie budzi i nie daje spac, ze za duzo smieci produkujemy, ze wody za duzo zuzywamy i duzo jeszcze malo juz znaczacych rzeczy. Ostatnio stalam sie nerwowa i maz to widzi ze jest cos nie tak i nieraz mu sie posmarzylam. Maz wpadl na pomysl ponownej wyprowadzki. Zaczelismy z sentymentem wspom8nac jak spokojnie nam sie zylo kiedy mieszkalismy sami.. Szkoda mi jednak mamy tak bardzo kocha mala i juz planowala nasze pierwsze wspolne swieta... Z drugiej strony mamy tak czesto nie ma w domu wyjezdza do pracy na miesiac lub dluzej posiedzi tydzien czy dwa w domu i znow to samo.. mimo ze mieszkamy tu prawie rok to na palcach jednej reki mozna policzyc ile razy wzielamala na godzine czy dwie.. nie wie co robic wyprowadzac sie czy nie... mam wyrzuty sumienia wobec mamy i nie umiem podjac decyzji.. co sadzicie o takim przypadku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podstawowa sprawa czy teraz was stać na wyprowadzkę na stałe?. Bo to nie może być tak że się wyprowadzacie a z kilka miesięcy znowu wracacie bo wam kasy brakuje. To jest totalnie niepoważne zachowanie. Wiadomo że z rodzicami nie ma opcji, żeby nie było tarć o pieniądze itp. Taka specyfika mieszkania z kimś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale co Ty się na mamę patrzysz, przecież jest babcią czy mieszkacie z nimi czy bez nich. Jesli będzie chciała i Wy na to pozwolicie to utrzyma z wnuczką kontakt. Raczej należałoby się zastanowić czy dacie teraz radę finansowo? Jesli tak to nie ma sie nad czym zastanawiać, spokój najważniejszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym nie wytrzymała, jak tylko was stać to się wyprowadzajcie, co to za argumenty z babcią? Przecież nie planujecie chyba przeprowadzki na drugi koniec kraju czy za granicę, można się odwiedzać, tym bardziej jak babcia w domu tylko bywa. I na święta też jaki problem przyjechać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie jesli teraz sie wyprowadzimy to juz wiadomo, ze do nich nie wrocimy chodzby nie wiem co. Z jednej strony stac nas chocby zaraz sie wyprowadzic.. troche udalo nam sie odlozyc wiec na pol roku nam starczy na wszystkie oplaty wyzywienie i spokojnie na luzie mozna sie za to utrzymac.. i w sumie wiecej jest za nizprzeciw.. maz bedzie mial prace pod nosem czyli juz na paliwie prawie tysiaka miesiecznie zaoszczedzimy a i szybciej bedzie w domu czyli wiecej czasu spedzimy razem.. wlasciwie moze to i racja niepotrzebnie sie wogole wacham bo tu nigdy nie bede szczesliwa tylko sie oszukuje nieustannie ze ktos mi pomoze, ze tak bedzie lzej.. a to nieprawda lepiej sobie radzilam sama z malenkim dzieckiem bez pomocy teraz gdy tylko kazdy swoich problemow doklada. Dosc tego toksycznego ukladu! :) dzieki wszystkim za kopa do przodu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×