kto mi poradzi albo ja jestem glupia albo on

witam wszyskich mianowicie mam taki problem mianowicie poznalam 3 lata temu faceta bylam zakochana do szalenstwa po moim nieudanym malzenstwie z alkoholikiem po 2 latach pobralismy sie ja mialam 5 dzieci 2 prawie doroslych juz teraz z obecnym mezem mam syna czyli mam 6 dzieci syn i corka majom juz 21 i 19 lat wyprowadzili sie juz na swoje mieszkanie majom juz oboje dziecko .syn mieszka odemnie 40 minut drogi i corka tez reszte dzieci mieszka ze mna corka wziola sobie na mieszkanie chlopaka ktorego ja jako matka nie lubialam z pewnych powodow bo nie doplacal sie jej do mieszkania itd mieszkamy w niemczch od 4 lat on ja wykorzystywal pomiatal bylam tam pare razy i zrobilam awanture jemu nie pomoglo rozmowa z jego matka tez nie pomiedzy mna i corka urwal sie kontakt poniewaz ona nie umiala zaakceptowac mojego obecnego meza a ja jej chlopaka ktory ja tylko wykorzystywal potem byla w ciazy nie widzielismy sie rok teraz odwiedzilam ja w szpitalu urodzial pare dni temu syna po roku czasu w koncu to zaakceptowalam ze teraz ma z nim dziecko i ida znowu na nowe mieszkanie musze to akceptowacponiewaz nie chce stracic corki moj obecny maz mowi mi przez caly czas zostaw ja niech robi co chce i syn tak samo ze sa dorosli nie chce ze mna do niej i niego jechac tylko kiedy on chce na 10 minut i wszystko co nie umiem z nimi normalnie pogadac o wszystkim nie widzimy sie czesto prawi wcale moze 3 razy w roku na okazje kiedy oni chca przyjechac do mnie w odwiedziny posiedziec pogadac to moj obecny waz szuka wymowek zeby nie przyjechli do nas albo my szybko jedziemy na pol godziny i to wszystko co do corki teraz urodzila syna on nie zlozyl jej i jej chlopakowi nawet gratulacji nic chodzil sobie po szpitalu i unikal rozmowy z nimi po powrocie do domu powiedzialam mu ze nie ladnie ze powinien zlozyc im oboje gratulacje jakby nie bylo to moja corka a on mi na to ze nie ma z nia po roku nic do gadania i z nim tez bylo mi przykro naprawde bo ja chce jak najlepiej i jakby nie bylo chce miec kontakt z mojimi dziecmi i bede miec chocby nie wiem co moj syn byl tez w szpitalu zjego zona a moja synowa i wnukiem w aucie ptali sie kiedy moga w koncu przyjechac do nas w odwiedziny i na obiad i moj maz od razu zaczol wymyslac ze nas nie bedzie ale ja zaraz powiedzialam ok teraz w niedziele maja na obiad przyjechac maz nie rozumie po polsku bo to niemiec no i nie zrozumial tak sie cignie juz od roku i potem w domu powiedzial mi´co oni sobie mysla ze ja bede dla nich gotowac ze moja sie sami uczyc gotowac nastepnie po tej rozmowie przyjechala mama meza po jego urodzinach ze siostra z prezentem do meza bo mial urodziny ale nie chial odprawiac i powiedzial wszystkim ze ma nikt nie przychodzic bo on urodzin niema ale prezent przywiezli dla niego jak to od 3 lat widze dostaje goraczki poniewaz moj maz gada do mnie zawsze jak sa syna albo corki urodziny ze oni juz nie dostana nic bo sa dorosli ani czekolady i ja nie mam prawa im nic dawac bo syn ma w grudniu urodziny to byla dla mnie baba jego mama i siostra z prezentami dla niego a ja nie mam prawa dac nic bo sa dorosli eksplodowalam zaczelam sie drzec a co to jest teraz od 4 lat nawet po urodzinach jego sa prezenty dla niego a dla moich dzieci ja nie mam prawa i wyryczalam wszystko ze on unika mojich dzieci syna i corki ze on nie chce zeby tu przychodzili w odwiedziny na swietaczy na obiad ze widzialam sie z nimi 3 razy w roku bo ciagle cos wymyslal ze na nie ma albo od razu nas gdzies zabieral po tym wszystkim wiem ze ja mam racje ze mu wszystko wyryczalam powiedzialam mu ze to moje dzieci i majom prawo przyjsc kiedy chca i na obiad i na swieta i codziennie tez bo to moje dzieci i zostana moje dzieci jak dlugo jestem na tym swiecie