podoba mi się moja studentka

Podoba mi się moja studentka. Wysoka, długie blond włosy, figura idealna. Najgorsze jest to, że ja jej się też podobam. Gapi się mi w oczy i uśmiecha, wie o co chodzi. Dodam, że ona studiuje zaocznie, ja uczę ją tylko jednego, nieistotnego dla jej kierunku studiów przedmiotu. Wejść w to?

daj spokoj, żenada...

Czemu?

lubisz ploty i problemy to brnij sobie w to!

a ile masz lat? a co w sytuacji gdy podoba nam sie studentka z naszego wydzialu, ktorej nie uczymy? Wtedy chyba nie ma zadnych przeciwkazan, bo niby dlaczego?

jestem koło 40, nie mam nikogo, ona też nie

to ja pisałem wyżej^^

eee to stary jestes.... ja dalam kosza 32-letniemu doktorowi z mojego wydziału...

Czemu? 32 lata to młody BÓG!

Raz sie zyje !

czemu? bo mi sie nie podobal i wogole nie byl dla mnie... lubilam go jako kumpla z którym można pogadać i tyle...

myślałem, że może przez to, że jest wykładowcą. Przecież po jest życie prywatne, po zajęciach. Wtedy możemy robić co chcemy, czemu innym to tak przeszkadza

nie, nie dlatego, że jest adiunktem :) To jest akurat zaleta, że jest taki wykształcony ;)

jak Cię wyrywa to czemu nie, chociaż już sama nie wiem co o takich rzeczach myśleć różnica wieku jest bardzo duża, chyba jeszcze pamiętasz jak to jest, gdy jest się młodym, też byłam parę razy na mojej uczelni w takiej sytuacji i zawszę się zastanawiałam czy oni sobie poradzą z moją młodością i wszystkim co się z nią wiąże

a mnie się podoba mój nauczyciel akademicki, ciągle go wypytuję o coś, ale nawet na e-maila nie odpisuje mimo, że ma pretekst. więc chyba zle odczytałam jego sympatyczne podejście. nie wiem, ile ma lat, ale młodo wygląda i widziałam na necie, że magistra robił chyba koło 2005 roku, a ja to wtedy miałam maturę. wydaje mi się, że to jednak Ty powinieneś jej coś zaproponować w delikatny sposób, bo ja np. już wiem, że się nie odważę!

Ale w czym problem? Umow sie z nia, ale po zakonczeniu waszych relacji student-wykladowca. Zaliczy przedmiot to mozecie sie spotykac. Moi rodzice sie tak poznali.

student chciał przyjść do mnie na korepetycje z przedmiotu, ktorego ja nie uczę, chciał mnie podwieźć i zagaduje do mnie o byle co... co mam sobie pomyśleć?

Ja tylko marzę o moim nauczycielu akademickim. Ale cóż, niedługo koniec zajęć z nim, a Wrocław = wiele studentek :(

myślę, że najpierw spróbuj nawiązać relacje czysto naukową a potem zobaczyć co dalej, jak się dogadujecie itd.