Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pacynka1000

uciazliwa tesciowa

Polecane posty

Gość pacynka1000

witam! czy Wy tez tak macie, ze denerwuje Was zbyt nachalna pomoc tesciowej, jej ingerencja w Wasze sprawy? moja, na przyklad musi wiedziec wszystko. ostatnio zbulwersowala sie, ze nikt jej nie powiedzial, ze moj maz chodzi do pracy robic dach. byla wielce zdziwiona, ze ona nic nie wie. jak znalazla jakis swistek, wystawiony na mojego meza (wyrzucil do kotlowni, bo byl mu nie potrzebny) to wygrzebala go i z takim zapalem czytala, co to jest. nie zwracala uwagi, ze ja jestem. a ja chyba wiem lepiej, czy jest mu on potrzebny czy nie. wczoraj przyszla w odwiedziny moja babcia. uspilam akurat synka i chcialysmy spokojnie pogadac, poki maly spi. weszla tesciowa i wyprosila moja babcie do kuchni, bo maly musi miec spokoj i cisze. babcia, zdziwiona, wyszla za nia do kuchni. a tesciowa, nie patrzac, ze to moj gosc, rozsiadla sie i zaczela swoje wywody o chorobach, huraganie na Filipinach, o tym, ze sasiad ma raka, itd (zreszta ona tylko o tym rozmawia, inne tematy nie istnieja).pozniej, gdy syn sie obudzil, byla zazdrosna , jak tylko moja babcia wziela go na rece. wygrzebala od nas z pokoju lezaczek i kazala go polozyc do lezaczka. sama za chwile go wyciagnela z niego i trzymala na kolanach. niby tesciowa pomocna, ale strasznie upierdliwa. nie potrafi zrozumiec, ze tworzymy z mezem oddzielna rodzine. mnie trojkaty nie interesuja. wy tez nieraz mialyscie dosc swoich wszedobylskich, wscibskich, chociaz teoretycznie pomocnych tesciowych? ta jej wscibskosc sprawia, ze mam jej dosc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze się czujesz, skarbie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tesciowa 50
Wiesz jak nie powiesz jej o ,co chodzi to zapomnij.....bedzie wchodzila Wam do sypialni bez pukania...przerabialam to ....choc sama jestem od paru lat tesciowa nigdy bym czegos podobnego moim dzieciom nie zrobila......bo to chamskie i musisz koniecznie wytyczyc jej swoje granice,ktorych ONA nie powinna i nie moze przekroczyc.......jak jej pewnie nic nie powiesz,bo to taki typ czlowieka to bedzie myslala ,ze tam moze i powina sie zachowywac...wiesz tak mi cos przyszlo do glowy.......zrob identycznie tak jak ona w jej czesci domu.....badz nachalna i badz "gwozdziem" programu,wtracaj sie we wszystko i zobaczysz ,co ugrasz!!Powodzenia Tesciowa 55❤️ 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pacynka1000
tesciowa50- moja tesciowa juz wchodzi do nas bez pukania. nie wazne czy jestem sama z dzieckiem czy maz jest z nami. mam zamiar kiedys wejsc do niej do pokoju rano, gdy bedzie sie ubierac (nie wiem,, majtki zakladac czy cos) i wystraszona powiedziec: o przepraszam mame! teraz zawsze bede pukac... szczerze watpie, czy to poskutkuje, bo to taki typ, ale sprobowac nie zaszkodzi. do goscia, co pisal, czy sie dobrze czuje... jak najbardziej. ale takie niby malo wazne sprawy urastaja do rangi ogromnych problemow, gdy sie mieszka z tesciowa. zaraz ktos napisze: to po co z nia mieszkacie. uprzedze pytanie: zbieramy na budowe. nie wiem, czy ktos jeszcze mial takie problemy, podejrzewam, ze duzo dziewczyn, bo jest wiele tematow o tesciowych na kafeterii. moja to jest wlasnie z kategorii tych, co to zawsze pomoga, nawet na przymus (zreszta przewaznie to robi na przymus), a w zamian mysli, ze bedziemy ja wtajemniczac we wszystkie sprawy naszego malzenstwa. ostatnio zaskoczyla mnie wiedza o stanie naszego konta. stwierdzila, ze nie uzbieramy w przyszlym roku na budowe, bo tyle i tyle wzielismy w tym roku pieniedzy za owoce... no szok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja to dopiero jest wredna nastawia meza przeciwko mnie . Udusiłabym babsko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heheh, widze, że mój ulubiony temat na kafeterii powrócił. Temat rzeka. Chętnie poczytam, bo sama kilka lat temu byłam w podobnej sytuacji. I również żaliłam się na forum (a żaliłam się dlatego, że nie miałam gdzie się wypłakać-moi rodzice się nie wtrącali, a jak im coś mówiłam, to nie odpowiadali nic, mój mąż nie chciał zwady z matką, chociaż stawał po mojej stronie, jednak nie chciał wchodzić pomiędzy młot a kowadło...). Podejrzewam, autorko, że jesteś w podobnej sytuacji? Ja na szczęście wyprowadziłam się 3 lata temu od teściowej. Teraz czuję, że żyję! Wiem, jak jest trudno młodym stworzyć swój dom, zwlaszcza w Pl. Niekiedy nie ma wyjścia i po prostu trzeba zamieszkać z rodzicami. Byleby była to sytuacja przejściowa...Pozdrawiam i dużo dużo cierpliwości życzę:) K.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyprowadziłam się od teściowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pacynka1000
Nie uważam się za pieprzona idiotke. jezeli Ty masz to szczescie, ze mieszkasz oddzielnie, to chwala Bogu, powinienes/nas sie cieszyc, bo to w naszym kraju luksus, szczegolnie na wsi. ale nie obrazaj ludzi, bo to, ze wyladujesz frustracje w ten sposob najlepiej o Tobie nie swiadczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no co ci mozna napisać autorko skoro to jej dom....to ona ma prawo do wszytskiego możesz zacząć się stawiać, ale jak mąż murem nie stanie za tobą to skończy sie na tym, że teściowa każe się wam wyprowadzić:) nie wzięłabym ślubu gdybym miała mieszkać dalej z rodzicami, to takie bawienie się w dorosłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lać ją w mordę, może coś pomoże, teściową można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
akurat wczoraj poklocilam się z tesciowa i siostra meza która tez weszla nam bez pukania ...wiec przyjechali z niezapowiedziana wizyta na tydzień wtracaja się we wszystko i oczywiście nie moglo się inaczej skonczyc jak awantura *mamy dwojke małych dzieci wiec pozostal zal i smutek .mam dosyć tej toksycznej rodziny teraz mysle o rozwodzie z mezem ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak masz gdzie wracać to uciekaj od tej debilicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pacynka1000
hmm, to nie do konca tak, ze ona jest tylko u siebie a my nie. wiem, to jej dom, jej zasady, ale dom od dawna przepisany jest na meza, i wszystkie oplaty, takie jak woda, swiatlo, opal na zime ponosimy tylko i wylacznie my. tesciowa kupuje sobie tylko jedzenie, a i to nie zawsze, bo na przyklad my kupimy buraki, marchew, cebule to ona od nas bierze. oplat nie ponosi, bo sama powiedziala, ze to dom meza i on jest teraz gospodarzem. nie przeszkadza jej to jednak wcibiac wszedzie nos, mnie spychac na dalszy plan a samej grac skrzypce pierwszorzednej gospodyni. nie wiem juz co o tym sadzic. niby przepisala dom na meza, gdy ten skonczyl 18 lat. od tamtej pory moj maz utrzymuje sie sam, nie wiem, jak bylo wczesniej z rachunkami, byc moze cos tam placila. ale od kiedy sie ozenil to koszta ponosimy wylacznie my. niby ok, ale czy to przypadkiem nie zobowiazuje jej do tego zeby sie do nas tak nie wtracala i nie interesowala naszym zyciem? sama juz nie wiem. prosze o obiektywne rady:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zrobić z niej wariatkę i zamknąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pacynka1000
wiac mam niby gdzie. mam domek kilometr od tego, w ktorym mieszkamy. tylko jest on zamieszkaly. nie ma miejsca. moi rodzice mieszkaja w Anglii od 7 lat. tylko jest problem, bo przeciez mam dziecko, meza, ktorego kocham. zostawic ich nie zamierzam, a maz ma tu gospodarke, ja zreszta tez mam swoja ziemie. zle nam sie nie zyje, ale dopiero od roku jestesmy malzenstwem, wiec gospodarki od niedawna sa polaczone. teraz zbieramy na swoj dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny , wy musicie czuć się bardzo niepewne w małżeństwach skoro macie takie problemy. Jesteście po prostu bardzo zazdrosne o swoją pozycję w rodzinie.Osoba pewna siebie zachowuje się inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli to wasz dom to p;rzy następnej okazji p*****lnij pięścia w stół i powiedz co ci się nie podoba w sypailni załóżcie sobie zamek, etc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ruby on Rails
Pogadaj z mężem. Ustalcie zasady. Przedstawcie zasady teściowej i tego się trzymajcie. Twój mąż musi odciąć pępowinę. Swoją drogą wyprowadźcie się i będziecie mieć z głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pacynka1000
tu sie zgodze, ale ta niepewnosc nie bierze sie znikad. przychodzisz do obcej kobiety pod dach, wiesz, ze to trudne, ale niekiedy wyjscia nie ma. mieszkasz od roku, wiec jak masz sie czuc pewnie? na wypracowanie sobie pozycji potrzeba wiele czynnikow: 1.przede wszystkim czasu, musi minac kilka lat zanim przywykniesz do nowej sytuacji 2. przelamania wstydu, by postawic granice tesciowej, a to, ze sie wstydzisz swiadczy tylko o tym, ze czujesz respekt i szanujesz, ze to ona jest gospodynia (chociaz kiedys paleczke trzeba kiedys oddac, a moja tesciowa ma 66 lat) 3.wsparcie meza- ogromne znaczenie w batalii "przeciwko" tesciowej (niby mam, ale w duzo rzeczy nie chce sie po prostu mieszac)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty nie masz gęby żeby ja otworzyć? Jak kaze twojemu gościowi wyjsc, do.mowisz, ze nie ma takiej potrzeby a babcia przyszla do ciebie i prawnuczka w odwiedziny. Jak jęczy, ,w mamy spi i mu przeszkadzasz, to.mowisz, ,e to twoje dziecko i wiesz, kiedy mu sie przeszkadza a kiedy nie. Co znaczy, ze kazala wlozyc malego do lezaczka? Nie wkladasz go i tyle. Dajesz babci potrzymać, sadzasz do wózka czy trzymasz na rękach. Nie macie klucza w drzwiach? Jak nie macie to kupcie zasuwki żeby drzwi nie wymieniac. Jak siedzisz cicho to sie nie dziw, ze ci na glowe wlazi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pacynka1000
na szczescie przeprowadzka jest juz ustalona, ale potrzebujemy uzbierac pieniedzy. setki razy tlaumaczylam mezowi, ze trzeba postawic granice. niby tesciowa ochrzani, niby cos powie, ale konkretnych regul nie wyznaczy. taki typowy wiejski charakter ma ta moja tesciowka. ale wszystkim naokolo opowiada jak to ona sie nie wtraca, a jakze! raz nie wytrzymalam i jak opowiadala znajomemu, ze ona nie doradza mojemu mezowi w sprawie gospodarki, to powiedzialam, ze przeciez doradza, chociaz moj m jest czlowiekiem, ktory nie lubi jak mu sie na sile daje zlote rady. tesciowa spalila buraka i nic nie powiedziala. ja to wszystko wiem, ze powinnam powiedziec wprost, ze chce zeby chociaz pukala, wchodzac do nas itd., ale gdzies tam mentalnie czuje, ze za krotko tu mieszkam, ze dom (choc przepisany na meza od 11 lat) to jest tak naprawde tylko jej dom, ona ustala reguly. glupio mi tak po prostu powiedziec jej zeby robila tak i tak. dlatego probowalam wplynac na meza. owszem, gdy sie wtraca do naszych rozmow, to ja opierniczy, ale nie postawi innych rzeczy jasno, tych najbardziej istotnych, zeby pukac, zeby dala nam swobody troche, prywatnosci, by nie pomagala wtedy, gdy mowimy "nie"... mysle, ze powinno to od meza wyjsc, nie ode mnie. jak ja zaczne ta batalie to do konca zycia bede zla synowa. a nie wiadomo, jak dlugo bedziemy musieli tu mieszkac. mam nadzieje, ze 5 lat to maksymalnie. jezeli nie zwariuje do tej pory...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja mi tak wlazła ze po prostu trzesawki dostaje a od meza tylko słysze ze ona już jest stara ze jest jej zal *zyje sama maz zmarl , i ze powinnanm to rozumieć probowalam 5 lat to się dowiedziałam ze ja jestem inna . a szkoda gadac wszystkiego się odechciewa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 91019292
Haha za 5 lat to się nie wyprowadzicie bo teściowa będzie udawać, że już stara i schorowana i trzeba się nią opiekować ;] Dziewczyno weź postaw męża do pionu. Nie baw się w słodkie słówka tylko konkretnie powiedz co czujesz, powiedz, że masz dość i jak tak dalej pójdzie to się wyprowadzisz. A jak teściowa przesadza (jakim cudem zgodziłaś się na wyproszenie Twojego gościa?) to używasz czegoś takiego jak język i mówisz - NIE. Stanowczo, bez krzyku, bez tłumaczeń: NIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tam. Im wcześniej tym lepiej postawic granice. Jak sie obudzisz za 2 lata to wtedy faktycznie będziesz dla synowa, bo stwierdzi, ze nagle ci odwalilo. Moj ojciec tez nie pukal, bo twierdzil, ze w swoim wlasny. Domu pukać nie będzie, to zaczelam zamykać pokoj na klucz. Sie zdziwil, ale jak nie docieralo to co innego zrobić? Moja tesciowa sie nie wtrąca, ale jak ma czasem inne zdanie to delikatnie jej mowie, ze to nasza sprawa jak np. cos urządzimy, cos zrobimy, zalatwimy. Im wcześniej sama zaczniesz te granice stawiać tym lepiej dla ciebie i malzenstwa. Maz pewnie pracuje, nie ma go w domu to nie wie jak jest to uciazliwe. W końcu bedziecie sie o to klocic. A po co? Jak zacznie tesciowa jeczec, ze mieszkacie u niej, to ppwiesz, ze o ile ci wiadomo to dom jest twojego męża, placicie rachunki, sprzątasz, pierzesz itd. i masz takie samo prawo decydowania i prosisz, żeby sie nie wtrącać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pacynka1000
mam dokladnie to samo. tesc zmarl miesiac po naszym slubie, ja mniej wiecej w tamtym czasie zaszlam w ciaze.... od kiedy jest dziecko to masakra... wczoraj nie bardzo dawala dziecko dotknac mojej babci a jak ja odwozilam (babcie do domu) to tesciowa wyjela malego z lezaczka i glosno mowila do niego, ze to tylko jej wnusio, cytuje " a cyj ty jetes? babci wnunio? tak, tylko babci, babci kochany wnunio". no szlag mnie trafia na miejscu. inny przyklad: powiesilam sobie zimowa kutke niedawno na wieszaku w korytarzu. obok sa drzwi do kotlowni. kiedys gdzies mi sie spieszylo, chyba jechalismy z malym na szczepienie, a o malo sie nie spoznilismy. ide po kurtke, a tam kurtki nie ma. wzielam szybko inna, w ktorej bylo mi zimno. w samochodzie wsciekalam sie do meza, ze ktos mi przewiesil kurtke. maz nic nie powiedzial, ale po powrocie pierwsze slowa jakie skierowal do matki to gdzie jest moja kurka. a tesciowa jak gdyby nigdy nic: powiesilam ja u was w pokoju do szafy, bo moze by sie pobrudzila. moze ktos by papierosem przypalil. tyle, ze maz tylko pali, zreszta na korytarzu nigdy tego nie robi, wylacznie w kotlowni, wiec raczej by nie przypalil kurtki. niewazne, nie powinna grzebac w naszej szafie. inny przyklad: kupilismy sobie z mezem zelazko. co zrobila tesciowa? swoje oddala swojej matce i bez pytania brala moje. jeszcze bym to jakos przelknela, ale nigdy go nie odnosila. ona jest sama, wychodzi tylko do kosciola, ja mam meza i dziecko, wiec mnie bardziej zelazko jest potrzebne. w koncu pozalilam sie mojej mamie. wtedy moi rodzice przywiezli mi drugie zelazko, ktore wreczylam tesciowej, a swoje zabralam. nie wiem, czy nie przesadzam, ale czy Was nie wkurzylyby opisane przeze mnie sytuacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to poprzewieszaj też jej rzeczy w szafie, a jak sie zapyta to powiedz, że rzeczy mały mało powietrza a o żelazko to bym tylko drzwi otwierała i krzyczała: Mamo oddaj żelazko! i niech ci je przynosi. Ale to takie głupie zabawy Trzeba postawić sprawę jasno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pacynka1000
tesciowej nie podoba sie pomysl z budowa domu za bardzo. wiem to, bo bez entuzjazmu reaguje, gdy jej o tym powiedzialam. ale powiedziala, ze to nasze zycie i zrobimy jak uwzamy. wedlug niej to niepotrzebna inwestycja, bo przeciez mieszkac jest gdzie. tylko ona nie rozumie obecnych czasow. gdy przeprowadzili sie do tego domu, moj maz mial 3 lata, wiec nie pamieta niektorych rzeczy. a tesciowa opowiadala mi, ze ona jak byla mloda, to mieli 2 pokoje. w jednym mieszkala tesciowa z tesciem. tesc spal z bratem mojego m, bo maz ma jeszcze rodzenstwo, jest najmlodszy, a tesciowa z moim mezem. w drugim pokoju byli dziadkowie i siostra mojego meza. no masakra. i pewnie mysli, ze my tez tak chcemy mieszkac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jakby mi teściowa uniemożliwiała dojście do dziecka, to osobiście bym je odebrała i dała do potrzymania babci. Kobieto no trochę asertywności!:) Ja od razu "postawiałam" rodzinę Męża. Nie byłam niemiła, ale jak oni dzwonią, że za godzinę chcą jechac na duże zakupy naszym samochodem to mówiłam, że jesteśmy np za miastem i że trzeba było powiedzieć wcześniej to byśmy się dogadali. Teraz Teście informują Męża dwa dni wcześniej i nie ma sprawy:) Jak chcą coś od Niego to pytaja się czy nie mamy nic zaplanowane, to jest BARDZO MIŁE, ale od początku byłam stanowcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pacynka1000
Uwierz, ja tez nieraz jestem stanowcza. jak na mnie... powiedzialam juz tesciowej, ze powinnismy ustalic, kto ma zarzadzac gospodarka, a nie bylo to latwe. tysiac razy tlumacze jej, ze jak syn bawi sie w lezaczku to niech go nie wyciaga bo pozniej chce aby na rece. ale ona nie zwraca uwagi, jak tylko maly wyciagnie rece to zaraz go zabiera, olewajac mnie totalnie. a prawda jest taka, ze go tak nauczyla. jak jest ze mna to dlugo potrafi sie sam bawic. niemal krzyczalam juz na nia, by nie mowila do niego sepleniac. argumentuje to tym, ze zle to wplywa na jego rozwoj mowy, ale nie dociera, bo przeciez on jeszcze nie rozumie, nie mowi, itd (ma pol roku). nie wiem juz jak rozmawiac z ta kobieta. najbardziej wkurza mnie, gdy nie pytajac mnie o zdanie bierze go na rece i jak ja pojde, np., pranie wstawic to szybko wynosi go do siebie. ostatnio zawrocilam ja z korytarza, bo go probowala wyniesc do siebie. glupio mi, gdy o tym napisze, ale wiadomo- ona ma 66 lat, zapach w pokoju u niej nie jest odpowiedni dla dziecka (nie zeby smierdzialo, ale taki zaduch panuje czasami).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vavavavava
Wiesz z tym dziubdzianiem i seplenieniem do dzieci to właśnie ponoć pozwala dziecku zacząć mówić. Kiedyś (jako wielka przeciwniczka takiej słit-mowy) zaczęłam o tym czytać i znalazłam wiele publikacji naukowych właśnie o tym. A tak szczerze - to zacznij być naprawdę stanowcza. Nie jak na siebie tylko naprawdę. Można być stanowczym bez podnoszenia głosu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×