Nie mam siły żyć

Płacze już 3 tydzień... Zakochałam się w facecie a on mnie nie chce .. Obwiniam siebie o to że mogłam coś zrobić być figlarna na spotkaniu kokietować go a nie postarałam się.. Po spotkaniu mnie olał jak psa :(( Nie umiem sie pozbierać..

Zestresowałam sie okropnie tym spotkaniem on nie dał mi szansy nawet sie wykazać.. Zresztą byliśmy w kawiarni ciekawe jak miałam mu do ucha mówić słodkie słowa jak co chwila ktoś sie patrzył takie rzeczy sie robi przecież w pokoju a nie w publicznym miejscu.. Ciągle sie o to obwiniam że to ja zawiniłam i gdybym coś zrobiła to by wypaliło bo rozmowa nam sie kleiła i żartowaliśmy...

nie kumam, nawet gdybyś nago na stole tańczyła, to jeśli facet nie zainteresowany to ma cię gdzieś, widocznie cię nie chce i co byś nie robiła efekty żadne, otrzyj łzy, ruszaj w miasto może chętny się znajdzie

Ciągle mam poczucie winy że to ja zawiniłam nie moge się po tym pozbierać co sie stało... Rozmawialiśmy wcześniej na sympati 4 miesiące fajnie sie gadało teraz on wrócił do kraju i nagle mu sie odwidziało.. Potraktował mnie jak psa...

Mam chętnych i to sporo ale do nikogo nic nie czuje.. Do niego pierwszego poczułam imponował mi wszystkim no może poza wzrostem bo był niski 170 miał niecałe ale tak to był naprawde super rozumiałam sie z nim bez słow.. Ale ja nie rozumiem dlaczego mu sie odwidziało w jednej chwili jak czuł do mnie chemie jak sam to mówił.. Świata nie widział beze mnie a nagle po 2 dniach mu przeszło i olał mnie całkowicie...

Nie moge sie uspokoić przez to normalnie żyć.. Tylko łykam proszki i siedze w milczeniu nie mam ochoty nawet nigdzie wychodzić. Mój dzień wygląda tak że z pracy do domu z domu do pracy.. On mi tyle obiecywał mówił że będziemy szczęsliwi że spotkanie to kwestia czasu że jestem jego ideałem niewiem co sie stało...On chce utrzymać kontakt za jakiś czas ale ja mam sie ogarnąć i przestać go kochać ..... Ja tak nie potrafie ... Niewiem co sie ze mną dzieje straciłam dla niego głowe całkowicie.. Czytam nasze rozmowy i płacze że okazał sie takim ch**em.. Po co tyle obiecywał po co mówił że pojedziemy razem na wakacje że będe jego oczkiem w głowie w zasadzie że już jestem a teraz mu przeszło.. Ja zwariuje...

olał a ty siedzisz i beczysz, dziewczyno nie warto

Błagam niech ktoś ze mną popisze błagam bo nie mam już siły nawet płakać przez to.. On to ma w d***e jak dzwoniłam to nawet nie odebrał :((

Wiem ale tak strasznie mnie to boli.. Dlaczego on tak ze mną postapił chciałabym być w końcu szczęsliwa obiecywał że tak będzie że nigdy mnie nie skrzywdzi że zawsze będzie ze mną.. Mówił tyle pięknych a ja w końcu uwierzyłam że już na zawsze będzie tak... Tak sie strasznie we mnie zauroczył ja w nim tez Rozmawialiśmy całe dnie mówił że nie może beze mnie żyć że żadna nie jest taka jak ja .. A teraz olał , olał jak psa... I mam sie odezwać do niego jak mi przejdzie..Mówiłam mu o wszystkim jaka jestem znał wszystko ja o nim też sporo wiedziałam. Wiedział że miałam wypadek po którym moja twarz czekała jeszcze jedna operacja nie wyglądałam jakoś ślicznie ale starałam się za miesiąc mam tą operacje i wszystko wróci do normy .. Może tego sie przestraszył ale on to wiedział mówiłam mu.. Boże jak to boli zwariuje..

Niewiem jak postapić teraz czy utrzymywać kontakt z nim czy nie? A może jakoś na nim sie odegrać?

jesteś jeszcze?

a ja mam siłę ,bo Jego miłość będzie trwała po wieki wieków amen :)

szkoda zdrowia spodobasz sie komus innemu