Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nigdyniezadowolona

Jak w kalejdoskopie

Polecane posty

Gość Nigdyniezadowolona

Witam serdecznie wszystkich czytających, Wszucilam moje problemy do tematu zycie uczuciowe choc tak naprawde jest to wielowątkowy zbiór. Moze zaczne od siebie... 28 lat, skonczone dwa kierunki studiow, kilka lat pracy w miedzynarodowym przedsiebiorstwie, wielkie plany, aspiracji i przedewszystkim motywacja. Zawsze uwazalam sie za atrakcyjna kobiete, nie mialam nigdy problemow z zaakceptowaniem siebie mimo ze nie bylam idealem. W pracy i na uczelni odnosiłam sukcesy, bylam lubiana i zawsze byłam duszą towarzystwa. Poprostu kochałam ludzi. Niestety do teraz... Przeprowadzilam sie za granice do mezczyzny ktorego znałam 4 miesiące. Jestesmy teraz ze soba niecaly rok. Wszytsko bylo super (jak to na poczatku), ale po pewnym czasie schodzą człowiekowi klapki z oczu i zaczełam zauważać wady swojego lubego.uważa się on za mega przystojniaka (podoba sie kobieta, ale nie wszystkim no i nie jeste typem davida beckhama), czesto mi przypomina ze powinnam coz ze soba zrobic, łącznie o wspominaniu o operacjach plastycznych (cycki, nikt nigdy wczesniej nie powiedzial mi nic zlego na ich temat, a ja je wręcz uwielbiam) plus wiele razy zwracal mi uwage ze jestem źle ubrana!(wtf?). Pzryzwyczajona bylam to tego ze mezczyna powinien ubóstwiać ciało swojej partnerki a tu Zonk! Do tego doszedł brak ochoty na seks, ogladanie p***osów ( najczesciej starsze panie, duze cycki....) i moja depresja. Nie potrafie teraz cieszyc sie zyciem, ciagle mi sie wydaje ze jest ze mna cos nie tak, mysle o tych operacjach o tym ze moze jednak powinnam cos dla siebie zmienic dla niego. A jednak w glebi duszy wiem ze bylby to wielki błąd. Czesto mi sie wydaje ze to ze mną jest cos nie tak, ze doszukuje sie problemow i szukam dziury w całym. Zrobilam sie zazdrosna, przeszukuje mu komputer, portale spolecznosciowe itd. Czasem cos znajde, czasem nie... I tak mija mi dzien za dniem na jakiejs paranoii. Nie wiem co robic, puki co szukam pracy, niestety blokuje mnie język. Z jednej strony chce z nim byc a z drugiej widze ze sam mnie on wyniszcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nigdyniezadowolona
Helo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ni rob sobie zadnych operacji plastycznych,jezeli uwazasz ze jest ok.ciezko zyc samemu na obczyznie wiem bo tez nie mieszkam a Polsce juz pare lat.mam tu meza z jezykiem sobie poradzilam pracuje ale on ma swoj swiat tez potajemne P***o na mnie juz nie ma ochoty(sporadycznie )tez go kocham ale czy on wogole wie co to znaczy to nie jestem pewna,tez sprawdzam komputer jestem zazdrosna ale powoli sie przyzwyczajam ,bo jest mi tu wlasciwie lepiej jak w kraju..ucz sie jezyka podejmij jakakolwiek prace bo sie zadreczysz (ja juz czasem mysle o wizycie u psychologa)nie rob tego na co on ma ochote zrobisz sobie operacje to pewnie wymysli cos innego-moja Rada naturalnie zrob cos dla siebie kosmetyczka itp.i zrob sie na bustwo i wyjdz z domu ,raz drugi piaty ,niby do kolezanki -jak jej nie masz to chodz na spacery zawsze elegancka,wtedy zobaczysz ze sie toba zainteresuje i pomysli ze cie traci,on jest panem bo u siebie i nie badz kura domowa -nie narzucaj sie mu ,takim trzeba pokazac ze nie sa pepkiem swiata i podkreslaj za kazdym razem swoja wartosc badz ty do niego obojetna -to skutkuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nigdyniezadowolona
Wlasnie w tej motywacji bycia lepsza jest u mnie fatalnie. Poszlam na jezyk, poznalam kilku nowych ludzi i tu zaczely sie problemy. Oni i ich partnerzy teraz tworza zgrana paczke. Chodza razem na kolacje, do klubow. A moj oczywisxie nie chce, woli zeby wyszla sama ale mam byc o 23 w domu bo jak nie to zamyka drzwi i moge spac na klatce(what?). Duzo razy sie juz zastanawialam czy poprostu nie wrocic do kraju... Jak pokazuje mu ze jestem coraz bardziej samodzielna i go nie potrzebuje to najzwyczajniej mnie wystawia za tzw drzwi. Jak tak to radź sobie sama. Natomiast raz sie zdarzylo ze mu odmowilam seksu to warknol na mnie tekstem; to mam szukac gdzie idziej tego czego nie mam w domu? I o co w tym wszystkim chodzi? Jestem juz tak ztłamszona i zdezorientowana. Jak z nim rozmawiam to sprawia wrazenie ze wszystko rozumie, po czym wykrzykuje ze to ja jestem niedowartosciowana i sie ze soba sama źle czuje a to nie jego wina, poczym na sam koniec sie usmiecha i mowil ze kocha mnie najbardziej na świecie i przeciez wszysyc sie kłócą! Chodzilam do psychologa... Ze wzgledu na moje dzieciństwo,niestety prognozy nie są zbyt kolorowe. Moja terapia moze trwac od kilku do kilkunastu miesiecy. Masz racje ze zycie za granica jest duzo łatwiejsze, ale tez nie chce tracic czasu i energii na zaaklimatyzowanie sie jesli nie ma to do niczego nie prowadzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×