Co sądzicie o dzieciach w wózkach sklepowych

piętnować takie zachowania.

a w czym Ci to przeszkadza?

Przeszkadza bo się syf robi w ten sposób a wózek jest na produkty spożywcze.

Jaki syf? Wózki są zazwyczaj tak skonstruowane, że niemożliwe jest żeby zostawały w nim jakieś okruchy. Stwarzasz sobie dziwne problemy. Okres?

Nic nie sądzę, mam to gdzieś. W każdym wózku sklepowym - oprócz tych w makro, jest osobne miejsce na dziecko i jeśli tam owe dziecko siedzi, to co mnie to obchodzi ? A jeśli nie ma miejsca na dziecko, to niech siedzi se w koszyku, co ma biegać po sklepie? Niczego w koszyku bez opakowania nie przewożę. A i żeby nie było, sama dzieci nie mam.

Dlatego nie używam wózków sklepowych, bo się ich brzydzę i niczego bym w taki nie włożyła. Bachor łazi po błocie, trawie, w g0wno wdepnie, a potem zostawia syf w wózku. Widziałam nie raz.

jest mi to obojętne

Dziwne jest to że tego nie czujecie. Z podeszw dziecka przenosi się miliony, miliardy bakterii na wózek. Nie przemawia to do was?

do tej pory nic nie sądziłam, ale jak mi ktoś zaproponował o tym pomyśleć, to nawet to popieram, dzieciak ma frajdę i nie pląta się innym pod nogami

Małe wrzeszczące dzieciory powinny mieć zakaz wchodzenia do sklepów. Przejść spokojnie nie można, ani w kolejce postać.

Miliardy bakterii są tam już od dawna. Olewka.

Wiecie, że w fabrykach po puszkach chodzą szczury i sikają na nie, a później ludzie piją z puszek bez przelewania, a tu jakieś problemy, że jedzenie w opakowaniu dotknie wózka w którym było dziecko.

dzieci to najgorsza zaraz