Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość vesscka

możliwe jest jeszcze założenie rodziny

Polecane posty

Gość vesscka

Po 35roku zycia?Nie ,nie jestem gruba,bezrobotna,rozwiązała,zbyt pruderyjna itd Po prostu się nie ulozylo.Ci,którzy chcieli mnie-ja ich nie chciałam.Tych których chciałam nie chcieli mnie.To tak z grubsza.Ostatni partner zas wolal mieszkać u mamusi. Zastanawiam się,czy juz sobie nie odpuścić.W sumie juz sobie odpuscilam.Ot życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lady1981
a czemu nie? W różnym wieku ludzie zakładają. Co Ci da odpuszczenie? Lepiej nie odpuszczać, jak się nie uda to trudno, tak widocznie miało być, ale na własne życzenie rezygnować to nie polecam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odpuscic zawsze zdazysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam prawie 26 a juz wiem, ze nie zaloze rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ha ha ludzie w PL zyja dziwnie, tu na zachodzie ludzie zakladaja rodziny czasem i grubo po 30!! ja mam 34 lata moj maz 39 i planujemy dziecko za rok lub dwa :-) luzik!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viessna
Ja mam wciąż nadzieję... 35 lat świeżo skończone we wrześniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vesscka
No tak.Ale ja meża nie mam.Partnera tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spokojnie, masz jeszcze dużo czasu na założenie rodziny. Nawet jak nie zdążysz urodzić własnego dziecka, możesz mieć z adopcji. A jeśli z jakichś powodów nie będziesz mieć w ogóle dzieci to życie we dwójkę , tylko z mężem też może być ciekawe. Najważniejsze jest zbudowanie trwałej więzi bo ponoć samotność nie jest dobra, zwłaszcza na starość. Nie rezygnuj z marzeń i nigdy nie mów, że jest za późno na miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viessna
Ja też nie mam, ale jeszcze jestem młoda;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vesscka
Adopcja to niedobory pomysł.Trzeba być silnym żeby wychować dziecko z patologicznej rodziny(mam na myśli problemy alkoholowe).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co za kretynka.....pisze powyżej...patologiczna to chyba ty jesteś...a do autorki...znam pewne osoby którym sie nie układało w życiu...moja ciotka wyszła za mąż po raz drugi w wieku 52 lat...jej pierwszy mąż zapił sie na śmierć a syn zginął na motorze...tragedia...ale cóz żyje z bostwardnieniem rozsianym.......dopiero ja to pisze eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vesscka
A co ,jezeli pisana jest mi samotność?Jeżeli wszystkim rządzi przypadek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście po 35 piątym roku może się wszystko szczęśliwie ułożyć:), mój dziadek ożenił się po 40 i przeżył z babcią kolejne 40 kilka lat:), myślę że co komu pisane!:) tylko że wiadomo że z każdym rokiem traci się wiarę kiedy dookoła wszyscy sobie życie poukładali i że z wiekiem trudniej o fajnego, normalnego faceta..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vesscka
Zastanawiam się, moze ze mną jest coś nie tak? Albo mam tak niedobry charakter, może jestem nudna, albo pech?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie czy w tym kraju naprawdę najważniejszą rzeczą i sprawą jest założenie rodziny? To, że jak ktoś nie ma to jest gorszy? Priorytet jakiś mieć męża i dziecko? Sens życia jakiś? Wszystko fajnie i super jak ludzie się fajnie dobiorą, nie ma nałogów i tym podobnych rzeczy i jest praca. Znam wiele małżeństw, które są bo są ale ludzie naprawdę nie są szczęśliwi i żyją obok siebie. Znam kilka szczęśliwych ale to mniejszość. Owszem w życiu nie jest sielankowo i raz jest gorzej raz lepiej ale niektórzy to nie powinni się żenić i komuś życia niszczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
problem leży w singlach, bo w tym wieku człowiek ma swoje nawyki, przyzwyczaja się do samotności i potem trudno mu się przestawić i zamieszkać z druga osobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"mój dziadek ożenił się po 40 i przeżył z babcią kolejne 40 kilka" A ile lat miała babcia? Też była po 40-stce? Facetowi łatwiej, bo ma nieco późniejszą datę ważności. 40-parolatek może śmiało myśleć o założeniu rodziny i dzieciach, a 40-parolatka już średnio. Nie tylko z powodów społecznych, ale fizjologicznych. Zegar biologiczny tyka, po 30 zaczyna przyśpieszać, po 35 jeszcze szybciej. Wystarczy popatrzeć jak spada płodność z wielkiem. Poza tym, te niedobitki na rynku matrymonialnym, co zostały po 35-tce to zwykle mocno przesiane towarzystwo. Z jakiś powodów nie znaleźli partnera na stałe, po latach nabrali starokawalerskich/staropanieńskich nawykow, i teraz dopasowanie ich do drugiej osoby graniczy z cudem. Ludzie też musza nauczyć się żyć w związkach, to nie takie łatwe funkcjonować z drugim człowiekiem, szczególnie gdy mija zauroczenie. Z wiekiem nauka przychodzi coraz trudniej. Szanse są, ale teoretycznie szanse wygranej w totka też są. Tylko ilu wygrywa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to prawda co napisał gość powyżej, babcia miała 18;/ odnośnie tego co ktoś wcześniej napisał, czemu ludzie tak narzekają na brak drugiej połowy, to wynika z wewnętrznych potrzeb, tak nas natura stworzyła, chcemy kochać, być kochanym, mieć o kogo dbać, mieć kogoś kto dba o nas, miłość nadaje życiu sens, daje siłę, a że jest dużo pomylonych związków to też prawda.. z wiekiem wydaje mi się ta potrzeba związku się nasila, wszyscy dookoła zakładają rodziny, żyją innym życiem.. pojawia się samotność..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vesscka
I czas mi uciekł i klepsydra przesypana.Nie tak miało wyglądać. Mimo to żyje,a nawet znajduje sobie jakieś zajęcia,zeby cokolwiek robić, Przynajmniej mam prace no i na głowę mi się nie leje. Własna rodzina?Może w kolejnym życiu mi się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję ;-) a mi na pewno się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bez paniki... 30 lat... 40 lat... jaka będzie średnia życia waszego pokolenia? >80 lat z pewnością, może 90 lat... Słowem, nawet nie przeżyliście połowy. Marudzenie, marudzenie, nic nie wnosi. Możecie się jeszcze ustawić na resztę życia. Lepszą albo gorszą. Można znaleźć partnera, nawet jeśli nie będzie z tego dzieci, albo nawet jeśli nie będzie małżeństwa. Ewentualnie zawsze można znaleźć sobie "przyjaciela" do seksu i czułości, nawet "pożyczonego" z jakiegoś związku. Bo, co - rezygnować z seksu i czułości, bo coś nie wyszło? Rezygnować na czekające was pół wieku życia? Poza tym, jakiś tam % potencjalnych wolnych partnerów nadal istnieje. Są też partnerzy z odsysku, po nieudanych związkach. Przecież nie zawsze z ich winy, a nawet jeśli - może w nowych ułoży im się lepiej. Lepiej próbować, nawet się sparzyć, ale próbować, próbować, bo jaka jest alternatywa? Człowiek to zwierze stadne i potrzebuje drugiego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vesscka
To jest wyjście.Oprócz panów pożyczonych z innych związków i przyjaciół do seksu.Nie będę kochanka ani nie chce mieć luźnych spotkań tylko dla seksu.Nawet z przyjacielem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×