Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość megan15

Jak poradzić sobie ze stratą ukochanego pieska

Polecane posty

Gość megan15

Witam.. Dzisiaj straciłam mojego ukochanego pieska... Musieliśmy poddać ją eutanazji ponieważ było z nią bardzo źle.. Miała zwyrodnienie bioder przez co bała się wychodzić na dwór (mieszkam na 3 piętrze w bloku co było dodatkowym utrudnieniem dla niej).. Miała już 16 lat.. Była moją przyjaciółką.. Zawsze wiedziałam czego ona ode mnie oczekuje oraz ona wiedziała czego ja oczekuje od niej.. Nie tak dawno temu (w styczniu) przechodziła poważną operację. Miała ropomacicze.. Nie byliśmy pewni czy w ogóle przeżyje tą operacje.. Jednak udało się.. Siedziałam przy niej kiedy wybudzała się z narkozy.. Opatrywałam jej ranę.. Dawałam zastrzyki.. Po operacji było dobrze.. Znów wrócił mój kochany radosny piesek.. Bardzo lubiła bawić się w śniegu.. Kiedy ktoś rzucał śnieżki ona automatycznie biegła za nimi pełna radości.. W sobote było z moją psinką źle.. Poszłam z nią do weterynarza z myślą o eutanazji.. Jednak była możliwość podtrzymania jej jeszcze przy życiu.. Dostała zastrzyki przeciwbólowe i przeciwzapalne.. Jednak na nic się to zdało.. Z dnia na dzień było coraz gorzej. Zaczęła się już załatwiać pod siebie co wprowadzało ją w duże zakłopotanie ponieważ był to piesek bardzo ułożony i wiedziała, że robi źle. Niestety nie chciała wyjść na dwór ponieważ obawiała się bardzo tych schodów. Wczoraj kilka razy by z nich spadła więc strach nasilił się jeszcze bardziej.. W końcu postanowiliśmy położyć ją na kocu i wynieść z domu.. Kiedy postawiliśmy ją na gruncie ożyła troszke jednak biodra na za wiele jej nie pozwoliły.. Musieliśmy wrócić się po koc i w kocu zanieść ją do weterynarza.. Niestety nie było już ratunku dla niej... Cały dzień dzisiaj siedze i płacze.. Ciągle odczuwam brak mojej psinki.. Brak jej obecności, szczekania... Czy cieszenia się kiedy wychodze z jakiegokolwiek pomieszczenia w domu do tego w którym ona przebywa... Jest mi bardzo ciężko z tym, że musiałam ją uśpić.. Wiem, że było to jedyne dobre wyjście dla niej żeby się nie męczyła.. Jutro zapewne muszę wrócić do szkoły (dziś nie byłam ponieważ jestem, a w sumie to byłam właścicielem psa więc musiałam podpisać odpowiednie dokumenty) jednak ciągle chce mi sie płakać.. Odczuwam straszną pustkę po niej, nic nie jem, mało sie odzywam.. Dlatego postanowiłam napisać, ponieważ łatwiej pisać niż mówić.. Co mam zrobić w takiej sytuacji? Dodam, że byłam bardzo związana emocjonalnie z moim psem, ponieważ towarzyszyła mi przy wielu moich potknięciach pomagając mi wstać. Kiedy umarła mi Babcia ona była przy mnie i przez to najbardziej się z nią związałam. Nie wiem jak długo zajmie mi 'pozbieranie' się po jej stracie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj bardzo Cie rozumiem .Moj piesek tez odszedl po 16 latach.Takze miala operacje usuniecia macicy z powodu ropomacicza .Na koniec padaczki dostala i mimo lekow, ostatniego ataku nie przezyla.Na koncowce tez moczyla sie i wiedziala, ze to jest "naganne".Nawet teraz po 1,5 roku piszac do Ciebie lzy mi sie zakrecily w oczach.Rozumiem -bo kupilam sobie pieska , by byla moja przyjaciolka rowniez . Mi po tym pomogl zakup szczeniaczka.Namowila mnie corka na to i mimo wyrzutow sumienia pojechalysmy po malenka kuleczke .Juz ma 1, 5 roku i na nowo rozwesela mi kazdy dzien.Jestem zauroczona madroscia , zywiolem i temperamentem.A cudowna poprzedniczka jest w moich myslach i zawsze pozostanie . 16 lat -kupa zycia .Nie smuc sie .Bedzie dobrze ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megan15
tylko widzisz, jest taki problem że moi rodzice nie chcą już kolejnego zwierzaka a ja... nie wiem czy chciałabym mieć następnego po tym co teraz było... Może i mam te 19 lat... ale ten pies był ze mną tyle czasu... Cały czas widzę jak zostawiam ją u tego weterynarza.. ciągle zastanawiam się czy to był dobry wybór mimo że innego przecież nie było prócz patrzenia się jak cierpi... Ciągle wychodząc z pokoju zerkam w strone gdzie zawsze sobie leżała... Tam gdzie stały jej miseczki też jest już pusto... Ciągle tylko siedze i płacze.. Pozbierać się nie mogę.. I nie wiem nawet od czego zacząć to zbieranie się, bo na samą myśl o niej już płacze znów... Widzę innego pieska i zaraz przypomina mi sie jak ja tak z moją Dorcią wychodziłam... I że już nigdy z nią więcej nie wyjdę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
weź psa ze schroniska, dasz mu w ten sposób życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój też po 16 latach odszedł, płacz, rozpacz jakbym straciła członka rodziny bo był to nasz kochany pupil, tak wyłam, tak cierpiałam, że na drugi dzień mąż i córka pojechali i kupili mi następnego pieska. Fakt miałam problem z akceptacją nowego członka, nie ustępował żal, nie potrafiłam pokochac tego nowego maleństwa, ale był taki słodki, taki rozrabiaka, że nie dało się go nie pokochać dziś siedzę pisze a on nie odchodzi ode mnie, leży mi prawie na klawiaturze bo to maleństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem rodzicow, ale moze jesli zdecydujesz wziac nowego pluszaka to moze zmieknie im serce .Ja zawsze mialam pieska , moja corka tez , no i wnusia juz tez ma swojego zywego pluszaka .I do uszka psiego szepcze swoje tajemnice . Takze doskonale rozumiem Cie .Daj sobie troszke czasu -swiezy jest to czas .I zawsze pamietaj, ze Dorcia byla takim wierna towarzyszka i trzeba jej byc wdziecznym za ten czas . Ludzie odchodza , dziecko umiera - takie koleje sa zycia i trzeba przyzyc takie tragedie czasem . Nie placz ,a pomysl, ze juz nie cierpi .Ze psimi oczkami mruga do Ciebie.Trzymaj sie cieplutko . Rozumiem Cie po stokroc .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie sa ZYWE PLUSZAKI!!!!!!!!!!!!!!!! to zywe istity, zwierzeta!!!! kret ynki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"weź psa ze schroniska, dasz mu w ten sposób życie." myślałam o tym ale dopiero jak się wyprowadzę i będę mieszkać sama. Moja Dorcia była przyprowadzona przez mojego brata i oddana do schroniska z powodu jakiejś choroby o której nie mieliśmy pojęcia - byłam mała i mama obawiała się że mnie czymś zarazi. Jednak pojechaliśmy po nią i została z nami aż do swojej śmierci. Eleene, niestety mama na pewno nie pozwoli mi zostawić tutaj pieska. Byłoby to dla niej za dużo. Raz że jest już starszą osobą, a dwa też przeżyła śmierć Doruni (może mniej niż ja, ale jednak). Poza tym już dawno z góry zakładała, że po niej innego psa już nie będzie. Także następny piesek mógłby być dopiero, jak stanę na własne nogi. Tylko... Czy mogłabym pokochać innego zwierzaka tak jak Dorunie..? Jakoś nie umiem sobie tego wyobrazić.. Wiem, że powinnam sobie dać czas.. Tylko problem jest taki, że tego czasu nie mogę sobie dać zbyt dużo. Jestem w klasie maturalnej, a najchętniej zamknęłabym się w pokoju pod kołdrą z pluszakiem, którego nazwałam kiedyś na cześć Dorci... I tylko bym płakała... ciągle.. tak bardzo mi jej brakuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czemu wyzywasz od kretynek ? Zapraszal Cie tu ktos z taka "japonia"? Hm .... Czy moj pupil ma zle ? Czy nie dosc jest kochany , nie dosc pielegnowany , zadbany ? A ze jest slodka pluszowa kuleczka ? Jest i dla samego miekkiego futerka -tak jedwabistego pod dotykiem palcow warto juz miec takiego przyjaciela . Agresor moze kupic sobie lwa -bedzie trzymal sie z daleka od niego i nie bedzie dla niego pluszakiem :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z czasem ból będzie mniejszy, nie raz Ci się jeszcze łza w oku zakręci, w Twoim sercu pozostanie na zawsze. Jednak nowy szczeniak, pies to dobry pomysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem juz co ci poradzic .A moze sprobuj sobie przestawic w glowie : twoja Dorcia byla w problemach , wspierala Cie swoja obecnoscia , wiernym towarzystwem.Zadaj sobie pytanie : czy chcialaby bys zawalila z jej powdu mature? Czy chcialaby bys plakala i byla tak bardzo smutna? Z pewnoscia nie , bo kiedy bylas smutna przychodzila , lasila sie i wsuwala swoja ciepla mordke do twojej reki . Pwenie tak bylo i na pewno nie chcialaby smutku twojego .Zrob to dla niej . Zamiast plakac - przekuj to na wdziecznosc, ze tyle dala Ci radosci i wsparcia . A pochochac innego -oczywiscie , ze mozna .Po prostu taki pupil nie pozwoli sie NIE POLUBIC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam pojęcia dlaczego gość wyskoczył tutaj z takimi słowami. To że ktoś określa pieska mianem pluszaka nie zawsze źle o nim świadczy. Niektóre pieski mają tak miękką, delikatną sierść niczym pluszowy miś - stąd nazwa żywy pluszak. Tak jakbyś kolego nie wiedział. Nie wiem ile czasu potrzebuje żeby dojść do siebie ale mogłoby to nastąpić jak najszybciej bo już nie daje rady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tego ci zycze, bys jak najszybciej zaakceptowala ten fakt .Dobre serduszko masz , jak widac .Czlowiek ktory kocha zwierzeta nie moze byc zlym , nieczulym czlowiekiem .Po prostu nie moze . Znikam i zycze Ci spokojniejszej dzis nocy.Dobranoc .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że nie chciałaby żebym zawaliła maturę. Wiem, ze zawsze starała się zrobić wszystko żebym czuła się lepiej,,, Tylko że... nie umiem sobie wyobrazić tego że jej już nigdy nie będzie. Była ze mną od dziecka zawsze więc tak ciężko teraz się będzie przestawić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to się mówi: "Jedyną wadą psa jest to, że za krótko żyje". Kiedyś się spotkacie w lepszym miejscu i będziecie razem na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakiej eutanazji? co ty p********z????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w kwietniu uśpiłam 17 letnią kotkę, miała guzy na wątrobie po miesiącu wzięliśmy kolejnego kociego urwisa ze schroniska nic tak nie pomaga na rozstanie ze starym przyjacielem jak pomoc nowemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do autorki .... masz 19 lat ...zwierzeta zyją lat ok 10 ....przemysl decyzja o braniu kolejnego zwierzaka . Bedziesz chciała ułozyc sobie zycie a opieka nad zwierzakiem spadnie na rodziców.Czy oni sa na to gotowi?czy chca, maja czas zajmowac sie pieskiem ? To nie jest pluszak ani inna zabawka ......to zywa istota !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiesz jak potoczy się Twoje zycie ...a jesli zechcesz wyjechac ? co z pieskiem? schronisko ?? tam juz nie ma miejsca na zwierzeta ..bo ludzie podejmuję nieprzemyslane decyzje! takie na chwile ... pamietaj ze nie wolno krzywdzic zwierzat, bo one czuja tak jak my ...tesknią tak jak my ludzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do gościa który tak nieładnie wypowiedział się w moim poście: jeśli nie wiesz co to jest eutanazja to poczytaj o tym. do gościa który mówił o kotku: wiem, że nic nie pomaga lepiej niż pomoc następnemu zwierzątku dlatego będę miała zamiar wziąć sobie kolejnego pieska, kocham te zwierzęta. Są przecudne, bardzo mądre i przede wszystkim są najlepszymi przyjaciółmi. do gościa który przestrzega mnie o przygarnięciu kolejnego pieska: jeśli wzięłabym go teraz, zabrałabym go ze sobą! To nie jest pluszak którym pobawie sie póki mi sie nie znudzi! Człowieku mam 19 lat i wiem jaką istotą jest pies! Nie bez powodu bardzo ubolewam nad stratą mojej suni... Myślisz, że kto sie nią opiekował? Kto podawał jej leki kiedy była taka potrzeba? Kto chodził do weterynarza jak coś sie działo i na kontrole? Oczywiście że ja bo byłam jej właścicielem, byłam jej przyjacielem... Bardzo nie lubie gdy ktoś ocenia 'książkę po okładce'. Nie znasz mnie oraz mojego podejścia do zwierząt. do gościa który pytał o wyjazd: chcę wyjechać do Irlandii, prawdopodobnie za pół roku. Tak jak już pisałam wcześniej, jeśli wzięłabym pieska teraz, zabrałabym go tam ze sobą bo nie mam zamiaru rozstawać się z pupilem. NIGDY w życiu nie oddałabym zwierzaka do schroniska chociażby dlatego, że wiem jakie tam są warunki. NIENAWIDZĘ schronisk mimo że dają dach nad głową wielu pieskom. Bardzo nie lubię patrzeć na te boksy w których psy siedzą i proszą 'weź mnie jestem tutaj! weź mnie! nie chce tu być'. Dlatego mój następny piesek właśnie będzie ze schroniska, żeby nie musiał tam siedzieć i czekać 'weźmie mnie ktoś czy zostane uśpiony?'. NIGDY nie krzywdziłam zwierząt. Zawsze pomagałam im jak tylko mogłam. Jesteś kolejną osobą, która uważa mnie za kogoś złego w stosunku do zwierząt. Gdyby nie zależało mi na tym żeby pieskowi było dobrze nie rozpaczałabym nad śmiercią mojego pieska! Przecież to mijałoby się z celem! Nigdy nie dokuczałam swojemu psu, zawsze dawałam mu wsparcie, a on mi je odwzajemniał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×