Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

CZy ktoras z was przyjela pierwszy widok dziecka po porodzie bez emocji

Polecane posty

Gość gość

wszedzie sie czyta ze widok dziecka wywoluje wrecz lzy szczescia a moze u was bylo inaczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja ogólnie się emocjonuje ,przy pierwszym dziecku się wzruszyłam bo nie płakał i pytałam co On tak dlugo nie płacze a jak zapłakał to m i łza poleciała ,a przy drugim bez emocji tylko pomyślałam że jest brzydki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja przyjęłam bez emocji choć bardzo byłam szczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie szalu nie bylo. Jak mi polozyli dziecko na piersi to nie wiedzialam co mam robic. Chcialam zeby ja zabrali zebym mogla sie wykapac i odpoczac (oczywiscie glosno tego nie mowilam bo polozne by mnie chyba zjadly). Pozniej jak zabrali corke na badania to tez chcialam zeby jak najdluzej tam byla zebym ja mogla sie przespac. Corka teraz ma 3 lata a ja zycie bym za nia oddala. Milosc przyszla tak po tygodniu od urodzenia ale jest naprawde silna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jak urodziłam syna to pierwsze co zrobiłam zwymiotowałam, byłam wykonczona porodem dopiero na 2 dzień beczałam że jest taki sliczny i kochany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, ja też. Byłam po 18 godzinach prób porodu, miałam cc, orzygałam się po znieczuleniu i ogólnie jak mi pokazali dziecko to pomyślałam, "o kur*a to jest realne", wszystko przychodzi z czasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co jest emocjonujacego w wysraniu bachora?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do poprzednika. A tego to się nigdy nie dowiesz więc będziesz zadawał takie pytania całe swoje zasrane życie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to wie kazdy bo kazdy sie wyproznia :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yduduyud
No ja - kompletnie bez emocji a nawet z pewną niechęcią. W każdym razie cieszyłam się, ale z tego że dziecko spało gdy mi je dali. (Podali mi córkę po godzinie od cesarki, czy coś koło tego. Pierwszy córkę, zaraz po cesarce, obmyciu, zważeniu i otuleniu trzymał mąż.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yduduyud
Oj, nie zlitujcie się nad tym osobnikiem od srania. Obstawiam że całe dzieciństwo słyszał że jest kupą g***a więc źle zrozumiał jak się rodzą dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yduduyud
miało być samo "zlitujcie się", owe "nie" zostało mi po innym zwrocie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodze za 2 miesiące i juz mnie wzrusza jak sobie wyobraże, nie mogę sie doczekać aż ja pierwszy raz zobaczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja się tak darła, że wolałam aby już ją wzięli :D bardziej się wzruszyłam jak obok laska urodziła i słyszałam płacz dziecka. Przy mojej nic :) Potem się cieszyłam, że położne zapomniały mi przywieść dziecka po badaniach :D tak mnie d.upa bolała, że naprawdę nie chciało mi się nic :D radość z posiadania dziecka tak naprawdę nie pojawiła się od razu, tylko rosła z dnia na dzień. Ogólnie fala miłości mnie nie zalała :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak się urodził to nie miałam siły się uśmiechnąć, jedynie co, to pamiętam jak sobie pomyślałam "ja pier... wreszcie!" Potem masakrowali mnie jeszcze z dobre pół godziny (szycie, łyżeczkowanie...) Na poporodowej mąż miał synka a ja odpoczywałam. A jak już nas przenieśli do sali to dopiero wtedy dopadły mnie emocje, wzięłam małego do łóżka i się na niego gapiłam i ryczałam. A potem spaliśmy do rana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pomyślałam sobie tylko: "jaki malutki" bo nie spodziewałam się że będzie aż taki mały :) potem mąż pobiegł za nim a ja miałam szycie i w sumie wtedy leżałam sobie i myślałam co za ulga, że już koniec itp. potem dali mi go na poporodowej i się zdziwiłam, że ma taką delikatną aksamitną skórę i nie jest pomarszczony. No u mnie nie było emocji tylko wielkie zdziwienie, bo zupełnie inaczej sobie go wyobrażałam. A wzruszenie było 2 nocy jak go nakarmiłam w nocy i tak siedziałam z nim i go przytulałam i patrzyłam jaki jest piękny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez bardziej sie wzruszylam jak urodzila kobieta obok, kiedy u mnie dopiero sie rozkrecalo :) jak zobaczylam syna, to tylko pytalam czy zdrowy, jak powiedzieli ze tak, to sie cieszylam, ze juz go mam po tej stronie i porod juz za mna :) na emocje wzgledem syna przyszedl czas jak byl ze mna na drugi dzien (urodzilam wieczorem, na noc polozne mi daly 'wolne' :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja się trochę wzruszyłam, że córka taka malutka i ciepła, no i poczułam ulgę że już po wszystkim. za to mąż beczał za nas oboje :) pierwszy raz widziałam jak płakał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mi pokazali synka po cc to pierwsze co pomyślałam to "o k***a jakie wielkie jaja"... Miłość i pełna tzw. radość macierzyństwa przyszła do mnie dopiero w 3 miesiącu życia syna. Przy córce to już inaczej, tu się poryczałam jak głupia. Bo to moja córusia wyczekana ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mi położyli córkę na brzuchu to powiedziałam: - niech już ją pani weźmie, bo się pobrudzi :D Jakoś tak ciągle myślałam o tym, że mam całą koszulę we krwi. A nie przyszło mi do głowy, że mała też jest przecież ta krwią wybrudzona :) A ta fala miłości i emocje przyszły na drugi dzień. Wtedy ciągle płakałam z radości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mialam cc niestety...ale coz nie mialam wyboru.Ale jak mi wyciagneli małego i pokazali z daleka,bo od razu wazenie,mierzenie i inne cuda to ja wyłam jak głupia!!!strasznie sie wzruszyłam,a jak jeszcze mały sie wydarł to juz wogole!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sobie pomyślałam - o matko, jaka gruba... ważyła ponad 4 kg i miała 4 podbródki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj tez 4400 a polozna mowi ale klops a ja pomyslalam jaki klops..jest taki malenki,bezbronny i caly MOJ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×