Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy warto dla dobra dziecka zostać z jego ojcem

Polecane posty

Gość gość

Mój mąż stał się nawet nie wiem jak to ująć. Panem i Władcą dosłownie. Na początku wiadomo pięknie ładnie a potem zaszłąm w ciąże, małe wynajmowane mieszkanko w mieście trzeba było zamienić na coś większego no i w sumie się nam udało bo jego babcia przepisała nam dom na wsi który wyremontowaliśmy za wspólne pieniądze. ja ze swojej pracy musiałam zrezygnować więc po zakończeniu urlopu macierzyńskiego zostałam bez swojej kasy. on wyjechał za granice, załatwił nam tam mieszkanie, z córką mamy lecieć jutro. Ale chyba nic z tego bo zrobił sie nie do wytrzymania. krzyczy, drze się o byle pierdołe, że jak on na nas robi to mam robić to co on chce i byc pod jego dyktando, że jestem dziadem bo swojej kasy nie mam. przyjechał to mamusi zrobił zakupy i dał 500 euro w prezencie a mi jak kupił bluzke to sie pytał a po co i z wielką łaską... prze idiota... albo ma tam kogoś albo od nadmiaru kasy mu sie powaliło w głowie. a awanntury np o to że jak nie spakował paska do spodni to mnie wyzywa bo ja powinnam pamiętać... córka ma nie całe dwa lata to oczywiście nie trzeba sie nią zajmowac to wg niego nic nie robie cały dzien. chce rozwodu, on wie o tym tylko dziecka mi szkoda i za bardzo nie mam gdzie sie przeprowadzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez mam takiego sknere.jestem w ciazy i nie pracuje.jak juz mi cos kupi to wyrzyguje przy najblizszej okazji.czekam tylko az sie dziecko urodzi i troche podrosnie zebym mogla isc do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ale czy warto być z nim i to wszystko znosić? on cały czas obwinia mnie o wszystko bo jak już siedze w domu to powinnam o wszystkim myśleć bo on jako żywiciel rodziny swoją funkcje spełnia i reszta ma go nie interesować. ja sobie zdaje sprawę z tego że pracuje od rana do nocy, że dzięki jego pracy mamy dużo i doceniam to ale nie moge wytrzymac tego wytykania na okrągło tym bardziej że zrezygnowałam z pracy przez niego bo on chciał zamieszkać z dala od miasta w którym pracowałam. Z drugiej strony jak powiedziałam mu że po przeprowadzce za granice poszukam sobie pracy no to też zrobił awanture że obca osoba nie będzie się zajmować dzieckiem bo od tego jestem ja. I tak mu źle i tak nie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ex_debill_znowu_po
spróbować możesz jeszcze, na spokojnie odpieraj jego awantury i ataki, jadąc za granicę idź do pracy, chociażby na część etatu, żeby się uniezależnić, bo taka postawa dobrze nie wróży, dziecko do żłobka/przedszkola - niech się uczy języka, żeby nie miało problemów jak pójdzie do szkoły, a Ty pracuj dla siebie, może z czasem coś dotrze, jak nie to chociaz będziesz miała jakies pieniądze odłożone na powrót i nie będziesz miała wyrzutów sumienia, że nie dostał swojej szansy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znam ten typ. wszystko zależy od tego niestety, na ile sobie pozwoliłaś na początku. Powinnaś po prostu spokojnnie spytac się go co on sobie wyobraża, jak w takim razie wyobraża sobie waszą rodzinę? Co w takim razie powinnaś zrobić , by przestać być nierobem? Zajmujesz sie dzieckiem, pewnie sprzątasz, gotujesz, załatwiasz wszystkie domowe sprawy. Ok. Szczerze mówiąc, to jest praca, ale praca którą można łaczyć zgrabnie z praca zarobkową. więc to nie jest argument. chociaż: Znam realia małych miejscowości: jest sie samym z dzieckiem, żłobków nie ma, nie ma pomocy znikąd, cieżko ogarnąć pracę, a jak juz sie znajdzie to za 1000zł, z czego 600 zabiera opiekunka, reszta paliwo do samochodu, zostaje ci w reku 100, dziecko niedopilnowane, uryczane. Uwierz mi, znam takie przypadki. I jestem ostatnią osobą, która by osądzała matki niepracujace. Po prostu nie każdemu sie na początku układa. Ale to w jaki sposób ustawił cię mąż to kwestia inna. Porozmawiajcie, niech ci zaproponuje coś. Jedź z nim tam gdzieś, i ogarnij swoje życie. Ale DOGADAJCIE sie, ustalcie co i jak. I jak złamie obietnicę to bedziesz miała argument i wskazówkę, co robic dalej. I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha - i nie, nie warto, bo dziecko z czasem poczuje, ze coś jest nie tak i wtedy bedzie nieszczęśliwe dopiero

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psowiczka
powiem ci tak, jesli kochasz swoje dziecko - odejdz od meza. chyba ze chcesz mu dac ostatnia szanse, mozliwe ze poprostu przez odleglosc miedzy wami tak jest. ja bym pojechala przesiedziala miesiac i zobaczyla jak sie nie poprawi - bye bye. usamodzielnic sie i juz. dziekco tylko bedzie cierpiec widac klotnie rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
głupie jest też to z jego strony że jest dość konkretna kasa socjalna z tamtego Państwa, na dziecko i na rozłąke. nazbierało się tego prawie 4 tys euro, teoretycznie należy się mi a on zabrał pod siebie bo powiedział że gdyby nie jego praca za granicą to by tego nie było. Ja najchętniej wzięła bym rozwód ale on się nie zgodzi a w pozwie w uzasadnieniu nie mogę nic kompletnie napisać. Wgóle nie chce mi się jutro nigdzie lecieć, najchętniej bym została tu w Pl z dala od niego. Był teraz 2 tyg na urlopie to masakra, cały czas do góry d**ą leżał bo zmęczony, bo plecy bolą, bo może sobie odpocząć. To już jest z góry skazane na porażke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psowiczka
kochana skoro tak uwazasz to nie lec, zloz pozew o rozwod popros o pomoc kogos z rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyjedz do niego, znajdz prace i zobaczysz, jak bedzie na miejscu. Najwyzej odejdziesz, ale bedziesz pracowac i dostaniesz kase na dziecko jak by co. Co w Polsce zrobisz? Zwalisz sie na leb rodzicom? Zreszta moze sie Wam ulozy, rozwala mnie dzisiejszy swiat, gdy ludzie tak latwo rozpierdzielaja sobie malzenstwa. Zamiast rozmawiac, szukac kompromisow, to bach-rozwod, bo tak latwiej. Nie wiesz, dlaczego on taki jest, moze naprawde tyra ciezko, moze ma jakas depresje, bo jest daleko. Baby raczej nie ma, bo w takim wypadku nie proponowalby Ci wyjazdu. Jedz i zobaczsz, jak bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co jest dobrego w tym, że dziecko ogląda wiecznie awanturującego się i poniżającego matkę ojca? bo w opisie relacji w jakich miałaby wychowywać się córka jakoś jej dobra nie mogę dostrzec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Ty sie dziwisz, ze na urlopie facet chce odpoczac, skoro tyra calymi dniami? Jestes glupia, chcesz rozbic rodzine dla wlasnego widzimisie. Jedz do niego, zobaczysz, czy sie relacje poprawia, ale sama tez musisz cos z siebie dac. Nie polecisz, nie przekonasz sie. A ja wiem, co wtedy bedze-jak sie uprzesz przy pozostaniu w PL, on wkrotce oleje Cie cieplym moczem, sprowadzi sie do roli bankomatu a z biegiem czasu na miejscu znajdzie sobie normalna kobiete. I tyle bedziesz go widziala. I wtedy bedziesz z siebie ofiare robic, ze Cie zdradzil i zostawil. A sama c robisz teraz? Rzucasz foch, straszysz rozwodem. Czy Ty w ogole tego czlowieka kochasz? Bo mi sie wydaje, ze nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie warto!!!Jesli zrobilas wszystko zeby sie zmienilo,a jest nadal jak bylo to dla dobra dziecka nie warto sie w ten sposob poswiecac,wiem cos na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To teraz przyznaj sie, ze trujesz mu d**e, ze go nie ma, a y sam z dzickiem siedzisz. na urlopie tez pewnie mu glowe suszylas, on chcial sie zrelaksowac, odpoczac, a Ty wymagalas uwagi. Ale juz z domu po babci i z kasy z zagranicy sie cieszysz ! Cos za cos, niuniu. Pewnie dlatego sie zrobil taki zly i chamski, w odpowiedzi na Twoje zarzuty. Ty myslisz ze jemu lekko jest? A Ty jeszcze dolewasz oliwy do ognia. Jestes na najlepszej drodze do konca tego zwiazku. Tego chcesz? skoro wysyla ci duzo kasy, to o co chodzi z ta bluzka? Nie kupujesz sobie lachow na codzien za to, co przysle? A co do paska-myslisz, ze byl zachwyycony perspektywa lotu? ama mieszkalam 2 lata zagranica i pamietam ten poploch, gdy czas bylo n samolot po urlopie. rozumiem jego-tyra caly dzien. Rozumiem tez Ciebie-siedzisz cale dnie sama, na mozg Ci juz pada, bo jestes z wychowaniem dziecka i sprawami w PL sama. Ale jest wyjscie z sytuacji-poleciec do niego i zazegnac kryzys. Ale po co, prawda? Przeciez i tak i kase bedzie slal, nawet po rozwodzie, polowa domu bedzie Twoja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam wrazenie, e wszystkie wpisy propagujace rozwod itd. pisze sama autorka. Ona juz podjela decyzje, ma w d***e meza, nie kocha go, tylko teraz szuka sobie porzadnej wymowki, by to on okazal sie tym najgorszym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny ja Wam współczuje, ja jestem na utrzymaniu mojego męża, jestem aktualnie w 5 miesiącu ciąży i mnie pyta czy czegoś mi nie potrzeba, że jak coś to mam mu mówić czy na kosmetyki, czy na ciuchy..rozumie, że kobieta potrzebuje dobrze wyglądać żeby dobrze się czuć.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie stety nie wszyscy rozumieja potrzeby kobiet.ja staram sie od mojego nic nie zebrac.kiedys dbal o mnie i tez sie pytal czy cos potrzebuje,zrobilby dla mnie wszystko a teraz tylko liczy kase i wypomina.wole mu zawsze oddac jak juz cos kupi;)mam nadzieje ze chociaz dziecku nie bedzie zalowal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×