Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Michał1234

Chciałbym wrócić ale Ona już nie chce

Polecane posty

Gość gość
ale powinnaś była się z nim spotkać jakoś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki. Tak, to właśnie smutne. Nigdy więcej nie spotkam kogoś tak pasującego. Walczyłam o nas tyle, ile mogłam. Z mojej subtelnej inicjatywy się poznaliśmy, a po jego zaprzestaniu kontaktu oczywiście, że chciałam wyjaśnić, czy coś się stało. Ale wysłałam e-maila tylko raz i nie dostałam odpowiedzi, więc więcej pisać nie wypadało. Narzucać się przecież nie będę. Podejrzewam, że źle zrozumiał coś, co napisałam w jednej wiadomości, że zorientował się, że coś do niego czuję, bo byl to inteligentny człowiek. Potem za jakiś czas przypadkiem na siebie wpadliśmy i jego zachowanie tylko potwierdziło to, że nie chce ze mną utrzymywać kontaktu, więc dałam sobie z nim spokój. Tylko najtrudniej kogoś takiego zapomnieć przez to, że tyle mieliśmy wspólnego. Tematy do rozmów nigdy się nam nie kończyły i nawet gdy się poznaliśmy, nie mogliśmy się rozstać z powodu niekończącej się dyskusji. Ale albo mu się nie podobałam wystarczająco, albo nie chciał się z nikim wiązać. Nieważne, to już zakończone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to coś mu musiało nie pasować, widocznie szukał czegoś innego no to jak zakończone to nawet nie ma co tym myśleć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po wyjaśnieniach Michała sądzę, że szukał przygód. A ja nie, więc dobrze się stało. Tylko trzeba było przejść przez smutny czas. Ale przynajmniej się domyślam, dlaczego sobie poszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
raczej ty więcej traktowałaś ten związek na poważnie, gdyby mu zależało nie zerwałby:) przynajmniej jest takie moje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie co, ja was doskonale rozumiem, ale myślę, że czas powiedzie sobie dość i chyba przestać o tym rozmyślać. Też mam takie momenty, że tęsknię i chciałabym się odezwać, pogadać tak normalnie,ale tak się już nie da. I czuję coś do niego, wiem to, ale są chwile, że aż mi niedobrze od tej miłości. I to dosłownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak Gościu z 00.53. W związku nie byliśmy, ale tak, to tylko mi zależało. Nie wiem tylko po co tyle do mnie pisał, skoro chodziło mu tylko o przygody, a przecież z powodu dużej odlegości nie mógł nawet liczyć, że mu się to ze mną uda. I tak by nir mógł liczyć na przygodę ze mną, nawet gdyby był blisko, ale nie wiem, po co tracił tyle czasu na korespondencję i martwienie się o moje sprawy, skoro nie był zainteresowany związkiem ani nie doceniał tego, ile nad łączy. Nie ma to dla mnoe sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No a czemu ci jest gościu wyżej niedobrze od tej miłości? tak, rozmyślanie o czymś co się wydarzyło nic dobrego nie daje to takie jakby "rozgrzebywanie" starych ran. Lepiej żyć przyszłością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może na ten czas faktycznie byłaś dla niego bardzo ważna i może nie myślał o przygodzie ale skoro dzieliła was odległość to bardzo często związki na odległość się rozpadają, może po prostu chciał kogoś mieć na miejscu.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michał1234
Hej:-) Wspaniałe, jest to ,że sobie tak dziewczyny gaworzycie... Wymieniacie swoje doświadczenia, pocieszacie się, każda wypowiada swoją opinię. To mnie cieszy ;-) Przeczytałem wszystkie wasze wypowiedzi. Szczególnie polubiłem wypowiedź "Kobieta to taki dziwoląg która odejdzie pomimo że niby kocha. Postępuje irracjonalnie i bez logiki. Jej nie da sie zrozumieć. Miałem kiedyś taką sytuację. Dziewczyna zaczęła robić jakieś afronty, gadać że ma już dosyć, że odchodzi itp. Powiedziałem OK i sam odszedłem. Po kilku tygodniach na przypadkowym spotkaniu zaczęła miłe teksty i takie nawijanie na palec. Popatrzyłem na nią i zapytałem czy chce wrócić. Powiedziała że absolutnie nie i koniec z nami. NA JUŻ NIE MA. !!!! No to zgarnąłem ją i zawiozłem na siłę do siebie. Powiedziałem krótko. Koniec z twoimi wygłupami. Gierki zostaw dla kogoś innego. Albo jesteś ze mną albo naprawdę się rozstaniemy i zostaniesz moim wrogiem numer 1. Wybieraj. Miłość czy wojna.? Do dzisiaj jest moją żoną.usmiech.gif " Taki mam też charakter. Ale w tym wypadku coś mnie już blokuje. Czuje się teraz pewnego rodzaju skamlącym szczeniaczkiem. Powiem szczerze , że chcę, ale nie chcę i trwam sobie w takiej próżni. Oczywiście nie jest źle, bo nie użalam się nad niczym. Tak już jest. Nie byłem trochę sobą, prze ostatni czas, ale spokojnie się ogarniam i powolutku jestem ponownie sobą. Niestety mam takie uczucie...jak to kiedyś śpiewał Iron Maiden "The thin line between love and hate" .... Gdyby coś się wydarzyło , to oczywiście dam znać. Jeżeli chodzi o wasze opinie. To niestety wiem ,że zachowałem się niewłaściwie, ale nie miałem wytłumaczenia. Nie potrafiłem uzasadnić dlaczego nie chce już się spotykać. I nie, nie byłem zakochany. Niestety na to potrzebuję dużo czasu. Dlatego, nie możecie mówić o Magdzie (tak się nazywa) jako moja ukochana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość No a czemu ci jest gościu wyżej niedobrze od tej miłości? tak, rozmyślanie o czymś co się wydarzyło nic dobrego nie daje to takie jakby "rozgrzebywanie" starych ran. Lepiej żyć przyszłością. x x A no masz rację, tylko czasem faktycznie to taka pusta gadanina trochę, właśnie żyj przyszłością, takie tam frazesy. A czemu mi niedobrze, bo mam jej dość,bo wiem, że to bez sensu, bo facet nie kocha. A poza tym to też jest pewnego rodzaju ciekawostka, bo mi było niedobrze jak się pierwszy raz pocałowaliśmy. Było niby fajne, ale coś nie grało i stąd takie dziwne uczucie u mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michał1234
A i jeszcze mam małą prośbę , mianowicie, podpisujcie się w tym wątku swoim imieniem, albo innym imieniem.... To jest sieć , oczywiście anonimowość, ale błagam was, ileż jest waszym imienników w Polsce? Przecież nikomu się nie ujawniacie, a jednocześnie łatwiej jest Was identyfikować ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do czego potrzebna Ci identyfikacja.Ktoś chce się wyróżniać,pisze pod konkretnym nic-kiem,jeśli nie to nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michał1234
łatwiej się wtedy odpowiada, i wiem kto pisze, łącząc treść wątków. Jak każdy jest gość-em to trochę mi dziwnie. Nieprzyzwyczajony.... Zresztą to jest głupie. Niedługo wszyscy będziemy z torbami na głowie przez ulice chodzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Internet,to nie ulica.Przyzwyczajaj się:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie Gościu, nie byłam dla niego ważna, skoro zniknął bez słowa i tak mnie potraktował, gdy się spotkaliśmy. Nie chciał raczej też związku na miejscu, bo do dziś nikogo nie ma na stałe, co wiem od wspólnych znajomych, a spotkałam go z naszą zajętą koleżanką. Drugi Gościu, mam nadzieję, że wkrótce będzie Ci łatwiej i spotkasz kogoś, kto odwzajemni Twoje uczucia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z 1.20 - to może nie było między Wami chemii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powodzenia Michale. Wydaje mi się, że sam się przed sobą nie chcesz przyznać do zakochania. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michał1234
Hmmm. Nie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie byłaś dla niego ważna faktycznie skoro zniknął, no to nie rozumiem jak możesz o nim myśleć dobrze, jeśli zniknął no to zachował się okropnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Michał na pewno był zakochany, bo inaczej nie walczył by o tą kobietę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już o nim dobrze nie myślę, skoro tak się zachował. Próbuję zapomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość Gościu z 1.20 - to może nie było między Wami chemii? Może. Ale miał ktoś z Was tak? Że czuliście coś do tej osoby, pragnęliście całować i nie tylko, a jak przyszło co do czego to się niedobrze się zrobiło i chcieliście odepchnąć nagle partnera/partnerkę? Ja tego nie rozumiem, serio. a pociąg nadal był, tylko ten niesmak, nie wiadomo. może to chwila nieodpowiednia była,wszystko nie tak i dlatego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale tylko ten jeden raz tak miałam z tym facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie miałam tak nigdy. A Ty Michale nie udawaj, że nic do tej kobiety nie czujesz, tak się nie stara ktoś, komu nie zależy. Znowu odzywa się w Tobie ten btak zaufania i strach przed zranieniem - to może to nie ta, skoro tak bardzo boisz się przed sobą przyznać, że coś do niej czujesz? I jeszcze nawet nas poprawiasz, że to niby nie ukochana? Jeśli nie jest nią, to co tutaj robisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wpadłam tu jeszcze na momemnt, bo myślę, że jak połączyć moje i Wasze doświadczenia z tym eks-przyjacielem, który mawiał jak Ty (może też nie chce się wiązać, bo ma problemy z zaufaniem przez jego byłą, z którą był wiele lat?) Michale, to jeśli nie skorzystasz z pomocy psychologa, to nawet jeśli ta kobieta da Ci kolejną szansę, to jej nie przejdziecie. Ty nadal wmawiasz sobie, że Ci na Niej nie zależy, a Ona też boi się Tobe zaufać. Musicie o tym pogadać i może iść na terapię razem, jeśli chcielibyście razem być. Inaczej nic z tego raczej nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prrowokatorr
To ja od tej miłości i wojny :) Ludzie wy powariowaliście na całego. Jakieś terapie, sesje grupowe i inne pierdoły wymyślacie. Jesteście naprawdę tacy słabi, że każde z was nie może poruszać się samemu ? Czy trzeba was karmić przez smoczek. Czy tatuś, albo mamusia pomagają się seksić w łóżku z partnerem i dopingują : W lewo, szybciej, odpuść, mocniej, wyskakuj bo zajdzie w ciążę> :P :P Sorki, ale chyba sobie jaja z życia robicie. Albo chcecie żyć na własny rachunek, albo fruuu do psychiatryka. Czy naprawdę nie ma już w Polsce normalnych ludzi, tylko wszyscy hołdują Amerykański sen o życiu ? To tam kupa cwaniaczków chcąc zrobić kasę zaczęła bawić się w psychoanalizę i doprowadziła do ubezwłasnowolnienia amerykańców. Tam nawet firmy zatrudniają psychodebila który mówi kogo na jakie przyjąć stanowiska i jak go maglować żeby nie rzygał na biurko tylko do kosza. To tyle z nerwów. Teraz na spoko. Człowiek może mieć kompleksy. Każdy je ma. Można bać się czarownicy, albo cebuli. ROZMOWA. KOMUNIKACJA. OKREŚLANIE SIĘ. To wszystko czego od nas wymaga każda sytuacja. Facet - kobieta. Relacja dwóch istot z różnych galaktyk. Łączy ich spójność idealna. Ta sama spójność ich dzieli. W tym jest cała paranoja. Rozpatrujecie sposób rozdrapywania ran. W medycynie stosuje się coś odwrotnego. Zaleczyć, zabliźnić, nie igrać z ogniem. A wy tak jak Rózia. Nie rusz Róziu tego kwiatka, róza kole rzekła matka, Rózia mamy nie słuchała ukłuła się i ................................... To samo robicie z waszym życiem. Kto wam nawciskał kitu że dziewczyna nie może wyznać miłości facetowi. Kto naopowiadał bajek że jak facet tylko lubi to musi się zakochać. A jak tego nie robi to was obraża i okazuje brak szacunku. Kocham. Ona mnie nie. Ona kocha innego. Więc kogo ma zabić ? Jego, ją, czy siebie ? Oto jest pytanie. A może zbiorowy mord. Najpierw jego, żeby ona cierpiała. Potem ją, a ja będę się napawał zemstą. No i na końcu siebie, bo już nie mam dla kogo żyć. Ona nie żyje, więc ja też już nie muszę. Zaraz, powoli. Dlaczego ją mam zabić ? Przecież ją kocham. No jego tak. Ale ją ? No wtedy ona mnie znienawidzi. Dobra dam jemu szansę. Ona mnie kiedyś pokocha a jego zostawi. x x Czy widzicie w tym rozumowaniu jakiś sens ? To jest właśnie paranoja. Te wasze dyskusje, roztrząsania akademickie, dywagacje na temat i w tle. Ludzie. Zamiast gadać , idźcie i kochajcie. Pokażcie partnerom ten piękny świat razem z wami. Udowodnijcie im, że bez was ten wiat jest be. Z wami wszystko jest cacy. Dupa w troki i do roboty. Czy to facet, czy dziewczyna. Zdobądź się na wysiłek i spójrz problemowi prosto w ozy. Ten problem to WY. Pełni zapętleń i fobii, obaw i lęków. Zahamowań. Zwolnijcie te blokady. Czas iść naprzód. A wy cały czas w miejscu i w miejscu. Kto nie idzie na przód ten się cofa. Wiem. Zaraz jakiś frustrat, czy frustratka zacznie swoje. Mam to gdzieś. Jeżeli nie ruszycie z miejsce to jesteście przegrani. Michał też. Złap dziewuchę za włosy i zawlecz ją do jaskini. Pokaż jej legowisko i każ utrzymać ogień. Bo ognisko od prawieków symbolizuje związek dwojga ludzi. Ona i On. Ogień między nimi. Dosłownie i w przenośni. A wy ciągle coś na to lejecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prowokatorze, przekręcasz to, co napisaliśmy. Masz swoje zdanie, to ok, ale nie przekręcaj naszych słów. A kto nas kobiet nauczył, że nie można mężczyźnie wyznać miłości, a nawet choćby tylko wykazać pierwszej inicjatywy? - Mężczyźni. Więc nie uważaj się za wszechwiedzącego, bo Wy zawsze mówicie jedno, a robicie drugie. Tylko nigdy się do tego nie przyznacie. Taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mówię już, że niektóre Twoje wpisy i sugestie pod naszym adresem są po prostu chamskie i bezczelne. Tobie się udało, fajnie, ale to nie powód do tego, żeby obrażać innych ani uważać, że wiesz od wszystkich wszystko lepiej. Nikt z nas poza Tobą nie jest tak zarozumiały jak Ty, my próbujemy poznać punkt widzenia innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość do michała
prrowokatorr To na prawdę Ty od miłości i wojny? Cieszę się, że tu piszesz, bo wbrew temu co mówią inni-MASZ RACJĘ Powiem Ci, że kiedy nie powiedziałem dziewczynie tego co Ty swojej kobiecie, to trafiłem właśnie do ..psychologa! O ironio! I wpadłem w syndrom psychopułapki Zamiast mówić ludziom wprost to co czuję i myślę, zacząłem wszystko analizować i szukać w sobie winy , bez sensu! Trzeba swoje uczucia brać pod uwagę i tupnąć noga kiedy trzeba bez względu na to co poczują i pomyślą inni. Jesteś dla mnie wzorem silnego faceta, odpornego na przeciwności losu. Czasem wydaje mi się, że kobiety w taki właśnie pokręcony swój sposób testują mężczyzn, sprawdzając czy On jest stabilny i czy trwa przy tym, co postanowił. I Ty zachowałeś się jak facet zrobić powinien. Kobiety uwielbiają właśnie takich facetów, czują ich siłę. chciałbym miec do pogadania takiego właśnie "starszego kumpla" jak ty, który wyleczy z choroby dzisiejszego kryzysu męskośc****odpowie, doradzi, wskaże , pomorze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×