Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jmmbjkhkj

moj facet jest malo zaradny

Polecane posty

Gość jmmbjkhkj

mam chlopaka, ktory jest naprawde madry i poswieca sie karierze naukowej. jest jednak bardzo slabo osadzony w rzeczywistosci. mieszkamy w malym wynajmowanym mieszkanku... ja powoli chcialabym isc na przod (nie mowie tutaj o slubie, bo to mam akurat w nosie - bardziej zakup czegos wlasnego). on ma ogromny opor - nie ze jest przeciwko kredytom czy cos, tylko po prostu podobno nie ma czasu sie za to zabrac. i tak jest ze wszystkim. nie ma prawa jazdy, bo nie ma czasu chodzic na kurs. kran przecieka bo nie ma kiedy go naprawic. nie mamy gdzie chowac kurtek ale nie ma kiedy poszukac szafy. lodowka pusta ale nie ma kiedy isc na zakupy... jak mu mowie, ze fajnie byloby zrobic to i tamto, np isc do banku dowiedziec sie, jakiej wartosci kredyt mozemy wziac albo rozeznac sie w sytuacji mieszkaniowej, reaguje agresja, ze on ma tyle spraw na glowie, ze jest taki zmeczony, a ja mu tutaj gledze i mowie, czego to on nie musi zrobic. powoli mam dosc. tak jak takie drobne sprawy jeszcze sa ok, przymykam na to oko, tak juz naprawde chcialabym kupic mieszkanie, a widze ze z nim sie nie da. co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jbnmdxinx
prosze pomozcie mi, co mam robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hanys_ss
wez sprawy w swoje rece. Ktos w koncu musi spodnie nosic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No co robić ?. Wymienić na inny model :) albo robić wszystko samej i mieć duże dziecko za męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedy mój narzeczony był "bardzo zmeczony" a w domu ciekł kran i trzeba bylo poprawic karnisz (ja nie dosiegalam) zastosowalam stary sposób - poprosiłam bardzo przyostojnego sasiada o pomoc. a kiedy narzeoczony sie oburzyl, powiedzialam ze caly czas mowi mi ze zawracam mu glowe a on jest zmeczony i zajety ze nie chcialam mu przeszkadzac. od tej pory o nic sie nie prosze. uwazam ze kiedy ja moglam zajac sie obowiazkai domowymi, to chocby drobne naprawy leza w gesti narzeoczonego. porozmawiaj o tym ze swoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To teraz sobie wyobraź, że jesteście po ślubie.A cały dom na twojej głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jbnmdxinx
wiecie, te drobne sprawy to pal licho, juz sie do tego przyzwyczailam. jednak prawda jest taka, ze jeszcze nic duzego razem nie zrealizowalismy, a z tego co widze po tych drobnych sprawach, moze byc ciezko. jestesmy ze soba 3 lata i w tym czasie zawsze sa jakies trudne okresy w jego karierze, praktycznie non stop. wciaz chodzi zestresowany, ze ma zaleglosci, ze to, ze tamto. mialam na to duzo tolerancji, ale powoli mi sie konczy. bede brutalna - gdyby jeszcze przynosil do domu nie wiadomo jaka kase, to bym czula, ze robi cos DLA NAS. jednak ja zarabiam okolo 2,5 raza wiecej od niego, wiec o tym mowy byc nie moze. fajnie, ze sie realizuje, ale co ze mna, co z moim potrzebami? jak mu o tym mowie to on stwierdze, ze mam w nosie ze on ma ciezki okres i ze mu przykro, ze go nie wspieram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
te drobne sprawy wcale nie sa takie niewazne. jak sie nagromadzi za duzo takich spraw to po prostu wybuchniesz. a z twojego opisu to wynika ze ty nie masz faceta w domu tylko chłopczyka-mazgaja, wiecznie nieogarnietego naukowca ktory nie odrywa sie od swoich bardzo waznych spraw na rzecz przyziemnych problemów, o których uwaza ze go nie dotycza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jbnmdxinx
jego dewiza jest stwierdzenie, ze wszystko sie zrobi, ale POTEM. na pytanie kiedy potem dowiaduje sie, ze wtedy, gdy bedzie mial czas. a ze czasu nie ma nigdy, to wszystko lezy odlogiem. a ja juz naprawde mam dosyc placenia innym ludziom za wynajem. on ma taki opor przed tym mieszkaniem, ze nie chce nawet o tym ze mna rozmawiac, od razu reaguje rozaleniem, ze jest taki zmeczony, ze nie ma sily teraz o tym myslec itd. jak sie go pytam kiedy chcialby wziac ten kredyt, to mowi, ze jakos za rok. jak sie pytam dlaczego za rok to nie jest w stanie tego uzaadnic, wiec zakladam, ze wynika to z tego, ze za rok to jeszcze nie teraz, czyli poki co nie musi sie tym zajmowac :) az mnie ciarki przechodza, jak sobie mysle, ze przy takiej jego postawie bedziemy cokolwiek zalatwiac. kupno i urzadzenie mieszkania to przeciez bardzo duzo stresu i wysilku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gugugauh
Ech, po co Ci taki garb?Nie pasujecie do siebie.Może i on dobry i inteligentny człowiek, ale chcesz się reszte życia tak męczyć? Kto będzie płacil rachunki?Lodówka tez sie sama nie zapełni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a sama nie możesz załatwić pewnych spraw? Jesteś jakaś upośledzona czy co? Nie możesz sama zrobić prawka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolejna niedorajda co czeka aż ktoś inny za nią zrobi wszystko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gugugauh
Jak na razie to ona robi wszystko, bo on ciągle zajęty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja taki sam. meczarnia. u mojego nie ma ze brak czasu tylko ciagle brak kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie, nie wydaje mi sie zeby autorka oczekiwala tak wiele, skoro na przyziemne sprawy macha reka. A wydaje mi sie ze jej partner mysli tylko o sobie (ja nie mam czasu, ty mnie nie wspierasz, ja jestem zajety), a o tym, że autorka też oczekuje nieco stabilizacji (nie chce marnowac swoich pieniedzy na wynajem bo to do nieczego nie prowadzi) już nie mysli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boi się brać kredyt, dlatego Cię zwodzi , ma obawy czy będziecie w stanie go spłacać.Może myśli,że ten dług bankowy całkiem zrujnuje mu nerwy.Dla niego już jest stresem to , że zarabiasz więcej i daje z siebie wszystko,.żeby Ci dorównać, dlatego chodzi taki przygnębiony i wyczerpany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie wpadłaś na to, że on nie chce z tobą kupować mieszkania?! to w końcu ogromne zobowiązanie, wspólny kredyt i trudno już tak po prostu dać nogę. nad tym się zastanów. co do reszty- zakupy możesz zrobić sama- nie potrzeba do tego dwóch osób, tak samo do kupowania mebli, kran naprawia hydraulik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brawo gościu wyżej!.Słuszne stwierdzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jak sie nie chce kupowac razem mieszkania, to się o tym mówi, a nie zwodzi drugą osobę. A poza tym co to za związek, gdzie jedna odoba żyje jakby była sama - kupuje szafę, troszczy sie o sprzety domowe. Autorka ma byc przysłowiowym facetem w związku? Wiecej zarabiac (ok, to nie zalezy o faceta), ale moglby sie czyms zainteresowac wiecej niz wlasnym nosem. Ciekawe, czy gość z 11 47 tez tak wszystko sam załatwia jak każe autorce. Zwiazek ma byc wspolny, obie strony maja sie starac, a nie jednostronny. Jesli facet autorki nie chce to niech to powie wprost jak mezczyzna i oboje nie beda marnowac czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gugugauh Jak na razie to ona robi wszystko, bo on ciągle zajęty. xxx Jak na razie to ona narzeka i nic nie robi a on ciągle coś robi i stąd jest zajęty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciekanacy kran to wystarczy odkrecic kurek i dokrecic dlawik albo wymienic uszczelke, nie wiem czemu kobiety wolaja do tego hydraulika. nie wyobrazam sobie zeby moj facet/ ja nie umielibysmy tego zrobic, wspolczuc tylko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jbnmdxinx
ja mam prawo jazdy, co to za pytanie w ogole. oczywiscie, ze moge wszystko robic sama. myslalam jednak, ze bycie w zwiazku polega na tym, ze jestesmy w dwojke, dzielimy sie sprawami i jest nam latwiej. widze, ze sie pomylilam i wg niektorych z was bycie w zwiazku polega na tym, ze jestesmy w dwojke i jedna osoba robi wszystko za dwoje. nie zauwazylam, zeby nie chcial brac kredytu. widzi tego zasadnosc, ale jest to bardzo nisko jesli chodzi i hierarchie waznosci na najblizszy czas. a co do tego, ze no sie stara wiecej zarabiac, to nie jest prawda. pracuje naukowo, a to juz jest takie miejsce, gdzie pensje ma sie stala, nie wazne, ile sie robi. moze stanac na rzesach i napisac jeszcze milino artykulow, ale dostanie za to punkty, nie pieniadze. chodzi wiec o jego samorealizacje, nie o poprawe naszego bytu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jbnmdxinx
z ta lodowka to moze przesadzilam, czasami robi zakupy, czasami gotuje. ogolnie taka codziennosc, obowiazki stale mamy opanowane i porozkladane dosyc sprawiedliwie. chodzi mi jednak o to, ze on nie ma sily na nic wiecej. przewaznie nie mozemy gdzies razem wyjsc, bo on pracuje. wakacji nie planujemy, bo nie wiadomo, kiedy bedzie pracowac, a kiedy nie. jak sie wkurzam i mowie, ze ja chce jechac na wakacje i koniec, to ja musze wszystko zaplanowac w 100%, a on laskawie pojedzie. jak mu mowie, zeby zrobil prawo jazdy, to zaoszczedzi kupe czasu na przemieszczanie sie, to mowi, ze zrobi, ale potem. mieszkanie tez potem. dziecko tez potem. chyba cale zycie potem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gugugauh
gugugauh Jak na razie to ona robi wszystko, bo on ciągle zajęty. xxx Jak na razie to ona narzeka i nic nie robi a on ciągle coś robi i stąd jest zajęty. xxxxx Ciekawe, ciekawe co on robi dla nich dla ich związku?Bo jak czytam to niewiele, oj niewiele. Jak jest tak pochłoniety swoją pracą i swoimi zajęciami, to po co mu związek?Związek to 2 osoby , anie tak z doskoku:jak będę miał czas to zrobię, to pogadamy...Jakoś on tego czasu nie ma .przynajmniej dla niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to masz naukowca w domu, to już powód do dumy , a taka praca wymaga bardzo dużo energii.Pomalutku , przy miłej i ciepłej rozmowie wszystko się ułoży.Duże dzieci wymagają wykładów, ale w umiejętny sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W dziecko to akurat bym się jeszcze nie pchała, wy nawet małżenstwem nie jestescie. Dla mnie akurat najpierw malzenstwo, potem dziecko,a nie dziecko, test czy nam w troje fajnie razem, a jak fajnie to slub. Ale coz, kazdy ma prawo do decyzji o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka to księżniczka oczekuje by facet wszystko za nią robił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość autorka to księżniczka oczekuje by facet wszystko za nią robił *** nie, autorka oczekuje zeby facet sie agazowal, a nie odpierdalam cala robote sam, raczej chce zeby RAZEM do czegos dazyli i RAZEM sie starali. a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jbnmdxinx
ja nie chce brac slubu, wiec o tym mowy w ogole nie ma. dlaczego jestem ksiezniczka? gdzie ja napisalam, ze chce, zeby facet wszystko robil za mnie? poki co to ja przynosze do domu kase, to ja dbam o to, by nam sie dobrze zylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jbnmdxinx
wiecie, to jest naprawde kochany, madry czlowiek, ale ta jego niezyciowosc troche mnie rozwala. czy widzicie jakies sposoby tutaj? moze ja po prostu powinnam sama wziac ten kredyt? chociaz na to to on sie na pewno nie zgodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×