Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
smutna_ldn

Zwiazek na odleglosc a zanikajace pozadanie

Polecane posty

Witam, Wiem, ze wiele razy poruszane byly tematy zwiazkow na odleglosc, i wiem, ze prawie wszystkie z nich koncza sie bardzo szybko. Ja, niestety znalazlam sie w takowym zwiazku i tkwie w nim juz 1 rok i 4 miesiace. Nie ma tutaj sytuacji typu win-win, gdyz ja mieszkam w Londynie od 6 lat i mam tutaj przyjaciol, swietna kariere i plany zwiazane z moim biznesem. On natomiast jest Wlochem, mieszka w poludniowych Wloszech, ma bardzo dobrze platna prace i nie mowi po angielsku. Gdyby przylecial tutaj, musialby zaczynac od zera jako kelner czy inna, niewymagajaca jezyka profesja. To napewno by go doprowadzilo w koncu do frustracji (nawet majac mnie przy boku), gdyz ja bym sie rozwijala, a on meczyl dlugo, zanim moglby rozwinac skrzydla. Wydalismy fortune na bilety lotnicze, probowalismy sie widywac przynajmniej raz-dwa na miesiac. Po 7 miesiacach razem i ciaglej tesknocie, probowalam zamieszkac z nim we Wloszech, rzucilam prace i wyjechalam na 3 miesiace do niego. Niestety, jako, ze nie moglam znalezc pracy, zmuszona bylam zamienic sie w role kury domowej, oczekujacej na swojego meza na powrot z pracy, mieszkajac pod jednym dachem z jego mama. To akurat ma dobre wytlumaczenie, gdyz jego ojciec umarl rok temu, i poczuwal sie do odpowiedzialnosci by zaopiekowac sie mama. Na poczatku zwiazku bylo cudownie, ten facet spelnia wszelkie moje wyobrazenia o perfekcyjnym partnerze, na kazdej sferze. Zakochalam sie w nim i wydawalo mi sie, ze spedze z nim w koncu cale zycie. Jednak po pewnym czasie zaczelam tracic nadzieje, gdyz nie widzialam rozwiazania naszej trudnej sytuacji. Wydawalo sie, ze przesuwalismy tylko w czasie to, co nieuchronne. Zaczelam tracic pozadanie i zainteresowanie byciem w tym zwiazku. Uciekalam do innych zajec i zaczelam traktowac mojego mezczyzne bardziej jak przyjaciela. On mnie kocha i pozada kazdego dnia tak samo, potrafi sie zadowolic dostepnymi metodami.. jednak ja juz nie czuje powiazania ani potrzeby takiego kontaktu. Z poczatku robilam to bardziej dla niego, co oczywiscie powodowalo we mnie frustracje. Zwalalam wine na zle dobrane tabletki koncepcyjne, odstawilam - i oczywiscie nic sie nie zmienilo. Doszlo do tego, ze gdy widzielismy sie na weekend, ja nie szukalam kontaktu z nim, wolalam isc spac niz rozkoszowac sie bliskoscia. Nie sprawialo mi to juz satysfakcji. Wlasnie jestem na skraju rozstania z nim, i wciaz nie moge zrozumiec dlaczego moj poczatkowy raj zamienil sie w taka obojetnosc z mojej strony. Powinnam go przeciez bardziej pragnac****ozadac ze zdwojona sila, gdy sie widzimy? Zamiast tego szukalam niewinnego kontaktu z innymi facetami (nigdy go nie zdradzilam), kogos blisko. Czy da sie to jeszcze naprawic, czy sprawiamy sobie tylko bol przedluzajac to w czasie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×