Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Od dzieciaka robiłem wszystko na odwal się a teraz jestem straszną fajtłapą

Polecane posty

Gość gość

Od dziecka jak miałem coś do zrobienia robiłem to niedokładnie, a też gdy mam już ćwierć wieku zdarzają mi się takie kwiatki że jak otwieram drzwi do domu to nie w tą stronę kręcę, i je najpierw zamykam na drugi zamek, w ogóle w życiu zdarzają mi się straszne zamoty a mam wykształcenie wyższe mgr. inż. z państwowej uczelni i studia skończone o czasie to chyba jedyne moje osiągnięcie w życiu, bo nawet prawka nie mam,tańczyć nie umiem w ogóle, pracy nie mam ,miałem kiedyś dziewczynę ale oczywiście jak to w moim leniwym życiu nie chciało mi się z nią nigdzie chodzić więc się rozstaliśmy, znajomych od skończenia studiów nie mam a wszystko przez lenistwo. Miałem takie akcje że pokaleczyłem się kiedyś zakrętką od tymbarku, bo urwałem zawleczkę, wypadłem przez kierownik z roweru bo nacisnąłem przednie zamiast tylnych hamulców, rozbiłem alkohol na trzeźwo bo niosłem w dziurawej siatce, szczerze powiedziawszy to jak jestem pijany to jestem bardziej zaradny niż na trzeźwo, okazuje się że po pijaku nie miałem żadnych ekscesów czyli odwrotnie niż reszta społeczeństwa;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam kiedyś takiego kolegę, nawet spotykałam się z nim przez kilka miesięcy, ale ... to był koszmar ;-) Pojechaliśmy kiedyś na taki piknik ze znajomymi, chłopcy rozbijali namioty i zabrakło śledzi, poszli do lasu, wrócili a "mojego" nie ma... przyszedł pokrwawiony... innym razem zaprosił mnie do parku, spacerowaliśmy, kupił nam colę i usiedliśmy na ławce. Tak się pokaleczył otwierając puszkę, że myślałam o wzywaniu karetki ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ogólnie był bardzo "pechowy", ciągle coś mu się przytrafiało, ulegał wypadkom i w jego obecności czułam się dziwnie niebezpiecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podam jeszcze 2 przykłady: jak graliśmy w piłkę na boisku na osiedlu to zwykle to zwykle świetnie broniłem na początku meczu ale pod koniec znowu włączało mi się w bani "nie chce mi się" i prowadząc 5:0 20 minut przed końcem potrafiliśmy zremisować lub przegrać nawet mecz, tak samo na studiach na egzaminy i kolokwia byłem świetnie przygotowany ale jak przychodziło co do czego, znowu włączała mi się czasami w bani lampka "nie chce mi się" i następowała nagła amnezja zdobytej wiedzy i zamiast 5 lub 4 była 2, i raz zdarzyło mi się nawet mieć komisa, kilka razy długo porprawiałem przedmioty ale udało mi się zmobilizować i ukończyłem studia o czasie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
matko,jakbym o własnym mężu czytałam...może wszyscy inżynierowie tak mają,zmieniał koło auto spadło z lewarka,zaparkował niedawno tak że inny kierowca wyjścia nie miał musiał w nasze przyfranzolić, je obiad zawsze na klacie poplamiony,wymienił reflektor w aucie i na niego nacisnął (bujał autem)pękł ten klosz,pomylił olej do silnika mineralny z syntetycznym w silniku zrobiło się ciasto,za kawalera miał ubrania zawsze zafarbowane biel na róż i takie tam szarości,miał przykrecić karnisz zachwiał się i wiertarką wyrżnął w szybę pękła i wszystko co naprawia to muszę nowe kupic już w tajemnicy przed nim innych proszę o naprawę lub naostrzenie noży,a ostatnio to chciał bączka puścić...i musiął się natychmiast kąpać i przebrać bo to na zakręcie to to wcale nie był pierd:) widzisz nie łam się takich też można pokochać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×