problem pomóżcie proszę 40 tc

Nie wiem nawet od czego zacząć. Jestem w 40 tc ciąży. Mam już prawie 3-letniego synka w domu i kocham go ponad życie. Staraliśmy się o niego ponad 6 lat, druga dzidzia pojawiła się "sama" ;-) Smutno mi, bo zamiast cieszyć się na spotkanie z nowym członkiem rodziny, lamentuje nad kilkudniowym rozstaniem ze starszym. Prawda jest taka, że nie rozstawałam się z nim na dłużej odkąd się urodził. Teraz czeka mnie cc, do szpitala mam stawić się w pn, w układzie, że będzie wszystko ok, wyjdziemy w pt. Mój mąż to ciężki temat ... mały zostaje z babcią za którą szaleje, ale wciąż męczy mnie myśl, że będziemy za sobą tęsknić ... jestem nienormalna, przetłumaczcie mi, że tak nie można!!!

nie, po prostu jestes nadopiekuńcza..a ja bym widziała inną pozytywną stronę tego zachowania i uczuć- jest spora szansa że nowe dziecko nie przesłoni tego starszego :) co często się zdarza przy nadejściu nowego i to starsze jest zaniebane.. Tak wiec spoko, poświruj trochę, a i tak do szpitala jechać musisz :) dobrze że nie zapomnisz o starszym synku powodzenia

Na pewno kochać będę oboje, ale boję się, że nie wystarczy mi sił i czasu, żeby starszy nie poczuł się zaniedbany i zaczął cyrki robić. Jak ja podziwiam rodziny wielodzietne, tam po prostu wszystko idzie ot tak, a ja mam schizy jakieś. Od kilku dni ryczę jak porąbana. Nawet nie mam z kim porozmawiać. Mama rozumie mnie na opak .... aj szkoda słów.

Przesadzasz ;). ale jak ktoś wyżej napisał i tak urodzić musisz w szpitalu, zleci te kilka dni :), wiesz to już kobieta też psychicznie jest zmęczona na tym etapie ciąży, więc też wyolbrzymia. będzie dobrze :)