Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Fenna

chciałabym zrozumieć i pomóc mu ale potrzebuję rady czy to ma sens

Polecane posty

Gość Fenna

Nie wiem czy jest wśód was ktoś kto jest już dorosły i wprawdzie nie musi się tym przejmować bo ma swoje zycie rodzinę ale mimo wszystko boli go że rodzic męczy się z uzależnieniem. Ja to obserwuję conajmniej raz w miesiącu,mieszkam dwa domy dalej, ciągi alkoholowe trwające dwa tygodnie lub więcej. Potem jest chwilowa przerwa i znowu. Mama go takiego nie wpuszcza. Gdy jest trzeźwy jest dobrze ubrany i budzi respekt ludzie się mu kłaniają.W sytuacji kiedy jest tzw "ciągu" jest naprawdę źle brudny szwendający się śpiący byle gdzie, pewnie głodny i mu zimno. Nie mam na to wpływu bo sam wybiera takie zycie ale szkoda mi go i bardzo mu współczuję mimo tego nie mogę brac go do siebie karmić dawać pieniądze łózko, bo mam dziecko w domu a mam wrazenie ze ojca nic w tym stanie nie obchodzi ani czystość ani kultura ani ja. Jestem rozdarta. Czy ktoś tak ma? Nie wiem co robić co o nim mysleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fenna
Trwa to od lat a naprawdę nie chcę go stracić, niestety boje się że tak się stanie . Dochodzi już do drgawek gdy brakuje i trzeźwieje, jest to ból fizyczny całego pewnie ciała, psychika na skraju załamania bo wiem że nie zależy mu na niczym, jest zadłużony wmawia sobie choroby i niestety kiedy pije wygląda gorzej niż najgorszy lump a widziałam wielu. On dorównuje najgorszym gdy jest nietrzeźwy. Nie mogę uwierzyć ze taki facet z pozycją może tak obrzydzać wyglądem i szukam wspólnego mianownika tych dwóch światów, naprawdę niech ktos coś mi powie jak się czuć jak się usprawiedliwić przed samą sobą. Nie mam do niego praw, mieszkam osobno nie mogę sama ingerować prawnie, Zresztą prawo mnie oleje, Nie jest ubezwłasnowolniony ja nie wiem jak załatwić leczenie przymusowe, kiedys próbowaliśmy z rodziną to prawnie wyszły jakies kruczki i się wywinął. Przeszedł leczenie dobrowolne by jakoś przetrwać po czym pił dalej.Terapie spotkania AA były przymusem z naszej strony, by w koncu dać mu spokój szedł.Przychodzi kuratorka.Co z tego.Pije nawet wiedząc że ona ma przyjść.Już nie wierzę ze uda się go wyciągnać ale zawsze byłam taka że obcemu pomogę a swojemu mam pozwolić umrzeć bo on tego chce? Bo może zrobić ze swoim życiem co chce bo jest wolny ? Tak wygląda że nie mam wyjścia. Czy ktoś to w ogóle rozumie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fenna
Dzisiaj ojca widziałam Miał podbite oko i wyglądał okropnie. Staram się udawać że go nie znam gdy mijamy się na dzielnicy bo wstyd mi i chcę go ukarać tym że ostentacyjnie przechodzę jak obok obcego ale on sobie z tego nic nie robi. Ta historia pokazuje jak cięzko jest to ogarnąć obcym a co dopiero mnie. Czuję się jak z patologicznej rodziny, aż nie wiadomo co powiedziec prawda? Tyle na kafeterii cwanych ników a tu powaga temat i siada wszelka ochota nawet na żarty. Nie jest fajnie No niestety ktoś tak ma i trudno co nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×