Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak udowodnic ze ktos sprzedal moja bizuterie pytanie

Polecane posty

Gość gość

Od kilku miesięcy regularnie znika mi ze szkatułki złota biżuteria, srebro zostało nietknięte, dzisiaj 'wyparowała' mi ostatnia złota rzecz ze szkatułki. Podejrzewam kto to może być, jest to osoba z mojej rodziny, mamy takie same nazwisko. Wiem, że w lombardzie pisze się takie oświadczenie, że biżuteria nie jest kradziona i zastanawiam się czy jeżeli pochodzę po lombardach i popytam czy ta osoba sprzedawała to mi powiedzą? Wiem, że nie mogą mówić takich rzeczy, ale do cholery chodzi o kradzież! Jeżeli się okaże, że to ta osoba to od razu zgłaszam sprawę na policję i wystawiam walizy za drzwi, ale muszę mieć dowody, nie chcę bezpodstawnie tej osoby oskarżać. No bo jak, pójdę na policję i powiem, że w domu znika mi biżuteria ze szkatułki? Jak to udowodnię? Goście raczej do nas nie przychodzą, a nawet jeśli to nigdy nic nie zginęło, jak ktoś u nas był.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja koleżanka też miała takiego złodzieja w domu. Wiesz co zrobiła ? Porozmawiała z nim i on sam powiedział jej w którym dokładnie lombardzie pozastawiał jej biżuterię. Wszystko jej zwrócono. A gnoja wywaliła, i ma spokój. Zrób to samo, nie mieszkasz z nikim innym, więc tak naprawdę nie masz mu czego udowadniać. To nikt inny, tylko on. A ty działaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam sie z przedmowczynia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za odpowiedź! No z jednej strony niby kto inny mógł to zabrać jak nie on, ale z drugiej aż nie wierzę, że to może być on chociaż wszystko na to wskazuje. Będzie mi ciężko go tak prosto w oczy oskarżyć... :( Mamy małe dziecko, ale ono samo nie dosięgnie tam gdzie była biżuteria.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Meza idiotko zglosisz na policje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dałabyś się mężowi okradać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty go nie oskarżysz, Ty mu to udowodnisz, jasne? Nie bój się zrobić tego, on bezkarnie kradnie i będzie tak robił dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, może go jakoś podpuścić? Nie chcę go prosto z mostu oskarżać, bo w głębi serca chcę wierzyć, że to jednak nie on, no nie spodziewałabym się tego po nim, mimo, że wszystko na to wskazuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moze ma jakies klopoty o ktorych boi cie sie przyznac?Nie zastanawialas sie nad tym?Moze potrzebuje pomocy?Facet ciezko przyznaje sie do swoich slabosc***omysl lepiej jak mu pomoc to przeciez ojciec twojego dziecka.Nie sztuka kogos jeszcze bardziej dobic sztuka komus pomoc bo chyba go kochasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oreore, dzięki za wsparcie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też o tym myślałam, że ma jakieś problemy, on mi do cholery nic nie chce mówić, ostatnio się okazało, że ma komornika za jakieś dawne sprawy, spłacił go prawie całego, ale do cholery ja nic nie wiedziałam, nic mi nie mówił. Ciągle coś wychodzi, ja się dowiaduję od jego rodziny, on mi nic nie mówi.. Ciągle słyszę, że od kogoś pożyczał jakieś pieniądze, później je oddaje, ale ja nic nie wiem o tym, bo mi nie mówi. Nie wiem już nie mam siły, muszę mu to jakoś udowodnić, właśnie dlatego nie chcę od razu iść na policję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nagraj ta rozmowe koniecznie, bedzie dowodem:)!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze myślę, że jak to się wyjaśni to się rozwiedziemy, bo ja już mam dosyć tego.. Przecież wie, że mógłby mi powiedzieć o swoich problemach, ale on ciągle coś ukrywa, nie wiem co on ma za problemy, bo ciągle kłamie. Kiedyś od brata 500zł pożyczył i mu oddał i ja się o tym przez przypadek dowiedziałam, wypierał się kilka dni zanim się przyznał i dalej nie wiem na co to było... Jakbym wiedziała to byłoby inaczej, ale nic nie mówi i jeszcze mnie okrada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi sie ze jedynym rozwiazaniem jest bys z nim szczerze porozmawiala.Powiedz mu wprost ze wiesz o tym ze kradnie ci bizuterie ze przymykasz na to oko ale jezeli sie nie zmieni koniec zabierasz dziecko odchodzisz.Mozesz mu troszke naklamac ze wiesz gdzie ta bizuterie sprzedal.Jezeli postraszysz ho policja zapewne wywola w nim tylko wieksza agresje.Postaraj sie najpierw szczerej rozmowy moze uda mu sie jakos pomoc.Pisze to jako osoba ktora w przeszlosci tez sie tak zachowywala.Im bardziej mnie straszono tym wieksza agresja i tym wieksze zlo czynilem.Fakt ze moja choroba alkoholowa a co za tym idzie kupa dlugow nie usprawiedliwia tego ale czlowiek zdesperowany jest zdolny do wszystkiego uwierz mi to jak narkomania.Od wielu lat nie czynie tego mam kochajaca kobiete dwoje dzieci i wuolnilem sie od tego.Zawsze kiedy okradalem bliskie mi osoby tlumaczylem sobie ze zaraz oddam a potem oczywiscie narastalo tyle tego ze nie bylem w stanie i popadalem w petle bez wyjscia.Wiele la chodzilem do psychiatry na zajeia rozne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
były mąż mojej siostry wynosił na alkohol, na play station na wszystko co było dla niego uciecha. nawet obraczki sprzedal:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówiłam mu wiele razy, że ginie mi biżuteria, a on mi odpowiadał, żebym dokładnie poszukała i zmieniał szybko temat, ryczałam jak bóbr, bo to sentymentalne pamiątki, które były w rodzinie od lat, trochę tego było... I on to wszystko widział i zganiał na dziecko, że mi poroznosiło, ale oboje wiemy, że dziecko tam nie dosięgnie, a po za tym jest w takim wieku, że nic w zasięgu jego ręki nie stoi, bo wszystko rusza. Chcę z nim porozmawiać, wielokrotnie wracam do tego tematu, ale nie chcę powiedzieć wprost 'wiem, że mnie okradasz', chcę to zacząć jakoś inaczej, sama już nie wiem jak. Może mu powiem, że idę dzisiaj na policję, bo mnie ktoś okrada? Nie powiem mu, że go podejrzewam, tylko po prostu, że mnie ktoś regularnie okrada. Pójdę do koleżanki, albo na spacer, wrócę i powiem, że biżuteria została sprzedana i ustalają nazwisko, może się przyzna. Nie wiem czy taka bajeczka ma sens, ale już sama nie wiem co mam robić, ciągle jest taka myśl 'a jak to jednak nie on, a ja go oskarżę'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No mi ze złota to zostało już tylko połówka serduszka (mieliśmy takie złote serce łamane na pół, on jedną część a ja drugą), obrączka i pierścionek zaręczynowy, reszta poznikała. Zostało mi tylko srebro, ze srebra mi nic nie znikło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miało być, że srebro mi tylko zostało, a złoto całe poszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie strasz go policja bo nie tedy droga.On zapewne i tak sie policji nie boi i jezeli jest juz w takim nalogu nie tedy droga.Powiedz mu wprost ze wiesz o tym ze cie okrada ze jezeli nie porozmawiacie odchodzisz.Masz mozliwosc wyprowadzenia sie chocby na pewien czas do rodzicow?On musi poczuc co straci.To naprawde ciezka droga i jezeli podejmiesz sie tego czeka cie wiele jeszcze.Ja dopiero stanalem przed wyborem ale nie wyborem z przymusu a z wlasnej woli kiedy zostalem sam kiedy zaczelo mi brakowac milosc***sychoterapia pozwolila mi zrozumiec moje postepowanie nie obwinialem ludzi z przeszlosci ktorzy doperowadzili do moich zaburzen w psychice i poczucia braku bezpieczenstwa milosci a staralem sie odbudowac wszystko.Lata ciezkiej pracy nieprzespane noce bez dzieci i ukochanej kobiety.Nie wiem moze ci zle doradzam bo kazdy jest inny ale uwierz mi przez 10 lat wynosilem wszystko najpierw rodzicom potem kobiecie potem pozyczalem od kogo sie dalo oczywiscie bezzwrotnie na alkohol potrzeba bylo potem na inny nalog gorszy niz narkomania i alkoholizm razem wziete czyli hazard

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój szwagier wynosil sprzet, był pozadłuzany. Na co byl zadluzony to nie wiadomo. szwagrem juz nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedziałabym mu prosto z mostu; dlaczego mnie okradasz? boisz sie go czy co? jak dziecko moze wynosic, wiekszej p*****ly w zyciu nie slyszalam. Szkoda skoro to pamiatkki rodzinne, postaraj sie je odzyskac. dziewczyny z kim wy zycecie pod jednym dachem:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moze jest hazardzista?????? ma jakies duze potrzeby?, kupuje meble, ubrania itp? czy co robi z ta kasa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sama nie wiem z kim ja żyję, w życiu się tego nie spodziewałam. :( A no i on na alkohol na pewno nie wydaje tych pieniędzy. Sama nie wiem na co, już nie mam siły na to, ciągle się coś nowego dowiaduję, jakieś pieniądze, że ciągle pożycza i ten komornik, aż mnie ciarki przeszły, nic mi nie mówił, aż mnie to przeraża, że ja go mam za całkiem innego człowieka, niż on jest... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie nie wiem co robi z tą kasą. Nie szlaja się nigdzie, po pracy wraca do domu, nie kupuje nic nowego, chyba że z wypłaty, ale to ja wiem wtedy o tym jak np kupi sobie buty czy kurtkę czy cokolwiek zawsze na to idzie z wypłaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwi mnie, że tak długo czekałaś. Gdyby mi choć jedna rzecz zginęła to rozgrzebałabym dom do fundamentów. Gdybyś coś jeszcze miała mogłabyś sprawdzić nagrywając kto podkrada Ci biżuterię. Będziesz miała dowód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety w szkatułce nie mam już żadnej złotej rzeczy. Szukałam już wszędzie, po prostu wszędzie, ale skoro były w szkatułce i stamtąd znikały to dziwne by było jakbym znalazła coś pod szafką czy kanapą a szukałam i wyłam, a on szukał razem ze mną, pierwszy zginął mi naszyjnik, który dostałam od mamy ze złota od babc***później zniknął mi pierścionek, który od babci dostałam na osiemnaste urodziny, po niej, łańcuszek też po babci (zerwał mi się i odłożyłam na szafkę, mąż wrócił z pracy, rano już łańcuszka nie było na co mi odpowiedział, że pewnie gdzie indziej leżał, bo on nic nie widział i żebym szukała, bo na pewno gdzie indziej położyłam), niedawno też szukałam pierścionków które zostały zrobione ze złota po obrączkach dziadków (nie chcieli być chowani z obrączkami, chcieli żeby to złoto zostało w rodzinie) i też ich nie ma, a nie było ich w szkatułce, tylko w szafce schowałam W CUKIERNICY (pustej) i też zniknęły... I dzisiaj rano zniknęła mi moja ukochana bransoleta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoda, że jak widziałaś, że znika to nie zabrałaś wszystkiego i nie zaniosłaś np. do mamy. Kup jakąś tanią blaszkę, niech wygląda przekonująco i pokaż mimochodem. Potem nastaw kamerę i czekaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najbardziej jest mi przykro, że to biżuteria, która jest w rodzinie od lat, miałam do niej ogromny sentyment no i oprócz tego to były piękne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no rozumiem. Jest szansa (mała, ale jest), że jak go przyciśniesz to powie gdzie to zaniósł i może jeszcze odzyskasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moorland, dzięki za podpowiedź! Dobry pomysł! Tylko jak to nagrać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×