Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mój facet powiedział mi że nie jestem dla niego najważniejsza

Polecane posty

ja w ogóle nie rozumie tego podium, ale wiele osob w to brnie nie chcę mi się przestawiac światopoglądu każdego człwoieka, więc będę mówić za siebie ja nie chciałabym, by w moim życiu była sztywna hierarchia nie chciałabym, by cokolwiek było najważniejsze wolałabym mieć 3 rzeczy w życiu, które byłyby ważne np. rodzina (jako całość, tj. związek będący u podstaw oraz dziecko- ewentualne), praca i spokój wewnętrzy, zdrowie po to, by uniknąć monofunkcyjności życia boję się, że ustalanie hierarchii prowadzi do tego bo cóż, że wiemy co jest naj? to wtedy to co wazne zdaje się być już tylko ważne, bo nie wygra nigdy w hierarchii z tym co jest naj. w żadnym aspekcie. dlatego owiany temat kochania dziecka bardziej od męża uważam za nieporozumienie. Gdyż dla mnie to nie jest poszanowanie integralności rodziny, widzenia podmiotowości z partnerze, który ma jedno życie, też jest czyimś dzieckiem, ktoremu np. życzono za młodu wspanialej laski, cudownego związku- jego żona ma misję wobec tego człwoieka, jak i on wobec niej jest to odpowiedzialność inna niż za dziecko, ale kompatybilna tak więc ja pójdę dalej i przyznam, że nie rozumiem stawiania Cię ani niżej od samego siebie, a ni niżej od pracy ani niżej od córki. i nie zamierzam się tego wstydzić, tylko dlatego, że to cholerne tabu ja też nie musze być ważniejsza od pracy i dzieci, ale mam byc równie ważna, gdyż jestem partnerka i mam specjalną rolę w jego życiu, dziecko i praca mnie nie zastąpi każdy tak by chciał, lecz wszyscy boją się powiedzieć głośno przyzwyczajeni, że nie wypada, bo dziecko przecież zawsze musi być najwazniejsze szkoda tylko, że ludzie sobie nie radzą z tymi dziećmi, mimo, że rzekomo tak pracują nad nimi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba mnie nie zrozumiałaś broken i jeśli przeczytasz moja powyższa wiadomość, to dojrzysz to ja nie chcę niczego gloryfikować NICZEGO, bo obawiam się, ze to mnie wprowadzi w przesadę, w monofunkcyjność, monotematyczność dnia zamiast mówić o tym co najwazniejsze, wolę ustalić naprawdę niewielką ilość spraw ważnych i tego się trzymać bo potem jak rozumieć sytuację- ok dziecko nakarmione, wybawione, nagadało się a teraz chwila dla męża/faceta 'mamo, pokoloryujmy jeszcze, kocham cię, łiiii'- wg teorii tego, co najwazniejsze, potrzeba dziecka ma prym i może się poczuć odtrącone słysząc nie,a poza tym słodko (ach...) powiedziało, że kocha i tym sposobem ludzie się od siebie oddalają gdyż dziecko stawiają bezwzgldnie na pierwszym miejscu a ja się pytam- komu robią krzywdę? wszystkim. sobie, dzieciom, ale równie dobrze Tobie i mi- społeczeństwu. ale to chyba na osobny temat rozmowa;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piszesz, że to okropne, że ludzie widzą tylko siebie w związku lub tylko kogoś, że obsesja ale jeszcze popularniejsze jest widzenie dziecka na pierwszym planie niech mi nikt nie mówi, że tak było zawsze, bo to XXI poznał najbardziej rozpieszczone dzieci i problem nieradzenia sobie z rodzicielstwem obawiam się, że się z Tobą zgadzam i o ile mozna mówić, że znajomych z pracy "kocha się mniej", bo mają o wiele mniejszą funkcję w życiu, o tyle nie pojmuję najbliższych osób w życiu- dzieci, małżonka...z nimi jest jest na co dzień i nie będe w kompleksach mówić, że smutne, że on uważa pracę za ważniejszą owszem, ale to, że córkę uważa za ważniejszą tez jest smutne jak ktoś ma dwoje rodzeństwa i jakoś wie, które kocha bardziej- spoko- (tzn to dziwne, ale to jest ta sama kategoria relacji, więc można porównać) ale jeśli ktoś zaczyna porównywać dwie nieporównywalne relacje, lecz tak samo bliskie, bo pod jednym dachem i jedna z drugiej wynika.... .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i dlatego to pewnie smutne, ale nie chcę mieć dzieci, gdyż większość ludzi zapewnia, że wtedy perspektywa się zmienia i siłą rzeczy ktoś jest ważniejszy, ta błoga równowaga burzy się im więcej słyszę, ze to taka norma, nawet całkiem bez uzasadnienia- tym bardziej wiem, że nie chcę aczkolwiek mam dobrą passę ostatnio i kogo na kafe bym nie spytała o moje słynne pytanie- każdy się zeń śmieje i zaprzecza;-) więc mam ostatnio niezły humor;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heloizka masz rację z tą hierarchią ważności tylko na niewzruszonej podstawie jaką jest miłość kobiety i mężczyzny można zbudować najpiękniejsze związki z dziećmi lub bez dzieci,wszystko inne tylko otrze się o ideał,albo nawet nie,zawsze miło mi się Ciebie czyta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytasz 'nie wiem czy walczyć czy odpuścić.?' wiec C***odpowiem - zdecydowanie ODPUSCIC. Ten facet to jakis palant, ze robi ranking waznosci, chociaz mozesz mu podziekowac za szczerosc. A tak wogole ile wy macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościnnie 1234
a ja myślę że nie można stawiac na przysłowiowej jednej szali ,dziecka,pracy i kobiety inaczej kocha się dziecko inaczej kobietę a praca może być ewntualnie pasją i byc wtedy szczególnie ważna ale czy wazniejsza od osoby z którą dzieli się życie ? mam watpliwości czy ten pan nadaje sie do związku -ja bym kogos takiego nie chciała ale najtrudniej odejść gdy sie kocha pytanie tylko za co kochac takiego egoistę-mam nadzieję że znajdziesz swoja drogę -zyczę powodzenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym sie zalamala po takim wyznaniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też się załamałam, on ma 30 lat, ja 27, oboje z jakąś tam przeszłoscią, on po rozwodzie, ja po związku długoletnim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no inaczej się kocha, ale własnie dlatego, że inaczej, to ciężko określić ważność roli danej rzeczy w naszym życiu, albowiem ono składa się z tego wszystkiego praca jest, dziecko, które napewno jest motorem do działania, duma i pociechą i kobieta, z którą jest rozmowa bardzo osobista, inna niż kiedykowleik ma prawo być z dzieckiem, kompletnie inny rodzaj relacji, do której każdy człowiek tęskni całe życia, taka prawda tutaj jedno drugiego nie zastąpi jakoś trzeba żyć i za coś z kimś się chce być, by się móc komuś wyżalić, posmiać się z kimś, przytulić się do kogoś, iść do łóżka dziecko się chce mieć wspólnie, bo to taka naturalna potrzeba, z miłości itd. i ono wtedy jest dumą, pociechą i źródłem wzruszeń i motorem do działania jak człwoiek chce to poustawiać w kolejności, to w sumie z czegoś będzie niezadowolony później dziecko to ogromna odpowiedzialnosć, nie ma zmiłuj na tym poziomie ale jak sobie wyobrażacie nie pracować? to za co żyć? a nawet jak jest za co, tz ludziom na łeb siada jak w domu ciągle są, zapytajcie wielu młodych matek, które odżywają jak po pół roku idą do pracy inaczej wtedy docenia się kasę, czas wolny i innych ludzi, dobra materialne, jedzenie, wszystko a jak ktoś chce żyć bez związku, to niech żyje, prosze bardzo, nie ejst to może złe zycie, ale w gruncie rzeczy każdy woli kogoś miec, bo to lepsze niż amotność jednak nie wiem o co chodzi kolesiowi i Ciebie rozumiem- wyraźnie napisałaś- nie chcesz być najważniejsza, ważniejsza, lecz tak samo ważna nie wiem co w tym niestosownego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chce mi się czytac całego topiku, ale możliwe, ze w poprzednim związku został mocno zraniony z którego ma dziecko i nie ufa kobietom? może to wymaga więcej czasu a może po prostu to taki typ człowieka, ale od razu widać, ze Wasze relacje, glownie z jego powodu nie sa zdrowe dla związku,powinno Ci to dac dużo do myslenia .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem czy warto walczyć :( to mnie bardzo dużo kosztuje a myślenia to mam aż za dużo to, że został zraniony to wiem na pewno, tylko nie rozumiem czemu ja mam za to obrywać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem to bez sensu, skoro bycie w tym związku wiąże się dla Ciebie z tak ogromnym kosztem empcjonalnym i wewnętrzną niezgodą- nigdy nie będziesz szczęśliwa, będziesz tylko dopełniać jakoś jego szczęście, przy czym on ci jasno komunikuje, że nie jesteś dla niego niezbędna do tego szczęścia wieczna walka o pozycję w jego życiu, przymilanie się, a daj spokój, bo to zakrawa o patologię i upokorzenie nie ukrywam, że dalabym sobie sppokój to trochę dysfunkcyjne, by ktoś w rodzinie czuł się jak piate koło lub szósty element ot, taki ozdobnik jesteś młoda, znajdź kogoś, kto Cię ukocha, a nie, kto stawia Ci warunmki- ok, ALE pod warunkiem, że pogodzisz sie, ze wpasowujesz się w moje podium

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widzę, że on się stara, żeby było dobrze między nami, ale czy to wystarczy to nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×