Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MyślicielXXIwieku

Zobacz jaka piękna kobieta

Polecane posty

Gość PA PA PA PA PA PA GWÓZDEK ÓKÓJ
pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa gwózdek ókój !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gwózdek w pokrzywach koło
garażu sąsiada: Pewnego razu byłem przy drzwiach garażu sąsiada przy którym rosły gęste i wysokie pokrzywy około 1.5 metrowe. Sąsiad trzymał w nim starego zielonego trabanta. Kiedy stałem na wprost drzwi tego garażu to pojawił się obraz wizyjny roweru z kwadratowymi kołami. Po chwili z roweru tego wypadł bidon i runął na ziemię, a korba od pedału zaczęła niemiłosiernie drgać i po chwili również runęła na ziemię. Za chwilę obraz wizyjny znikł. Stałem i dalej patrzyłem na ten garaż i zauważyłem, że z pokrzyw, które rosły po jego prawej stronie zaczyna w moim kierunku wydłużać się gwózdek kremowy. Pewnie gwózdek ten wyszedł z tego garażu może z zamka, który był w środku i na który był ten garaż zamykany. Przeszedł szparą w blasze garażu, która była po stronie tych gęstych pokrzyw i wydłużył się dalej z nich w moim kierunku aby mnie ókóć. Chciałem uciec ale gwózdek był już metr ode mnie i jak bym się odwrócił to nawet bym kroku nie dał a by mnie ókół więc chwyciłem go za wydłużająca się końcóweczkę kciukiem i chciałem go nim zablokować. Ale siła z jaką wydłużająca końcóweczka parała na mój kciuk była tak duża, że nie zdołałem go zablokować kciukiem i gwózdek ten mnie ókół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Weter koło sklepu spożywczego
Pewnego razu poszedłem do sklepu osiedlowego, który mieścił się w bloku koło bramy, która była przejściem pomiędzy dwoma blokami. W bramie tej na bocznej ścianie sklepu była kratownica pod nią drzwi, a za nimi weter. Zawsze chodziłem do tego sklepu i kupowałem sobie gumę do żucia kuleczkę - weter. Zawsze jak wracałem z tego sklepu wchodziłem do tej bramy by zobaczyć ten weter. Bywało, że drzwi, które były za kratownicą były nieraz zamykane i nie mogłem patrzeć na ten weter. Ale czasami były otwarte tylko kratownica była zamknięta. Koło tego wtera była gruba okryta lodem rura, która wychodziła z wetera do ściany. Weter ten okresowo bardo głośno warczał i drgał robiąc bardzo dużo hałasu. Kiedy stałem i patrzyłem na ten weter, który nagle się włączył i zaczął głośno warczeć i drgać zauważyłem, że wysunął się z niego gwózdek, który się wydłużał w moim kierunku. Odskoczyłem nagle od tej kraty na paręnaście metrów obejrzałem się, a gwózdek się już wydłużał poza nią na kilka metrów czyli wydłużył się już na zewnątrz, poza pomieszczenie, w którym był weter. Uciekłem i schowałem się w tym sklepie, w którym kupiłem tą gumę kuleczkę. Nagle gwózdek ten znalazł się w sklepie i dalej się wydłużał. Próbowałem go blokować łapiąc go ręką za koncówkę aby się nie wydłużał, ale gwózdek miał taka siłę, że nie dało się go zablokować i mnie ókół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gwózdek na recepcji hotelowej
Pewnego razu kiedy przyjechałem do Ciechocinka do sanatorium i weszedłem zarejestrować się w hotelu zauważyłem, że w recepcji tego hotelu stoją dwie popielniczki typu boom dary dary boom - były to takie metalowe talerze stojące na pręcie wysokości około 1 metra i były całe zawalone petami. Nagle zauważyłem, że od strony recepcji wydłuża się w moim kierunku gwózdek kremowy i to bardzo szybko się wydłuża.Nie widziałem skąd wychodził może gdzieś był zamek w jakiś dzwiach. Nawet nie zdążyłem się odwrócić by uciec i gwózdek mnie ókół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akimka
K****A tabletki wziąłeś????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wizyta wujka Buły
Pewnego razu odwiedził nas wujek buła. Siedział on z rodzicami i oglądał telewizję oraz dyskutował z nimi. Wujek siedział na fotelu, rodzice na tapczanie, a ja na krześle koło tapczanu. W przedpokoju było zapalone światło. Po pewnym czasie wstałem aby zgasić to światło w przedpokoju i zauważyłem, że z górnego i dolnego zamka Fana w drzwiach wejściowych do mieszkania wydłużają się płynnie gwózdki kremowe. Gwózdki te miały niecały metr długości i płynnie się wydłużały. Widząc to siadłem zpowrotem na krześle po około dwóch minutach zajrzałem na przedpokój. Gwózdki cały czas się wydłużały miały już ponad dwa metry i dalej się wydłużały. Powiedziałem tacie, że z obu zamków wychodzą gwózdki kremowe ale on tylko wstrząsnął ramionami i dalej prowadził dyskusje z wujkiem Bułą. Nagle gwózdki zaczęły się wydłużać do dużego pokoju. Stanąłem pod drzwiami balkonowymi mój tata widząc to powiedział o ku.r.r.r.wa !!!. Gwózdki wydłużały się w moja stronę by mnie ókóć. Otworzyłem balkon i zacząłem agresywnie papkować by je mocniej rozzłościć, mimo, że wcześniej nie papkowałem, a one i tak wyszły z zamka. Stałem już na balkonie i cały czas papkowałem, gwózdki były już około 2 metrów ode mnie płynnie się wydłużając. Miałem zamiar wyskoczyć przez balkon aby mnie nie ókóły. Gwózdki były już przy samym balkonie. Wziąłem jeszcze kija, który stał przy balkonie i lunąłem jednego z tych gwózdków aż się skręcił i chciałem już wyskoczyć ale drugi z tych gwózdków mnie ókół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prałem starymi trepami
po zamkach w drzwiach wejściowych do domu. Pewnego razu byłem u moich rodziców. Siedziałem w dużym pokoju. Nagle wychyliłem głowę na przedpokój i zauważyłem, że górny zamek w drzwiach jest bardzo wielki. Zamek ten był po prostu ogromny wyglądał jak kawał buca. Dolny zamek był normalnych rozmiarów. Wziąłem stare trepy i zacząłem prać po tym zamku intensywnie papkować. Prałem ostro tymi trepami po tym zamku ale nic się nie działo. Po chwili schowałem się w pokoju i znów za jakiś czas wychyliłem głowę na przedpokój ale zamek dalej wyglądał tak samo. To znów zacząłem tłuc po nim tymi trepami. Pod drzwiami wejściowymi do mieszkania był już stos trepów którymi rzucałem w ten zamek. Po dłuższym czasie widząc, że nic się nie dzieje dałem sobie z tym spokój. Gwózdek z zamka nie wyszedł, a zamek pozostał taki jaki był. Zacząłem rzucać trepami w ten zamek ponieważ był bardzo duży i chciałem spowodować aby wyszedł z niego gwózdek ale mimo intensywnego papkowania i lania po tym zamku starymi trepami gwózdek nie wyszedł. Nie udało mi się go rozdrażnić. Zastanawiałem się dlaczego był tak oporny aby wyjść z zamka, a może potrzebował więcej czasu aby się w nim utworzyć. Może jakbym prał po tym zamku tymi trepami oraz intensywnie papkował jeszcze prze parę godzin to gwódek by wyszedł aby mnie ókóć i musiał bym uciec przez balkon aby nie zostać ókótym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poręcz zapukała do drzwi
Pewnego razu byłem u moich dziadków w tym starym ceglanym czteropiętrowym bloku z lat 50. Zawsze kiedy tam wchodziłem na klatkę schodową to tłukłem i waliłem w grubą drewnianą poręcz na samym paterze w jej sfantowane zakończenie. Sytuacja znęcania się nad tą poręczą miała miejsce za każdym razem kiedy przychodziłem do dziadków. Pewnego dnia kiedy byłem u dziadków na noc usłyszałem koło godziny pierwszej w nocy trzy głośne głuche uderzenia w drzwi wejściowe do mieszkania. Leżąc w łóżku podniosłem głowę i zacząłem nasłuchiwać myślałem, że coś za ścianą u sąsiada stukało. Po chwili znów usłyszałem trzy rąbnięcia w drzwi. Wstałem i podszedłem do drzwi i wyjrzałem przez wizjer ale nic na klatce nie widziałem jedynie zapalone światło. Uchyliłem drzwi wejściowe do mieszkania i zobaczyłem że końcówka tej poręczy z samego dołu jest 10 cm od drzwi. Wydłużona była ona z samego dołu klatki schodowej. Przeraziłem się ale poręcz ta stała w miejscu po otwarciu drzwi nie wydłużyła się do mieszkania. Po chwili zauważyłem, że z jej sfansowanego końca zaczyna wychodzić cieniutki gwózdek w stronę przedpokoju. Gwózdek ten wydłużał się do mojego mieszkania był już w przedpokoju i wydłużał się dalej do mieszkania. Po chwili zmienił kierunek wydłużenia z powrotem w moją stronę. Przeraziłem się, że mnie ókóje więc wybiegłem z mieszkania na klatkę schodową i chciałem zbiec na dół ale piętro niżej wydłużył się gwózdek z przełomu poręczy i mnie ókół. Poręcz ta po prostu zemściła się za to, że ją tak prałem i kopałem na samym dole i wydłużyła się z parteru na 4 piętro parę razy uderzając w drzwi wejściowe od mieszkania. Spowodowało to że otworzyłem drzwi bo myślałem, ze ktoś puka i zostałem ókóty przez gwózdka kremowego z przełomu poręczy podczas próby ucieczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gwózdek ze stabilizatora
do telewizora RUBIN: Pewnego razu siedziałem w dużym pokoju, w którym był telewizor rubin. Telewizor ten wyglądał tak: / http://polowkipomaranczy.pl/wp-content/uploads/2010/12/TV-RUBIN714.jpg / Koło balkonu stał na podłodze stabilizator do tego telewizora. Stabilizator ten to była taka blaszana skrzynia o długości około 80 centymetrów, szerokości około 40 centymetrów i wysokości około 30 centymetrów. Cała blaszana powierzchnia tego stabilizatora była podziurkowana w celu aby lepiej się chłodził. W środku ukryte były dwa ogromne nawinięte zwoje drutu oraz różne bezpieczniki i kondensatory. Siedziałem i oglądałem wiadomości na tym telewizorze. W pewnym momencie stabilizator ten zaczął głośno buczeć tak jakby się przegrzewał. Wstałem z wersalki i kilka razy uderzyłem go pięścią aby przestał buczeć. Uspokoił się na około minutę i znów zaczął buczeć więc znów go przywaliłem z pięści w obudowę. Sytuacja z tym buczeniem miała miejsce parę razy pod rząd. Po jakimś czasie stabilizator przestał buczeć na parę minut. Siedziałem i oglądałem już wiadomości sportowe po czym buczenie znów się zaczęło. Zerwałem się by przywalić znów ten stabilizator i zatrzymałem się bo zaczął się z niego płynnie wydłużać gwózdek kremowy i kierując się w moją stronę. Miał około 50 centymetrów i cały czas się płynnie wydłużał. Przeraziłem się i chciałem przekroczyć ten stabilizator i uciec na balkon a następnie wyskoczyć na zewnątrz i uciec ale gwózdek był już wydłużony na około 1 metr i od razu by mnie ókół jak bym próbował wyjść na balkon. Zatem uciekłem do kuchni zapaliłem w niej światło i zamknąłem drzwi. Siadłem na krzesełku przy stole i patrzyłem cały czas na drzwi czy gwózdek się gdzieś nie przedostanie szczeliną pod nimi. Po chwili gwózdek ten się gdzieś przecisnął szczeliną w drzwiach i płynnie wydłużał się w moim kierunku. Stanąłem na stole i chciałem otworzyć okno i wyskoczyć ale zaplątało się firanką i nie mogłem sobie poradzić z jego otwarciem i gwózdek mnie ókół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WNIKA I SIEJE GROZE
GEZOL to potwór który wnika do sprzętów gospodarstwa domowego powodując że grożą one ludziom śmiercią, a ponieważ śmierć jest nieodzownym elementem życia człowieka to ludzie padają jak kawki! Gezola mogą unicestwić Flaszmani – swoją ku.r.r.rewną mocą niszczą Gezola już w pierwszym stadium wnikania! Gezol powoduje, że sprzęty gospodarstwa domowego buntują się przeciwko człowiekowi. Uciekają z mieszkania na ulicę i włączają się do ruchu ulicznego powodując wypadki. Rozpędzone pralki, lodówki, piece gazowe, odkurzacze, roboty kuchenne, telewizory i wszelakie inne sprzęty gospodarstwa domowego masowo mkną z niesamowitą prędkością ulicą wśród samochodów powodując wypadki, a Gezol wygląda z nich co jakiś czas wydając charakterystyczny chichot! Gezol swoją mocą potrafi opętać każde urządzenie gospodarstwa domowego powodując jego samoczynny ********** przykład gdy Gezol opęta wszystkie sprzęty gospodarstwa domowego to buntują się one przeciw człowiekowi, poprzez ucieczkę z mieszkania na ulicę. Gezol wnika do sprzętów gospodarstwa i nimi steruje, to on sprawia, że włączają się one do ruchu samochodowego i mkną z zawrotną prędkością wyprzedzając wszystkie samochody, powodując karambole i wypadki i siejąc wielki zamęt na ulicy. Rozpędzone sprzęty gospodarstwa domowego po prostu ścigają się po ulicy powodując wielkie zagrożenie, panikę i strach. Gezol jest traktowany przez ludzi jako zjawisko paranormalne, ponieważ wnika on do wnętrza lodówki lub innego urządzenia i nim steruje, poprzez co taka lodówka pod jego wpływem ucieka z mieszkania i włącza się do ruchu ulicznego i mknie z niesamowitą prędkością powodując wypadki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze sie czujesz? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PA PA PA PA PA PA GWÓZDEK ÓKÓJ
Nazwa FANSÓFKA pochodzi od charakterystycznie sfansowanej końcóweczki tego gwózdka. Tak naprawdę jest to GWÓZDEK KREMOWY. Ma on taki charakterystyczny miedziany kolor stąd nazwa kremowy. Wydłuża się na przykład z zamka FANA pod wpływem papkowania - tam się najczęściej tworzy. Jeśli nikt go nie denerwuje papkowaniem to w postaci małej ciemnomiedzianej sfansowanej końcóweczki tkfi sobie w zamku przez nawet dziesiątki lat. / Tak wygląda charakterystycznie sfanasowana końcóweczka gwózdka kremowego w postaci uśpionej: / http://zapodaj.net/4eb1452338e6f.jpg.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GWÓZDEK ZENERWOWANY PAPKOWANIE
Pod wpływem papkowania końcóweczka zaczyna się wydłużać by ókóć osobę co ją denerwuje papkowaniem: / http://zapodaj.net/ac0d1e91a5488.jpg.html / Wydłużać tak może na kilka albo kilkadziesiąt metrów albo nieskończoność. Na przykład gwózdek rozdrażniony papkowaniem w piwnicy wieżowca wydłuży się przez poszczególne piętra klatek schodowych między schodami aż na dziesiąte pięto aby ókóć osobę co go zdenerwowała papkowaniem i się na tym dziesiątym piętrze schowała. Osoba ta najpierw agresywnie zaczęła papkować w piwnicy jak zobaczyła, że wydłuża się gwózdek kremowy natychmiast uciekła na dziesiąte piętro myśląc, że tam się schowie i gwózdek jej nie ókóje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GWÓZDEK KREMOWY Z ZAMKA FANA
Tak wygląda gwózdek kremowy wychodzący z zamka FANA rozdrażniony papkowaniem: / http://zapodaj.net/64bc01a611926.jpg.html / Wydłuża się aby ókóć osobę co go zdenerwowała papkowaniem. Ókócie przez gwózdka kremowego jest nieprzyjemnie bo podobne do łaskotnięcią mięśni z boku brzucha. Jak gwózdek ókóje to właśnie jest takie uczucie jak by się nacisnął punktowo na napięte boczne mięśnie brzucha (np palcem) to wtedy jest takie przerażające łaskotnięcie. Dlatego to ókócie jest tak okropne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BARDZO NIEPRZYJEMNE ÓKÓCIE
Czemu pakowanie powoduje, że zaczyna wychodzić gwózdek kremowy i płynnie się wydłużając dąży aby ókóć. Dlaczego akurat mówienie pa pa pa pa go tak denerwuje i wzbudza tak wiele innych dziwnych zjawisk fansowych. Czemu to ókócie jest takie nieprzyjemnie bo podobne do łaskotnięcią mięśni z boku brzucha. Jak gwózdek ókóje to właśnie jest takie uczucie jak by się nacisnął punktowo na napięte boczne mięśnie brzucha (np palcem) to wtedy jest takie przerażające łaskotnięcie. Dlatego to ókócie jest tak okropne. / Gwózdek kremowy wydłużający się z zamka FANA: / http://zapodaj.net/64bc01a611926.jpg.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GWÓZDEK Z RURY OD MOTOCYKLA
Pewnego razu kiedy szedłam ulicą jechał motocyklista na motorze. Nagle zaczęłam z tond ni zowąd papkować i w wyniku tego odpadła mu rura wydechowa i zaczął z niej wychodzić gwózdek kremowy, a sama rura drgała i podskakiwała na ziemi. Próbowałam uciekać ale nogi mi się zablokowały i gwózdek się wydłużył i mnie ókół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poręcz w piwnicy
Pokazał się piesek, pokazała się fujarka i wyszła ta poręcz, a ja się w tą poręcz owijałem i cycuszki smarowałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×