Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

MYŚLICIE ŻE TO SIĘ NA MNIE ODBIJE

Polecane posty

Gość gość
Nie podoba mi sie wasza postawa, jak mozna sie cieszyc, ze tatus zerwal kontakty ze swoim dzieckiem bo teraz ma ''nowa rodzine'', po pierwsze nawet jak dzieciak jest zepsuty to czyja to wina?matki i ojca, a szanowny tatus s*******il sprawe, dzieciaka nie wychowal i teraz sie na niego wypina, gdybym byla w waszej sytuacji (dwoch pan na poczatku topiku) to na pewno nie bylabym zadowolona, ze ojciec mojego dziecka olal wlasnie swoje pierwsze dziecko, pomyslcie, ze wasze dzieci tez moga byc postawione w takiej sytuacji, bo sie tato ''zakocha'' w nowej pani, do tego chlopak ma 11lat, to bardzo trudny wiek, a wy nie zdajecie sobie sprawy, jak okropnym przezyciem dla dziecka, szczegolnie dla chlopca, jest rozwod rodzicow, sama jestem z rodziny rozwodnikow i moj brat byl w podobnym wieku, gdy rodzice sie rozeszli, to co sie dzialo w domu i ile przykrych slow padlo to az trudno sobie wyobrazic, ale ojciec i mama byli na tyle madrzy, ze pozostali w dobrych relacjach i tata bardzo pomagal mamie poradzic sobie z bratem, gdyby ojciec olal mojego brata wtedy, tak jak wasi panowie, to pewnie by go miedzy nami nie bylo, a tak jest super facetem, ojcem i mezem, a tak koniec, chcecie czy nie to dzieci waszych partnerow to rodzenstwo waszych wlasnych dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejna co nie zrozumiała. Autorka napisała, ze nie wpieprza sie w stosunki ojciec-syn, ale nie chce w nich uczestniczyć! Chyba ma do tego prawo? Na sile ma sie obcym dzieckoem zajmować? A cieszyć mozna sie jedynie z tego, ze jej mąż nie traktuje dzieciaka jak świętej krowy a żony jako dodatku, piątego koła u wozu. A to jak będzie się spotykał i kiedy z jego dzieckiem to jego sprawa! Przecież ona niczego nie ukrywała tylko na początku znajomośc***owiedziała o swoich odczuciach. Zreszta sie nie dziwie. Nie dość, że nie swoje dziecko to jeszcze zachowujące się w taki sposób we własnym domu...też bym powiedziała nigdy więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda dziecka i jednego i drugiego. Tak, odbije sie to na tobie bo karma wraca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×