Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdruzgotana30

Czy rodzice Wam pomogli lub pomagają

Polecane posty

Gość zdruzgotana30

Powiedzcie czy rodzice pomogli Wam w starcie w dorosłe życie? Czy nadal Wam pomagają? Wspierają Was na ile mogą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, gdyby nie rodzice, nie moglabym studiowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pomoglam swojemu synowi bardzo duzo,a teraz on nie chce mnie znac .Nie wiem czy warto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdruzgotana30
Warto ale trzeba wiedzieć komu pomóc... Mnie rodzice nic nie pomagają, mimo że widzą w jakiej ciężkiej jestem sytuacji. Nie mogę nawet wrócić do rodzinnego domu (pokój jest wolny) żeby się jakoś odbić. Mój ojciec jest taki, a mama tylko wysłuch**e ale jest uległa ojcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tzn ja uwazam ze przedewszystkim trzema umiec odroznic pomoc rodzicow od obowiazkow rodzicow. Bo to ze rodzice utrzymują dziecko na studiach to nie jest pomoc tylko ich obowiazek, tak samo jak wtedy kiedy nas karmili jak mielismy po piec lat. Za pomoc wedlug mnie mozna uznac jakies wsparcie finansowe przy weselu, kupnie mieszkania czy pomoc przy dziecku. Ja narazie studiuje wiec o pomocy od rodzicow bede mogla mowic jak wkrocze w dorosle zycie :D chociaz pomoc do matury, korki itp tez byla:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdruzgotana30
Wiecie, najgorsze jest to, że nie mogę wrócić do domu, żeby móc zacząć życie na nowo. Muszę być gdzieś gdzie nie chcę być i z kimś z kim nie chcę być...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nic nie musisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdruzgotana30
najłatwiej napisać "nic nie musisz" ale nie znasz mojej sytuacji, mieszkam w małym mieście gdzie nie ma pracy, a jak jest to momentalne obsadzona kuzynami, ciotkami i szwagrami, sama się nie utrzymam, nie mam od czego wystartować, nie mam co sprzedać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajnie,że pomagają ale też w granicach rozsądku. Mi nikt nie pomagał choć rodziców mam fajnych. Tylko jak skończyłam mature poszłam do pracy i pracuje do tej pory a mam 27 lat.Za swoje pieniądze opłaciłam sobie studia,zrobiłam prawo jazdy i urządziłam wypasiony pokój.Dawałam też mamie pieniądze na życie..zresztą tak jest do tej pory..a teraz się buduje :)..i dziękuje Bogu,że tak to wszystko wyglądało bo teraz wiem jak to wszystko wyśmienicie smakuje i jestem z siebie dumna..praca uczy zaradności,samodzielności i dyscypliny poniekąd :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×