Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MamaSssstasia

czym karmicie niemowlaczki

Polecane posty

Gość MamaSssstasia

co dajecie do jedzenia swoim maluszkom? moj synek ma 7,5 mies. je dużo obiadków i deserków ze słoiczków, od niedawna mleko modyfikowane, kaszki... co myslicie na temat gotowych dań ze słoiczków? niektóre mamy twierdzą, że takie samodzielnie przyrządzone obiadki w domu są lepsze i zdrowsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też podaje słoiczki. Deserki robię sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też podaje słoiczki. Deserki robię sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pomysl lepiej co ma ten słoiczek w sobie skoro otwarty przez 2 tyg i postawiony w cieple nie sfermentuje ani nie splesnieje ? dalej masz ochote fazerowac niemowlaka chemia to GRATULUJE hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po otwarciu zawartość słoiczka jest zdatna do spożycia przez 48godz w lodówce. Ja osobiście nie zostawiam obiadków "na potem", bo pleśń wyszła mi na obiadku już po 24 godz. Więc muszą nie być nafaszerowane konserwantami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja gotuje sama obiadki i deserki. Kaszke tylko daje gotowa rano na śniadanie- ta co sie robi na wodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obiadek ze słoiczka obiadkiem jest tylko z nazwy. Warzywa wykorzystane to wyprodukowania takiego obiadku są najpierw zbierane i mrożone, przechowywane miesiącami w zamrażarkach , potem gotowane na parze, miksowane , namaczane w kwasie ascorbinowym by nie straciły koloru i zastąpiły witaminę C której już dawno te warzywa w trakcie obróbki straciły (jak i większość innych witamin), potem są wekowane i stoją w słoiczkach długie miesiące aż marchewka w słoiku straci barwę (pomimo sztucznej wit C) a wszystko ma jeden smak , smak rozbitego pomidora ala bolognese. Cała Prawda o została opublikowana ale wybór nalezy jak zwykle do rodzica bo do kupowania słoików nikt nie zmusza. Najzdrowsza jest żywność kupiona, ugotowana , zmiksowana i podana bezpośrednio do ust dziecka , wtedy wiadomo że warzywo ma jeszcze strukturę warzywa a nie rocznego papcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież kiedyś był szeroki artykuł dwóch dziennikarek które odbyły podróż (zaproszenie) po fabryce Nutricia i własnym oczom nie mogły się nadziwić jak długi czas i drogę taśmową potrzebuje warzywo by przejść do słoika i do buzi dziecka. Pisały że faktycznie taka "żywność" jest bez dodatków chemicznych ale też bezwartościowa, pozbawiona witamin które z natury w konkretnych warzywach są. Jedyne co ratuje sprawę witamin to ich odpowiedniki syntetyczne dodawane przez producenta i zapewnienie że papki są czyste mikrobiologicznie czyli wolne od bakterii . Reklama i hasło "Daj dziecku to co najlepsze" to tylko hasło nie mające nic wspólnego z żywnością . Każdy ma swój wybór, ja bym tego dziecku nie kupiła a już błyskawicznych kaszek na mleku modyfikowanym absolutnie bo to nie są kasze tylko "kaszki" .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kupuję wszystko świeże , gotuję w parowarze, miksuję na puch i synkowi smakuje. Moja siostra swoją córkę karmi jedzeniem słoikowym i spróbowałam podać przez siebie zrobiony obiadek i niestety ale dziecko pluło bo nie było przyzwyczajone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaSssstasia
hmm przyznam, że dało mi do myślenia to co piszecie na temat "słoiczków", wcześniej nie pomyślałam o tym w ten sposób.. ok, więc jeśli zacznę przyrządzać obiadki sama, to czy mogę przygotować od razu większą ilość i zamrozić na potem? bo gotowanie codziennie pół marchewki i jednego ziemniaczka, to trochę bez sensu ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a gdzie kupisz warzywa? w sklepie, myślisz że to warzywo, i to mięsko jest takie ekstra? G***o prawda. Ja podaje i to i to, zależy. Mój ma 10 mcy je: deserki mleczne, kaszki (przeważnie te na mm bo wg niego są smaczniejsze, kisiel z torebki, do kisielu często dodaje jabłko... i jeszcze wiele wiele wiele innych. Co do deserków-przeważnie je owoce z twarożkiem ze słoiczka. Je to co mu aktualnie smakuje ;) Ostatnio jadł 7 dni pod rząd zupkę pomidorową gerbera nic innego mu nie smakowało. Nie słuchaj się tutaj co gadają, słuchaj samej siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaSssstasia
w dzisiejszych czasach raczej nic nie jest superzdrowe, nie da się uniknąć tego, że dziecko czasem zje coś nieodpowiedniego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytałam ten artykuł o dziennikarkach od spraw żywienia niemowląt i dzieci (specjalistki) i opisały bardzo szczegułowo jak wygląda produkcja. Wszystko zgodnie z prawem, czyste, wolne od bakterii, sprawdzane laboratoryjnie ale mało wartościowe i na pewno nie ...świeże. Podobno warzywa tracą swoją strukturę już w zamrażarce (kiedy przechowuje się je miesiącami jak ma się w przypadku produkcji) . Nie wszystkie firmy zbierają warzywa ekologiczne ale podkreślają że z selskcji a tak naprawdę ta selskcja nie wyklucza pryskania tyle że stężenie pestycydów musi mieć jakąś dopuszczalną normę więc chyba lepiej marchew od rolnika którą kupisz , ugotujesz i podasz dziecku niż taką samą która przeszła długi proces produkcji? Płacisz za wygodę i reklamę, wszak w słoiku masz gotowe, wystarczy podgrzać i podać łyżeczką, pytanie tylko co podajesz bo odżywcze to napewno nie jest. Pisało też że w produkcji najważniejsze by ilośc***proporcja białka i tłuszczu się zgadzała i by wszystkie miały dodatek witaminy C oraz były wolne od bakterii, nawet martwych. Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żołądek dziecka ma nauczyć się trawić świeże jedzenie a nie takie które ma ważność dwóch lat od daty produkcji a wziąwszy pod uwagę kiedy te warzywka zostały zamrożone , tak naprawdę jedzenie jest jeszcze starsze. Mięso dodawane do słoików stanowi tylko 8 procent zawartości masy netto więc to za mało. Nawet już zwierzęta chorują na raka od sztucznej karmy a nasze dzieci jedzą jak biedaki starą żywność słoikową , zupełnie jakby wojna była i jakbyśmy żyli w schronach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaSssstasia
naprodukowałam już "swojskiego" jedzonka na jakiś czas, fakt, że pół dnia roboty, ale przynajmniej sumienie czyste ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jokokik
te deserki sa tak wspaniałe ze moje dziecko wymiotuje po jednej łyzeczce wiec gotuje sama. Zazdroszczę smaków dzieciom miłosniczek słoiczków ;] btw u mnie po tygodniu trzymania w lodówce otwartej dyni z ziemniakiem hippda nic nie wyrosło a smierdziało tak samo jak po otwarciu czyli jednak chemia o której producent nie wspomniał bo któż by to kupił ;].

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co Ci autorko zajęło pół dnia? bo u mnie mijalo 2-3godziny od rozpoczęcia do zakończenia. później jedynie czekam by wystygnie i wkładam do zamrażarki. pamiętaj że dziecko musi jeść różnorodnie, a nie co dzień to samo. dwa razy w tygodniu ryba, co drugi dzień pół żółtka. moja ma 8,5mies ale dużo sie tu nie zmienia tylko od dochodzą nowe produkty. obiady sie często nie powtarzaja. teraz mam zamrożone kilka porcji(kurczak z marchewka pietruszka i Selerem) i je wyciagam jak nie mam czasu na gotowanie a tak to staram sie ciągle coś nowego wymyślać, dodać jakiś nowy składnik i tym sposobem zauważyłam że mała np uwielbia łososia z marchewka i ryżem lub makaronem. jak gotuje na obiad coś co również jej mogę dać to odkladam dla niej przed przyprawieniem i tak dzisiaj np kafka z nami zupę kalafiorowa, ostatnio dałam jej spróbować barszcz ukrainski i bardzo posmakowal. zoltko jaja uwielbia,może jeść nawet takie suche bez niczego, super zjada kalafior, brokuly i brukselke zaś np zielonym groszkiem czy szpinakiem pluje na odległość. co do deserkow to uwielbia prazone jablko, po banana otwiera buzie nawet jak nie zdąży jeszcze poprzedniego zjeść i ma policzki wypchane. gotuje jej też kisiel na świeżych owocach czy soku- np jabłko tre na grubych oczkach gotuje aż będzie całkiem miękkie i daje lyzeczke mąki ziemniaczanej. budyn tak samo. robię mm dodaje pół żółtka lub całe, lyzeczka mąki i gotuje. później dodaje owoce albo zmiksowane rodzynki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
raz próbowałam danie ze słoiczka (bobovita, warzywa z jagnięciną i kaszą jaglaną), to było aż gorzkie w smaku :P a jak kupiłam danie z rybą (już nie pamiętam jakiej firmy) to jak powąchałam to aż mnie odrzuciło a dziecko nie chciało jeść; jak sama zrobię ziemniaki z łososiem, marchewką i koperkiem to ten obiad pachnie a nie cuchnie starą rybą jak ten ze słoika :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mrożę jedynie mięso. Gotuję mięso i miksuję a potem formuje w klopsy i mrożę. Warzywa, ryż, czy makaron , ziemniaki, gotuję na bierząco i nic w tym męczącego. Na obiadek obieram jednego małego ziemniaka, małą marchew, kawałeczek dyni czy paprykę i dodaję mięso i wychodzi ilość podzielona na dwa razy czyli mój maluch potrafi zjeść Taki miks w porze obiadowej a i często na kolację. Najlepszy obiad to świeży obiad a tego nie zapewnią słoiczki. Jakoś nie przemawia do mnie obiad robiony na hali produkcyjnej , na takie eksperymenty będzie pora jak będziemy jechać w podróży i nie będę miała jak podać świeżego posiłku. Desery też robię sama . Kaszek na mm nie podaję, jeżeli już to kupuję kasze bezmleczne gdzie mam 100% samego błyskawicznego ziarna ale ostatnio robiłam synowi kaszkę na owocach (gryczaną nieprażoną i jaglaną). Wszystko mu smakuje i jest zdrowy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo składniki które są wymieszane i tkwią zawekowane długi czas nabierają zupełnie innego smaku bo "zachodzą sobą" i smak może być inny od pożądanego. Słoiki to syf i można podać sporadycznie a nie kupować jako codzienny posiłek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słoiki są drogie bo jedzenie gotowe ale pożywne to przeciez nie jest. Moja znajoma wydaje mnóstwo pieniędzy na te cuda, ma cały kredens od góry do dołu wypełniony słoikami i tylko przebiera codziennie a dzieciak u mnie w domu nie chciał zjeść ziemniaka z marchewką na koperku z cielęciną bo pluł, zupełnie mu nie smakowało. Co jeszcze ciekawe że jedzenie słoiczkowe musi być tłuste bo tłuszcz utrzymuje dobrze ważność jedzenia i synek córki jest już za gruby a znajoma twierdzi że to dlatego że jada te wielkie słoiczki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×