Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ale ja jestem głupia i naiwna dopiero teraz widzę swój błąd

Polecane posty

Gość gość

związałam się z totalnie nie odpowiedzialnym facetem. Niestety wyszło to na wierzch teraz jak przyszła na świat nasza córka. Oprócz tego, że nic przy niej nie robi to nawet tak proste czynności jak podgrzanie wody na mleko czy przygotowanie wanienki do kąpieli sprawiają mu nie lada problem 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnnaMaria26
Wiem co czujesz. Przed ciążą super, w ciąży super, a jak urodziłam to mu się nic nie chce robić dla małego... ani przewijać (do teraz nie umie a mały ma ponad 5 miesięcy), ani karmić, ani mleka/herbatki/zupki robić. Przebrać mu się nie chce dzieciaka jak się oślini. Wszystko od pierwszego dnia odwleka w czasie. A ja nie chce się na niego drzeć żeby nie wystraszyć synka. Twierdzi, że to zajęcie dla bab. Ja tymczasem nie znam faceta, który by się nie angażował (no oprócz mojego). No nic... Trzeba iść do przodu i się przestać tym przejmować, widać tak już musi być. Chociaż bym go trzasnęła najchętniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to go trzaśnij bo jak go dziś nie nauczysz to zawsze będzie się wykręcał i nigdy ci nei będzie pomagał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Anna Maria ja bym go już dawno w zad kopnęła, w imię czego się tak poniżasz, łaski Ci nie robi, to jego dziecko, które zresztą się na świat nie prosiło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny a odpowiedzcie mi na proste pytanie: podawałyście ciągle im pod nosek wszystko? wyręczałyście we wszystkim? Bo mój mąż nie miał z tym problemu, ale... RZADKO ma obiadek pod nosek, odgrzewa sobie sam, ciągle był angażowany w sprzątanie, nawet jak siedziałam w domu, może tu tkwi wasz błąd i czas to zmienić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnnaMaria26
U mnie właściwie mąż sam sobie prasuje i robi jedzenie. Nic dla niego nie robie jak i on dla mnie. Tyle co do dziecka mógłby się bardziej przykładać. Nie mówię, że pół na pół ale chociaż tą 1/4-1/3. Za tydzień zaczyna mu się urlop 3 tygidniowy to będzie musiał. Mamy sezon przeziębień więc nie będę syna do marketu ciągać więc ktoś będzie musiał z nim zostać. A ja robię długo zakupy ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnnaMaria26
Einstein nie wypowiadaj się jak nie musisz. No chyba, że żyłka Ci strzela jak nie napiszesz czegoś co coś wniesie do rozmowy albo będzie na temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnnaMaria26
A Ty wyzywać możesz partnera/partnerkę o ile ją/go masz. Kończę dyskusję z Tobą. Nie widzę sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chłopa trzeba trzymać krótko. Co to znaczy,że mu się nie chce? Mojemu też się nie chciało,bo sobie zakodował, że takie rzeczy to sprawy kobiet... ale szybko poszedł po rozum do głowy........ z moją pomocą :D :D :D dzisiaj sam często szykuje mleko, przewija, w nocy pełni "dyżury", razem kąpiemy dziecko. No i obowiązkowo po pracy godzinkę czy dwie zajmuje się małą. A ja odpoczywam :D Jakbym siedziała cicho to bym miała tak jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak ma 95% polskich facetow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz pomyśleć nad tym i jeżeli facet jest typem preferujacym związek partnerski - porozmawiać z nim. Bo położyć placzace dziecko i czekać na reakcję, to pewnie prędzej byś tam z siebie wyszła niż doczekała wymarzonego finału.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oh Ty desperato. Myślisz, że Twoja wypowiedź kogoś rusza? Wypociny nic nie warte... Zdaje się, że jesteś sam/a. Do psychologa się przejdź, a nie agresją rzucasz. Może, u Ciebie takie zwyczaje zaciągające do ołtarza są... Ale nie wyszło. Co tu się dziwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze pisze a ty sama jesteś desperatka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedyś tak było, że facet nic przy dziecku nie robił. Czasy się na szczęście zmieniły :) pamiętam minę mojej matki, jak pierwszy raz zobaczyła mojego męża przewijającego naszego synka :D a jak jej powiedziałam, że na dodatek potrafi sam kąpac, pielęgnowac, przebierac, to nie chciała uwierzyc :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie, a teraz do gara, do dziecka, obiad robić i żeby mi kapcie z zimnym piwem i c**ką po robocie były do dyspozycji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz od razu przy dziecku robil, pomagal mi, wyreczal. Nawet zaczal sam gotowac obiady, gdy wrocilam do pracy. Nie mial wyjscia, bo chodzimy na dwie rozne zmiany. Ale nie potrwalo to dlugo, juz poczawszy od sprzatania-ogranicza sie do odkurzenia i mycia naczyn. Obiad-kupi mrozona pizze albo liczy, ze mu dzien wczesniej przygotuje. A ja jestem tak samo zmeczona po pracy jak on i teraz sie tylko licytujemy. Dzis sie wkurzylam, bo na rano nie bylo pieczywa na sniadanie, w lodowce pustki, bo wiekszosc zjadl, dywan brudny-nie odkurzyl a wczoraj chwile przed wyjsciem do pracy przyszli panowie z gazowni i nabrudzili. Ale maz nie widzi brudu, w lodowce przeciez jest kilka plasterkow sera i salami, wiec jest co jesc. A sklep mamy po drugiej sronie ulicy-a jemu sie nie chce. Cos czuje, ze taki raban dzis mu zrobie, ze sie chlopczyk ogarnie. A jeszcze moja mama dolewa oliwy do ognia, bo uwaza, ze ja po pracy powinnam posprzatac i zrobic obiad na drugi dzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mojemu też się nie chce i to widać, woli porobić coś na podwórku - działka gospodarcza - niż przy dziecku, ale ja mu mówię wyraźnie, wstań do dziecka, nakarm małą, pomóż w kąpieli to robi, ale trzeba prosić, bo sam jest kompletnie nie domyślny. Dzisiejszej nocy córeczka budziła się dosłownie co godzinę z zegarkiem w ręku, padałam już na pysk, więc go obudziłam - bo oczywiście ryku nie słyszał - wstał grzecznie i zabrał się do roboty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu wyżej mam to samo. ok, przy dziecku nie robi, ale w domu czasem ogarnie, szczególnie że pracuje na zlecenie i raz popracuje 2h, raz ma 3 dni pod rząd wolne, a raz faktycznie siedzi od 6 do 20, to nie śmiem nic powiedzieć, ale to się zdarza ostatnio rzadko, więc mam prawo wymagać. Niech chociaż śmieci wyrzuci bez gadania, gary zmyje po obiedzie albo otworzy lodówkę, zrobi listę zakupów i pojedzie do sklepu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż miał to samo ale nie z lenistwa on po prostu się bał, że za gorąca woda, za ciasno założy pieluszkę, że skręci mu rączkę. Dzisiaj synek ma 10 mc i mąż nadal boi się go przebierać, a wodę do kąpania sprawdza po 5 razy:) Nie robie z tego problemu bo mąż na co dzień zajmuję się rzeczami o których ja nie mam pojęcia palenie w piecu, praca, naprawia coś w domu w ogrodzie, przy aucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elka12312
ja takiego problemu nie miałam ale moja bratowa żali się tak na mojego brata. Porozmawiałyśmy sobie szczerze, bo w żartach powiedziała, że jej nie uświadomiliśmy przed ślubem :) Doszłyśmy jednak do wniosku, że wypuściłyśmy w świat (mama i ja- 10 lat starsza siostra) mężczyznę, który potrafił posprzątać, ugotować, wyprać, widzącego problem i reagującemu na niego. To bratowa go zepsuła ;) i żeby nie było- sama to przyznała! Bo ona nie lubi czekać nawet 5 sekund, bo woli nie prosić bo trzeba zaczekać na reakcję, bo nawet jak zrobi to przecież gorzej od niej, bo się nie domyśla tego co ona myśli :P. Skutkiem takiego postepowania bratu nic się nie chce, bo co by nie zrobił zostanie sktytykowany lub dla odmiany- zignorowany. Aby nie zaogniać sytuacji a przyzwyczaić na nowo do roboty należy: Zalecenia starszej siostry :) 1. wychodzić z domu nie kąpiąc/karmiąc/usypiając dzieci tylko zając się swoją urodą przez jakis czas w łazience, ucałować dzieci, zapewnić, że jak otworzą rano oczka, to mamusia będzie w domku i wyjść przynajmniej raz na tydzień/dwa z koleżankami na sok pomarańczowy tudzież winko. 2. Wieczorkiem- tak 2 razy w tygodniu- nabawić się bólu głowy/pięty/paznokcia i nie móc robić nic. Jeśli dziec**pójdą spać z niedomytą szyjką, nie umrą od tego. Z łóżka zawsze można pokierować czym dziecko nakarmić i napoić. 3.Podkręcić dziecko do zabawy z ojcem mówiąc, jaki to tatuś zdolny i tak ślicznie potrafi wycinać ubranka dla lalek z gazetki. 4 NAJWAŻNIEJSZE!!! Dać sobie pomóc. Tak po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no proszę- Elka napisała i nagle wszyscy mężowie są cacy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×