Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Skończyłam toksyczny związek Tak to możliwe Jestem wreszcie szczęśliwa

Polecane posty

Gość gość

Dopiero po roku oddycham pełną piersią. Były chwile płaczu ale też kompletnego załamania. Ale już jest dobrze:) Cieszę się, z tego wszystkigo jak głupia. Nikt mnie nie poniża i ludzie mnie szanują:) Nie ma nic piękniejszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwnie_czujaca
mam nadzieje ze nie mialas dzieci, ja mam i strasznie przybita jestem, koles mnie moj wykancza, ale dzieci go kochaja, plakac sie chce,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie nie miałam. Wiem, że to duże ułatwienie. Ale Tobie też się ułoży! Co się dzieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem w toksycznym malzenstwie.maz wyzywa mnie od pustakow np wtedy gdy za blisko trzymam sie samochody przede mna.czuje sie przy nim nikim.Buduje dom niby dla nas nie chce zebym miala cokolwiek wspolnego z tym domem pod wzgledem prawnym.pieklo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja_autorkasingielka
U mnie facet miał problem z narkotykami i przez to z psychiką (albo na odwrót). Sprzedałam auto żeby zapłacic za jego odwyk, uciekł z niego. A pod wpływem był nieobliczalny. Brał się do prowadzenia auta, raz chciał skoczyc z okna (zastałam go siedzącego na parapecie po zewn stronie okna). Wtedy to zawału omal nie dostałam. Błagałam go na klęczkach zalana łzami żeby wrócił do mieszkania. A on do mnie, że go nienawidzę i nie kocham:( Takie ciągłe męczenie psychiczne. Nie mówiąc już o tym, że rekę miał ciężką a ja wszystko tłumaczyłam tym, że ma problem z narkotykami:( Ale ja głupia byłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja_autorkasingielka
A co Cię trzyma przy mężu? Jeśli go nie kochasz a on Cię nie szanuje to ten związek Cię wyniszczy przecież. Poszukaj wsparcia u rodziny, uda Ci się. Zasługujesz na szczęście. Ja też przymykałam na to wszystko oczy i płakałam sobie po cichu. On też nie nawidził moich łez. Wtedy był nieobliczalny. Kazał mi się zamknąc a ja nie byłam w stanie przestac ryczec. Wtedy szarpał mną, rzucał itd. Masakra:( Teraz mogę o tym mowic z wiekszym dystansem ale wtedy to bylo dla mnie upokorzenie nie do zniesienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie obraź się autorko ale faktycznie byłaś bardzo głupia, takich ćpunów to się zostawia od razu, a nie sprzedaje auto, żeby debilowi leczenie finansować... taki facet to kompletne ZERO, normalni ludzie nie cpają. Niech jego rodzina się o niego martwi, a nie TY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwnie_czujaca
moj jest kochany, dba o nas, ale czasami ma takie fazy wyl tel i znika na noc, mam tego dosc, zabiera auto i go nie ma dla nas, to podle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja_autorkasingielka
Ja się nie obrażam, bo wiem, że zmądrzałam. Sama sie sobie dziwię, że tak postępowałam i dawałam się sobą pomiatac. Wtedy usprawiedliwiałam go trudnym dzieciństwem. Na pewno miało ono niebagatelny wpływ na jego osobowosc ale ja nie jestem jego terapeuta i workiem bokserskim wiec hasta lavista bejbe. Szkoda ze po dwóch latach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hm ja też męczyłam się w związku prawie 3 lata z ... maminsynkiem, który też się odurzał, może nie narkotyki ale inne środki. Takie związki sa od razu skazane na porażkę, ale człowiek głupi łudzi się, że coś z tego będzie. Teraz mam normalnego faceta, bez nałogów, z normalną matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×