Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

cieszcie sie ci co miesszkacie w blokach

Polecane posty

Gość gość

zazdroszcze tym co mieszkaja w blokach, maja cieplo, nie musza sie martwic o grzanie, mieszkania czesto male ale przytulne, bloki odnowione, ocieplone. i czynsze nie tak wysokie, ogrzewanie doliczone ale podzielone na wielu mieszkancow, wiec nie tak drogie. ja mieszkam w starej kamienicy, ogrzewanie mam gazowe, zrobione za wlasne pieniadze, ktore co chwila wylaczam w obawie przed wys rachunkami administracja ani mysli oddac choc pare groszy za inwestycje. pensja nauczycielska, nie kokosy jakby sie komus zdawalo. takze ci co mieszkaja w blokowiskach, nie narzekajcie, niektorzy maja gorzej:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sprzedaj mieszkanie w kamienicy, kup sobie w bloku. W czym problem? "takze ci co mieszkaja w blokowiskach, nie narzekajcie" Narzekają chyba ci, co mieszkają w gomułkowsko - gierkowskich "blokhausach". Ja nigdy nie narzekałem na swój nowy, ładny, grodzony blok. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie jest mieszkanie wlasnosciowe, tylko lokatorskie, wlasnie w tym sek, ze nie mam na mieszkanie, prawdopodobnie czeka mnie kredyt w przyszlosci, co mnie przeraza... ja nie mowie, ze wszyscy narzekaja, przeczytalam po prostu na gazeta.pl dzisiaj dyskusje o tym, ze ktos ma dosc zycia w bloku. a ja o tym marze, przynajmniej z perspektywy wielu wygod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chciało mi się czytać wszystkich wpisów jednak rozumiem autorkę. Ja bym w jakimś spółdzielczym blokowisku też nie chciał mieszkać. W takich starych blokach jest mnóstwo mieszkań odziedziczonych po różnych babciach i przeznaczonych na wynajem przez spadkobierców. Najczęściej wprowadza się tam buraczane wieśniactwo, albo studenckie bydło. Mam znajomego mieszkającego na Szmulkach w Warszawie, w bloku z wielkiej płyty właśnie. Sąsiadów ma okropnych, ciągle jakieś balangi, darcie mord, syf na klatkach, obsrane trawniki, wszędzie pałętające się menelstwo i buraczane, podstarzałe chłopo - robole, które za pół darmo dostały tam mieszkanie za komuny. W życiu nie chciałbym w taki getcie mieszkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko mam o tyle lepiej, ze faktycznie cisza i nie slysze co sasiedzi robia, ale wszystko inne jest moim zdaniem lepsze niz u mnie, zreszta moja siostra wynajmuje mieszkanie w wiezowcu i jest cisza, moje kolezanki tez nie narzekaja, no jedna mowila ze czesto tam gosc***olicja u sasiadow za sciana, ale ogolnie tez nie jest to mega uciazliwe;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wszystko rozumiem, ale i tak perspektywa cieplego kata i to za nie az tak duze pieniadze (wiem, ze czynsze coraz czesciej nie sa jakies mega tanie, ale jednak wychodzi taniej niz placic czynsz w lokatorskim i samemu sie grzac np.) wydaje mi sie pierdylion razy atrakcyjniejszy. Nie demonizujmy tak jak mowie malo znam przypadkow takich, jak opisujesz - moze dlatego, ze mieszkam w miescie starzejacym sie, ponizej 100 tys mieszkancow, studentow coraz mniej, raczej mieszkaja w akademikach itp. holota jest i owszem, ale to najczesciej wlasnie w mieszkaniach administracyjnych, w blokach nie mieszka juz lumpenproletariat, raczej emeryci, mlode malzenstwa albo single. pisze z wlasnej perspektywy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zycie w blokach jest super, zgadzam sie z autorem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"moze dlatego, ze mieszkam w miescie starzejacym sie, ponizej 100 tys mieszkancow, studentow coraz mniej, raczej mieszkaja w akademikach itp. holota jest i owszem, ale to najczesciej wlasnie w mieszkaniach administracyjnych" Może dlatego. W Warszawie jest niestety z tym gorzej. Większość starych blokowisk zamieszkują przyjezdni, którym nie ukrywajmy - często brakuje podstaw kultury i nigdy ze swojej obory nie powinni być wpuszczeni do miasta. Druga grupa to właśnie, jak to celnie nazwałaś "lumpenproletariat", albo ich potomkowie (co równa się brakiem szacunku do wspólnej własności).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tamarka87
Ja mieszkałam większość życia w domu, wielkim domu z ogrodem. Dzieciństwo miałam wspaniałe, było gdzie pobiegać, zaprosić znajomych, mnóstwo perspektyw. Jak dorosłam wychodziłam na ogromny taras i pisałam na nim pracę magisterską, miałam widok na drzewa, na ogród- bajka. Gdy poznałam męża musiałam się przeprowadzić do jego mieszkania- fakt, że nowoczesne i spore, bo 80m2, ale zastanawiałam się jak sobie z tym poradzę. Na obecną chwilę nie zamieniłabym się z kimś na dom. Zastanawiam się do dziś jak moja mama sprząta cały ten dom, jak mnie męczy sprzątnięcie tych kilku pomieszczeń. Poza tym jest tu bardzo wygodnie, wszystko w cenie, o nic nie trzeba się martwić. Bajka! Jednak bywam czasem u znajomych co mieszkają w takim starym budownictwie, obskurnie wyglądają tam korytarze i windy. Osobiście byłoby mi ciężko przebywać w takich warunkach, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam mieszkanie właśnie w spółdzielczym bloku, w bardzo studenckim mieście, tyle że blok nie gierkowski a z początku 2000 ;) I trafiłam chyba dobrze, mimo tego że jest dużo mieszkań pod wynajem to jest cicho i spokojnie, ja mam wokół siebie akurat starsze małżeństwa, więc śpię dobrze. I nawet studenci też się chyba dostosowali, raz się tylko hołota wprowadziła, ale po pierwszej imprezie i rzyganiu przed klatką lokatorzy dali znać właścicielowi i hołota zniknęła :) Ale nie ukrywam że mieszkanie docelowo będzie albo pod wynajem jak będę chciała dom kupić, albo je sprzedam żeby dom kupić, bo jednak własny ogród....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ciesze sie, bo mam 700zl czynszu za stare mieszkanie wlasnosciowe (bez oplat) i sasiadow z BACHORZYSKAMI (bo dziecmi ich nie mozna nazwac)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sie nie cieszę aż tak bardzo że mieszkam w bloku ,bo raz mam duze mieszkanie i ogrzanie jego to kupa forsy bo są liczniki, pode mną nikt nie mieszka z boku nikt nie mieszka ,czynsz nie jest taki mały ,blok co prawda ocieplony ale odnowiony to za duże słowo bo balkon mi się sypie ,i nie zrobią tego w tym roku ale w przyszłym pod koniec jesieni ,więc sama na własną rękę zrobię bo to paskudnie wygląda .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wiem, ze nie zawsze czynsze sa niskie, ale mimo wszystko i tak zazdroszcze, jesli ktos ma wlasnosciowe-zawsze moze sprzedac i kupic mniejsze chocby.. a ja po prostu jestem zalamana jedyna perspektywa to kredyt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×